We wtorkowym numerze „Rzeczpospolitej” redaktor naczelny dziennika Bogusław Chrabota odniósł się do informacji w „Wiadomościach”, że jego dziadek służył w Armii Czerwonej. – Nie mam obyczaju polemizować z tymi, którzy rozumieją swoją misję jako obrzucanie przeciwników błotem, ale za radą redakcji kilka spraw chciałbym wyjaśnić – zaznaczył.
W piątek w głównym wydaniu „Wiadomościach” w materiale o krytycznych opiniach o Telewizji Polskiej opisano przede wszystkim redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” Bogusława Chrabotę. Zasugerowano, że jest stronniczy, ponieważ przez wiele lat pracował w Polsacie, a jego żona startowała do Sejmu z listy Nowoczesnej. W mocno krytycznym tonie opisano też, że został szefem dziennika niedługo po odwołaniu Tomasza Wróblewskiego wskutek publikacji artykułu Cezarego Gmyza o trotylu na wraku tupolewa.
– Być oplutym przez program informacyjny o najgorszej reputacji i najmniejszej wiarygodności to jak udekorowanie medalem za zasługi – ocenił Bogusław Chrabota dla portalu Wirtualnemedia.pl. – Nie jestem naiwny, wiem że polemiki medialne to nie kaszka z mlekiem. Bywają brutalne. Przyjmuję to z dobrodziejstwem inwentarza. Ale dziennikarze „Wiadomości” przekroczyli granice. W takich atakach nie dotyka się rodziny. Oni zaatakowali moja żonę. To oczywiste świństwo – podkreślił.
Z kolei w sobotę i niedzielę w „Wiadomościach” pokazano materiały w kontekście śmierci Jana Olszewskiego. Przypominając odwołanie jego rządu w 1992 roku, skrytykowano m.in. Tomasza Lisa, „Gazetę Wyborczą”, Donalda Tuska i właściciela wydawcy „Rzeczpospolitej” Grzegorza Hajdarowicza. Natomiast o Bogusławie Chrabocie stwierdzono, że jest wnukiem żołnierza Armii Czerwonej.
W odpowiedzi w poniedziałek „Rzeczpospolita” w swoim portalu internetowym przypomniała tekst sprzed sześciu lat, w którym Chrabota opisał życie swojego dziadka. Stwierdził, że został on siłą wcielony do Armii Czerwonej jako jeniec, a kiedy pół wieku później pozwolono mu wrócić z ZSRR do Polski, musiał rozstać się z żoną i jednym z dzieci.
Chrabota: to chwyt jak dziadek z Wehrmachtu
We wtorkowym numerze „Rzeczpospolitej” Bogusław Chrabota odniósł się do tych materiałów w felietonie skierowanym do czytelników. – Od kilku dni jestem jednym z obiektów bezprecedensowej nagonki ze strony „Wiadomości” TVP. Nie mam obyczaju polemizować z tymi, którzy rozumieją swoją misję jako obrzucanie przeciwników błotem, ale za radą redakcji kilka spraw chciałbym wyjaśnić – zaznaczył.
W tekście Chrabota pokrótce przypomniał dzieje życia swojego dziadka. – Właśnie losy mojej rodziny uczyniły ze mnie antykomunistę jeszcze w liceum. Od czasu studiów byłem aktywnym członkiem opozycji, a do mediów wszedłem między innymi po to, by podłości stalinizmu się nie powtórzyły. Jak dziś widzimy, nie całkiem mi się udało – zaznaczył.
Według naczelnego „Rzeczpospolitej” podkreślanie w „Wiadomościach”, że jego dziadek był w Armii Czerwonej, to chwyt podobny jak informacja o dziadku Donalda Tuska w Wehrmachcie, którą przed wyborami prezydenckimi w 2005 roku podał Jacek Kurski – wówczas polityk PiS, a obecnie prezes Telewizji Polskiej.
Pomijając całą perfidię używania głównego dziennika TVP do tak brudnych rozrachunków, pragnę przypomnieć, że wtedy przeciwko takim chwytom protestował śp. Lech Kaczyński. A dziś miarą medialnego zdziczenia – ale i bezradności Prawa i Sprawiedliwości – jest fakt, że Kurski robi, co chce, a jego służba partii gwarantuje mu bezkarność – skomentował Bogusław Chrabota.
Przypomniał też, że w 1992 roku, kiedy odwołano rząd Jana Olszewskiego, pracował w Telewizji Polskiej. – Wraz właśnie z Jackiem Kurskim i wieloma jeszcze innymi znanymi dziś dziennikarzami. Uprawiałem dziennikarstwo, nikogo i niczego nie obalałem. I dlatego mieszanie mnie z wrogami ś.p. premiera uznaję za dodatkową podłość – podkreślił.
W piątkowym materiale „Wiadomości” wytknięto też „Rzeczpospolitej” spadki sprzedaży postępujące od wielu lat. – To trend ogólnoświatowy, że czytelnicy przechodzą z wydania papierowego na elektroniczne i na korzystanie ze strony internetowej. Tak się składa, że „Rzeczpospolita” jest wśród liderów sprzedaży e-wydań, jeśli zaś chodzi o liczbę czytelników w sieci (unikalnych użytkowników) – to liczba ta co miesiąc rośnie. W styczniu tego roku znów osiągnęliśmy kilkudziesięcioprocentowe zwyżki – zaznaczył Chrabota we wtorek w „Rzeczpospolitej”. –
Zarówno poziom naszej gazety, jak i sytuacja wydawnictwa są znakomite, a będą – w co święcie wierzę – z roku na rok coraz lepsze – podkreślił.
Według danych ZKDP w ub.r. średnia sprzedaż ogółem „Rzeczpospolitej” wynosiła 45 055 egz., o 7,8 proc. mniej niż rok wcześniej. Natomiast portal Rp.pl w listopadzie ub.r. zanotował 3,57 mln realnych użytkowników i 14,14 mln odsłon, wobec 2,87 mln użytkowników i 10,55 mln odsłon (według badania Gemius/PBI).