W dyskusji organizowanej przez Towarzystwo Dziennikarskie wzięli udział: Jan Dworak, były przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji; Michał Boni, europoseł PO; Beata Chmiel, współorganizatorka tzw. Paktu Mediów Publicznych, oraz Jacek Żakowski, publicysta „Polityki” (współautor społecznego projektu Ustawy Medialne), który poprowadził debatę.
Jacek Żakowski stwierdził na początku, że obecnie „prezes wie, co dziennikarz powie. Przekazy stają się merytorycznie niewiarygodne, a emocjonalnie silne. Nie ma nic gorszego dla kultury. Idziemy w stronę nie-wolności”.
Żakowski: Nie ma innego wyjścia, niż likwidacja mediów publicznych
Zasugerował również, że „wszystko dzieje się według partyjnego klucza”. – Jeśli chcemy zrobić coś sensownego z mediami – nie budować międzypartyjnych, to trzeba wprowadzić inne mechanizmy założycielskie, takie w których politycy nie będą uczestniczyć. Na wybór mogą mieć wpływ niezależne ciała – ktoś, kto nie ma bezpośredniego wpływu. Nie naruszalibyśmy wtedy struktury i wpływu KRRiT – ocenił Jacek Żakowski.
Dodał, że według niego nie da się zreformować mediów publicznych i „nie ma innego wyjścia, niż likwidacja”.
– Chodzi o stworzenie nowej instytucji, co nie znaczy, że wszyscy stracą pracę. To musi być „wolna ręka” wyboru, swobodna rekrutacja. Abonament nie jest wykonalny, walka o abonament do niczego nie prowadzi. Budżet państwa, być może udział w reklamach – przedstawiał koncepcje finansowania TVP i Polskiego Radia, Jacek Żakowski.
Według niego wyzwaniem dzisiaj są media społecznościowe, które są „polem wojny międzynarodowej”.
– To wielki, intelektualny wysiłek, aby zrozumieć, jak można użyć ich do swoich celów. Kluczem jest content, wytwarzanie różnych przekazów, które pasowałyby do różnych nośników. Lokalność – nie może być demokracji bez mediów lokalnych, bo tylko na szczeblu lokalnym człowiek jest w stanie zweryfikować czy przekaz jest prawdziwy. Minimalizacja instytucjonalnych nadawców – wymieniał swoje propozycje dziennikarz.
Boni: Kluczem budowanie społeczeństwa obywatelskiego
Swoją wizję przedstawił też Michał Boni, europoseł PO, który ocenił z kolei, że kluczem w tej dyskusji jest demokracja i narzędzia, aby jej bronić: system sądowniczy, partycypacja obywatelska i media.
– Trzeba pamiętać o pluralizmie mediów, stworzeniu warunków dla pluralistycznego systemu medialnego i bezstronności, mocniejszemu zaakcentowaniu tego w dokumentach europejskich. Obecnie mamy zawłaszczenie mediów, a to element zawłaszczania państwa w różnych dziedzinach. Jedyną odpowiedzią jest budowanie społeczeństwa obywatelskiego – powiedział.
W zakresie finansowania mediów publicznych przypomniał o projekcie obywatelskim – tzw. funduszu misji publicznej, który poprzez zachętę finansową wciągnąłby różnego rodzaju media w tworzenie misji.
– Jeśli chcemy wciągnąć w ten system młodych, trzeba zastanowić się nad połączeniem UKE i KRRiT i szukać sposobów instytucjonalnych. Takie ciało nadzorujące musi mieć kompetencje w nowych dziedzinach. Jeśli spojrzymy na polskie próby walki z dezinformacją to obecnie nie mamy żadnej instytucji, która się tym zajmuje – podkreślił Michał Boni.
Według Boniego są dwa warianty: „udaje się wygrać wybory, ale do sierpnia 2020 roku urząd sprawuje prezydent, który będzie podpisywać ustawy, albo wariant pesymistyczny – co będzie, kiedy oni znowu wygrają”.
Zaznaczył także, że obecnie nie ma silnych przesłanek prawnych do bezstronności w mediach publicznych. Jacek Żakowski w odpowiedzi na to ocenił, że „bezstronność mediów to największe wyzwanie – czy wobec oczywistego kłamstwa, gdzieś trzeba postawić granicę, aby być bezstronnym, bo to niezależność od rozumu jest problemem”.
Dworak: Media publiczne potrzebują finansowania
Przewodniczący KRRiT w latach 2010-2016, Jan Dworak stwierdził, że „dobrze wiemy, że media publiczne nie są obiektywne i bezstronne, a propagandowe”.
– Pluralizm jednak istnieje: mamy dwie przyzwoite komercyjne telewizje, dwie komercyjne rozgłośnie: Radio Zet i RMF FM, oraz TOK FM – w którym widać pewne skłonności ideowe, ale charakteryzuje się ono pełnym profesjonalizmem. Nie mylmy fake newsów z instytucjonalnym kształtem mediów i z profesjonalizmem dziennikarskim – zaznaczył.
Według niego „jeśli wziąć pod uwagę portale internetowe, prawica też ma swoje, a więc w Polsce na pewno wypadamy dobrze pod względem pluralizmu”.
– Węgry swoje media upaństwowiły, tak samo jak Czechy. Wyzwania przed którymi stoimy to nie tylko upolitycznienie. Prawdziwy problem jest inny: wielkie protesty, jakie toczą się przed światem. Globalizacja dotyka świata mediów, zagrożeniem są giganci tacy jak Amazon, Apple, Facebook i Google – to jest prawdziwe wyzwanie – uważa Jan Dworak. – Globalizacja i nacjonalizm, szowinizm, szukanie tożsamości. Google to gigantyczne narzędzie, Facebook gromadzi społeczeństwo jak wspólnoty religijne. To pokazuje skalę zmian – gigantycznych i szybkich – podkreśla były szef KRRiT.
Jan Dworak przywołał także dane KRRiT, przygotowane za jego kadencji. Z wyliczeń Rady wynikało już w 2016 roku, że mediom publicznym potrzebny jest zastrzyk gotówki. TVP potrzebowała wtedy kwoty rzędu 2 mld zł, Polskie Radio – 320 mln, ośrodki regionalne – 280 mln zł, w sumie zatem 2,6 mld złotych (obecnie procedowana jest nowelizacja ustawy, która ma przyznać mediom publicznym rekompensatę w wysokości 1,2 mld zł za utracone wpływy z abonamentu – przyp.red.).
– Ta kwota nie jest wzięta z sufitu. Można to zrobić z budżetu, wtedy będzie jeszcze większe upolitycznienie. Warto sobie zdać sprawę, że media publiczne nie wezmą się z niczego – podkreślił Jan Dworak. – Media publiczne mają robić to, czego nie robią media komercyjne. Media lokalne i regionalne przeżywają kryzys i trzeba wspomóc je dotacją – zaznaczył również.
Według Dworaka koncepcje likwidacji mediów publicznych nie mają racji bytu – rozmawia się o tym od 30 lat – jednak realnie nie jest to do wykonania. Były szef KRRiT uważa, że trzeba bazować na dorobku mediów publicznych i stworzyć „Fundusz Jakości”. Dodał, że bierze obecnie udział w pracach na rzecz wyboru mediów i pracuje w grupie roboczej nad wizją mediów publicznych.
Chmiel: Nie będą wzbudzały zaufania po doświadczeniach PiS-u
Beata Chmiel, współorganizatorka tzw. Paktu Mediów Publicznych oceniła, że takie uwagi pokazują „jak głęboko anachroniczni jesteśmy w myśleniu o mediach publicznych”.
– Pakt dla mediów publicznych został podpisany 3 lata temu przez wiele organizacji, nie tylko przez polityków. To pokazuje różnicę w myśleniu o mediach publicznych – mają być mediami obywatelskimi. Obywatelski projekt mediów publicznych powstał 10 lat temu, skończyło się na projekcie bez pomysłu, wylądował w szufladzie. Michał Boni w 2013 roku powiedział, ze przygotuje nową ustawę medialną – nie przygotował. Krzysztof Czabański, szef Rady Mediów Narodowych obiecał nowe finansowanie – nadal go nie ma. Działamy w zamkniętym kręgu – oceniła Beata Chmiel.
Według niej „demokracje potrzebują stabilnego punktu odniesienia, dlatego są potrzebne media publiczne, które wzbudzają zaufanie”. –
Nie będą miały go po doświadczeniach PiS-u. Nie odzyskamy szacunku do mediów publicznych. Rozmawiajmy jednak, jak te media mają funkcjonować nie po wyborach, a w perspektywie kolejnych lat. Trzeba na nowo ukształtować krajobraz medialny. Dopóki nie zmienimy myślenia o mediach – życzenia nie będą realne. Obecne media są tubą propagandową partii – stwierdziła.
Żakowski: Mamy dwie możliwości
Michał Broniatowski z Politico podczas dyskusji publiczności ocenił, że „media publiczne zlikwidowały obraz dziennikarza – lustra, odbicia tego, co się dzieje”. W jego ocenie obecnie również i Polsat uległ wpływom politycznym i „zaczyna lubić władzę”.
Dorota Nygren z Polskiego Radia, która obecnie pracuje w Archiwum IAR (i pozwała Polskie Radio) powiedziała natomiast: – Media nie odzyskają zaufania. Osobiście jestem fanką mediów publicznych. Bezstronność to kwestia profesjonalizmu – oceniła.
Krzysztof Luft, były członek KRRiT w latach 2010-2016 ocenił, że według niego pozycję mediów publicznych można odbudować w oparciu o „regionalność i lokalność”. Media publiczne według niego mogą mieć silne ośrodki w mniejszych miastach i na tym poziomie może zajść „realna zmiana ustrojowa”.
W podsumowaniu dyskusji Jan Dworak ocenił, że kiedy mówi się o nowym kształcie mediów publicznych musiałyby one powstać w „transparentnym procesie, który dopuści do ich tworzenia wszystkich interesariuszy rynku”.
Jacek Żakowski zamknął debatę stwierdzeniem, że nastąpiła zmiana paradygmatu i żyjemy w innej rzeczywistości, która wymaga zmiany „paradygmatu instytucjonalnego”.
– Coś musi na to odpowiadać, to nie mogą być małe kroki. Mamy 2 wyjścia: czekać aż wymrzemy, albo zmienić paradygmat – zakończył.