Organizacja Reporterzy bez Granic mocno skrytykowała złożenie przez Jarosława Kaczyńskiego do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 212 Kodeksu karnego przez „Gazetę Wyborczą” (Agora). – Wspieramy „Gazetę Wyborczą” i wzywamy Kaczyńskiego do porzucenia tych autorytarnych metod – stwierdziła reprezentująca organizację Pauline Ades-Mevel.
Pod koniec stycznia „Gazeta Wyborcza” ujawniła pierwszą z nagranych rozmów prezesa PiS i austriackiego biznesmena Gerlada Birgfellnera dotyczących planów budowy dwóch wieżowców przez spółkę Srebrna, którą zarządzają bliscy współpracownicy polityka. Sprawa natychmiast stała się jednym z najważniejszych tematów politycznych, przedstawiciele PO skierowali do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Kaczyńskiego.
Prokuratura prowadzi już postępowanie z zawiadomienia złożonego przez Birgfellnera, biznesmen kilka razy był już przesłuchiwany.
Na początku lutego Jarosław Kaczyński skierował do Agory wezwanie przedsądowe dotyczące publikacji „Gazety Wyborczej” i Wyborcza.pl oraz Gazeta.pl o jego rozmowach z austriackim biznesmenem. Polityk domagał się przeprosin za treści naruszające jego dobre imię (w wezwaniu podano komunikaty, jakie miano zamieścić) oraz wpłaty 30 tys. zł na wskazane schronisko dla zwierząt. Na Gazeta.pl ukazały się przeprosiny za błąd w tekście dotyczącym Kaczyńskiego, ale o innej treści niż wskazane w wezwaniu.
Natomiast „Gazeta Wyborcza” nie zamierza przepraszać lidera PiS. – Nie wycofujemy się z żadnych twierdzeń zawartych w publikacjach z serii „taśmy Kaczyńskiego”. Nasze artykuły oparte są na faktach i dokumentach. Oświadczamy, że „Gazeta Wyborcza” nie ulegnie szantażom, szykuje kolejne publikacje i nie przestanie patrzeć władzy na ręce – podkreślił Jarosław Kurski, pierwszy zastępca redaktora naczelnego „GW”.
W tej sytuacji Kaczyński skierował do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu, że „Gazeta Wyborcza” w publikacjach z 29 i 30 stycznia zniesławiła go, naruszając w ten sposób art. 212 Kodeksu karnego. – Rozpowszechniono twierdzenia, tj. wypowiedzi innych osób, że Jarosław Kaczyński popełnił, względnie mógł popełnić przestępstwa: płatnej protekcji, przekroczenia uprawnień posła w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, oszustwa – stwierdzono w piśmie.
Zawiadomienie dotyczy również wypowiedzi polityków Platformy Obywatelskiej i wpisu internetowego tej partii.
Reporterzy bez Granic: to próba uciszenia krytyki w mediach
W piątek stanowisko w tej sprawie wyrazili Reporterzy bez Granic. Organizacja zwróciła uwagę, że Jarosław Kaczyński wielokrotnie odmówił odpowiedzi na pytania „Gazety Wyborczej” dotyczące rozmów z Birgfellnerem. Za to najpierw przesłał redakcji wezwanie przedsądowe do publikacji przeprosin, a potem zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 212.
Według Reporterów bez Granic takie działanie to oczywista próba uciszenia krytyki w mediach. – Ostro potępiamy to karygodne oskarżanie niezależnego medium, które było ofiarą wielu form prześladowania odkąd Prawo i Sprawiedliwość przejęło władzę – skomentowała Pauline Ades-Mevel, szefowa organizacji w Unii Europejskiej i na Bałkanach. – Jarosław Kaczyński próbował zastraszyć dziennikarzy, kiedy postawili pytania dotyczące go. A kiedy nie zastosowali się do jego wezwania, zdecydował się użyć wymiaru sprawiedliwości, który kontrolują, odkąd ten został zreformowany. Wspieramy „Gazetę Wyborczą” i wzywamy Kaczyńskiego do porzucenia tych autorytarnych metod – dodała.
Reporterzy bez Granic przypomnieli, że w grudniu ub.r. wezwali polskie władze, by przestały nękać dziennikarzy. Nastąpiło to zaraz po tym, jak Narodowy Bank Polski złożył do sądu wnioski o usunięcie przez „Gazetę Wyborczą” i „Newsweek” kilku artykułów o powiązaniach NBP z aferą KNF. Krytycznie te działania oceniła też Europejska Federacja Dziennikarzy, informując o nich Radę Europy.
W corocznym rankingu wolności pracy przygotowywanym przez Reporterów bez Granic Polska zajęła w ub.r. 58. miejsce, podczas gdy w 2017 roku była 54., w 2016 – 47., a w 2015 – 18.
HFPC też krytykuje zawiadomieniu prokuratury przez Kaczyńskiego
Na zawiadomienie prokuratury przez Jarosława Kaczyńskiego o podejrzeniu przestępstwa w publikacjach „Gazety Wyborczej” zareagowała też Helsińska Fundacja Praw Człowieka. W czwartek wyraziła zaniepokojenie, zwracając uwagę, że prezes PiS zwrócił się do śledczych o ściganie domniemanego przestępstwa z oskarżenia publicznego.
– Wydaje się, że interes społeczny – poszanowanie swobody wypowiedzi i prawa społeczeństwa do otrzymywania informacji o sprawach mających publiczne znaczenie – zdecydowanie przemawia przeciwko wykorzystaniu organów państwa do ścigania dziennikarzy za słowo – oceniła HFPC.
Według danych ZKDP w ub.r. średnia sprzedaż ogółem „Gazety Wyborczej” wynosiła 94 527 egz., o 14,8 proc. mniej niż rok wcześniej. Natomiast portal Wyborcza.pl w listopadzie ub.r. zanotował 7 mln realnych użytkowników i 63,29 mln odsłon, wobec 5,99 mln użytkowników i 56,36 mln odsłon w listopadzie 2107 roku (według badania Gemius/PBI).
Prokuratura odrzuciła zawiadomienie Macierewicza dot. książki Piątka
W połowie 2017 roku ukazała się książka „Macierewicz i jego tajemnice” Tomasza Piątka, Autor opisał w niej rzekome powiązania Antoniego Macierewicza z rosyjską mafią i rosyjskimi służbami.
Krótko po premierze książki Macierewicz, wówczas minister obrony narodowej, skierował do departamentu wojskowego prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. W piśmie stwierdzono, że Tomasz Piątek w swojej publikacji mógł naruszyć przepisów, zgodnie z którymi za stosowanie przemocy lub groźby wobec funkcjonariusza publicznego w celu podjęcia lub zaniechania czynności służbowych grozi do 3 lata więzienia, a za publiczne znieważanie lub poniżanie konstytucyjnego organu RP do dwóch lat więzienia. Powołano się też na przepis stanowiący, że funkcjonariusz publiczny korzysta z ochrony prawnej, jeśli „bezprawny zamach na jego osobę został podjęty z powodu wykonywanego przez niego zawodu lub zajmowanego stanowiska”.
W obronie Piątka stanęło 10 międzynarodowych organizacji skupiających dziennikarzy i zajmujących się wolnością mediów, m.in. Reporterzy bez Granic. We wspólnym stanowisku zwróciły się do Antoniego Macierewicza, żeby wycofał zawiadomienie dotyczące książki. Apel Amnesty International w tej sprawie podpisało kilkanaście tys. osób.
W marcu ub.r. prokuratura zdecydowała, żeby nie podejmować śledztwa w tej sprawie. Uzasadniano, że po przeanalizowaniu książki „Macierewicz i jego tajemnice” oraz przesłuchaniu Antoniego Macierewicza śledczy ocenili, że nie wyczerpano znamion czynów ściganych z oskarżenia publicznego.