W najnowszym numerze tygodnika „Sieci” ukazał się wywiad z szefem Prawa i Sprawiedliwości, Jarosławem Kaczyńskim. Publikacje o tzw. taśmach nazywa „manipulacją” i ocenia, że „to nie jest nawet kapiszon”. – Taki „kapiszon”, że media zajmują się tematem od dwóch tygodni – odpowiada Wojciech Czuchnowski, dziennikarz „Gazety Wyborczej”, współautor publikacji o tzw. taśmach Kaczyńskiego.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu Jackowi Karnowskiemu, a w rozmowie poruszany jest m.in. temat tzw. taśm, czyli nagrań, jakie upubliczniła „Gazeta Wyborcza” i jakie dotyczą inwestycji spółki Srebrna w centrum Warszawy, kontrolowanej przez osoby powiązane z PiS. Kolejne publikacje dotyczące sprawy zdradzały kolejne kulisy rozmów, w sumie dziennik ma posiadać wiedzę o 16 spotkaniach prezesa PiS z Austriakiem Geraldem Birgfellnerem, który miał odpowiadać za tę inwestycję.
Od czasu pierwszego artykułu dot. Srebrnej i K-Towers politycy tej partii oraz sprzyjający im dziennikarze używali określenia „kapiszon”, oraz oznaczając wpisy w mediach społecznościowych dotyczące tego tematu hasztagiem #JaCieNieMoge.
Jarosław Kaczyński w rozmowie ocenił z kolei: – To nie jest nawet kapiszon, tam przecież nic nie ma. Ale parę spraw chcę sprostować, bo mamy do czynienia z całą masą nieprawdziwych sugestii. Na przykład czy poseł i szef partii ma prawo być szefem rady fundacji, czyli de facto rady nadzorczej? Otóż ma prawo, to nie jest złamanie żadnego przepisu – tłumaczy się w wywiadzie.
Artykuły „GW” i sugestie, że jego działanie mogło być niezgodne art. 24 Ustawy o partiach politycznych nazywa „bezczelną manipulacją”.
– Za bezczelną manipulację uznaję twierdzenie, że ta sprawa ma cokolwiek wspólnego z art. 24 Ustawy o partiach politycznych, która zakazuje im działalności gospodarczej. Dlaczego to manipulacja? Bo nie ma żadnych relacji finansowych pomiędzy fundacją a partią. Żadnych. To są dwie oddzielne instytucje – podkreśla.
Dodatkowo dziennik jest atakowany w tygodniku m.in. w tekście Marka Pyzy i Marcina Wikło, którzy stwierdzili: – „Gazeta Wyborcza” powinna naprawdę uważać, zarzucając komukolwiek nieetyczne wzbogacenie się na państwowym majątku. Jej historia, a zwłaszcza początki, to opowieść o cwaniakach, którzy „pierwszy milion”… po prostu sobie wzięli – ocenili. Czuchnowski:
Taki „kapiszon”, że media zajmują się tematem od dwóch tygodni
W poniedziałek na portalu wyborcza.pl odniesiono się do poszczególnych tez, stawianych przez prezesa Kaczyńskiego. Kilka razy wytknięto mu, że „mija się z prawdą” lub mówi „tylko pół prawdy”. Między innymi odniesiono się do słów szefa PiS, w których stwierdza, że teksty „to nawet nie jest kapiszon”.
– Od dwóch tygodni temat „taśm Kaczyńskiego” nie schodzi z mediów. Omawiane są kolejne wątki z ujawnionych nagrań. Tygodnik „Sieci” po raz drugi poświęca sprawie okładkę i główny tekst numeru. W dodatku prezes PiS grozi „Wyborczej” sądem, jeśli nie przeprosimy go za swoje publikacje. Konkluzja: jak na „kapiszon” siła rażenia dosyć duża – odpowiada na to „GW”.
Spytaliśmy Wojciecha Czuchnowskiego, dziennikarza „Gazety Wyborczej” o ocenę wywiadu w „Sieci”.
– To taki „kapiszon”, że media zajmują się tym tematem od dwóch tygodni, wypowiedzieli się w jego sprawie wszyscy politycy, premier, prezydent, a tygodnik „Sieci” poświęca temu już drugą okładkę. Miało być wystąpienie Kaczyńskiego, które miało wyjaśnić wszystkie wątpliwości, zamiast tego udzielił bardzo dziwnego wywiadu zaprzyjaźnionemu tygodnikowi – podkreśla Wojciech Czuchnowski.
Dziennikarz uważa, że „wywiad robi wrażenie, jakby część pytań i odpowiedzi była przekazana za pośrednictwem maila”.
– Znaleźliśmy w nim fragmenty książki o Kaczyńskim. Wiadomo, że w wygodnym środowisku prezes odpowiada na wygodne dla siebie pytania i odpowiada tak, jak chce. Dziennikarz, który przeprowadza wywiad nie dociska i nie zadaje podstawowych pytań, które powinny się pojawić – stwierdza w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Dodaje, że w weekend redakcja nie wiedziała w jakiej formie prezes Kaczyński zabierze głos i myślała, że „będzie zorganizowana konferencja prasowa, prezes wyda oświadczenie, będzie odpowiadał na pytania”.
– To mieściłoby się w jakiś ramach, natomiast poszedł po najmniejszej linii oporu – w „Sieci” nikt nie będzie go dociskał i zadawał trudnych pytań. Padły pseudo-odpowiedzi, choć dobrze, że w ogóle się wypowiedział. Z jego stanowiska będzie można korzystać, kiedy będziemy weryfikować następne fakty, jakie na pewno pojawią się w tej sprawie – podkreśla dziennikarz „GW”.
Będą kolejne publikacje w tym tygodniu
Wiadomo, że dotychczasowe publikacje to jeszcze nie koniec materiałów, jakie opublikuje „GW” w tej sprawie. W ubiegłym tygodniu w rozmowie z nami Jarosław Kurski, I zastępca redaktora naczelnego dziennika nie chciał zdradzać, kiedy będą publikowane kolejne teksty dotyczące tzw. taśm Kaczyńskiego. Zapewnił jednak, że redakcja ma to w planach.
– Wokół spółki Srebrna i inwestycji K-Tower jest wiele wątków i będziemy je sukcesywnie wyjaśniać – deklarował Kurski.
Czuchnowski na pytanie, czy w tym tygodniu redakcja planuje kolejne publikacje odpowiada: – Cały czas będziemy na ten temat pisać, otwierają się nowe wątki. Sprawdzamy to, co było, będziemy pisać o nowych sprawach. Na pewno będziemy zapowiadać teksty, jeżeli pojawi się coś szczególnie ciekawego – mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Ostateczne wezwanie przedsądowe, termin upłynął w czwartek
W piątek przed dwoma tygodniami PiS poinformował, że Jarosław Kaczyński skierował do Agory ostateczne wezwanie przedsądowe dotyczące publikacji „Gazety Wyborczej” i Wyborcza.pl oraz Gazeta.pl. Wskazane w wezwaniu teksty dotyczą tzw. taśm Kaczyńskiego, czyli nagrań, które przedstawiają rozmowy polityka z Austriakiem Geraldem Birgfellnerem i planowanej budowy dwóch wieżowców w centrum Warszawy przez spółkę Srebrna.
Jarosław Kaczyński domagał się od Agory przeprosin za publikacje naruszające jego dobre imię. W wezwaniu podano komunikaty, jakie mają ukazać się na Wyborcza.pl, Gazeta.pl i w „Gazecie Wyborczej”. Żąda także wpłaty 30 tys. zł na schronisko dla zwierząt. Wskazał także, że roszczenie to powinno zostać spełnione do mijającego czwartku. Nic takiego nie miało miejsca.
Jarosław Kurski zapowiadał, że gazeta „nie ugnie się pod naciskami władzy”, a teksty, które powstały są poparte dokumentami. Spytaliśmy biuro prasowe Agory o tę kwestię, do czasu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasze pytania.
Gazeta.pl przeprosiła za „podejrzanego o przestępstwo”
W przypadku Gazeta.pl wezwanie dotyczyło artykułu i wpisu twitterowego z wtorku przed dwoma tygodniami, w których błędnie stwierdzono, że Jarosław Kaczyński był podejrzany o przestępstwo. To stwierdzenie było błędne, ponieważ przedstawiciele Platformy Obywatelskiej złożyli zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przez niego przestępstwa.
Gazeta.pl opublikowała przeprosiny dla Jarosława Kaczyńskiego.
– Oświadczenie Gazeta.pl w związku z nieprawdziwą informacją zamieszczoną w jednym z artykułów na stronie portalu. Portal Gazeta.pl przeprasza pana Jarosława Kaczyńskiego za to, że w dniu 29 stycznia 2019 r. w jednym z artykułów napisaliśmy przez pomyłkę, że Jarosław Kaczyński jest podejrzany o popełnienie przestępstwa – stwierdzono w oświadczeniu.
Rzecznik PiS Beata Mazurek zwróciła uwagę, że tekst oświadczenia jest inny, niż zawarty w wezwaniu przedsądowym, więc według niej „przeprosiny” Gazety.pl nie niwelują skutków wywołanych nieprawdziwymi publikacjami i twierdzeniami na temat prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Dominika Wielowieyska dziękuje prezesowi Kaczyńskiemu
Do wywiadu z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim odniosła się także dziennikarka „GW” Dominika Wielowieyska.
– NBP w swoim pozwie przeciwko mnie uznaje, że bezpodstawne jest sformułowanie, iż Marek Chrzanowski „to człowiek Glapińskiego”. Prezes Kaczyński dziś w „Sieci” powiedział: „Chrzanowski objął stanowisko w wyniku wskazania przez prezesa Glapińskiego”. Dziękuję, Panie Prezesie! – napisała na Twitterze.
NBP w swoim pozwie przeciwko mnie uznaje, że bezpodstawne jest sformułowanie, iż Marek Chrzanowski „to człowiek Glapińskiego”. Prezes Kaczyński dziś w „Sieci” powiedział: „Chrzanowski objął stanowisko w wyniku wskazania przez prezesa Glapińskiego”. Dziękuję, Panie Prezesie!
— Dominika Wielowieyska (@DWielowieyska) 11 lutego 2019
W porannym programie radia TOK FM, dziennikarka, która prowadziła audycję stwierdziła także, że „jest osobiście wdzięczna prezesowi PiS za wywiad, którego udzielił”, dodała, że nie żartuje. Szef PiS powiedział w rozmowie w „Sieci”, że „Pan Marek Chrzanowski nigdy nie był członkiem PiS. Objął stanowisko w wyniku wskazania przez prezesa Adama Glapińskiego. Był osobą nam wcześniej nieznaną”.
Dziennikarka stwierdziła, że te słowa „poprawiły jej sytuację procesową” , ponieważ została pozwana za teksty związane z tzw. aferą KNF, którą ujawniła „GW”. Według nagrań rozmów między byłym już szefem KNF a Leszkiem Czarneckim, Chrzanowski miał oferować mu przychylność urzędu (wobec jego banków) w zamian za zatrudnieniem poleconego prawnika.
– Prezes Adam Glapiński zażądał ode mnie 100 tys. złotych, ode mnie osobiście, za napisanie tekstu o nim, w którym za nieprawdziwe uznał zdanie, że Marek Chrzanowski, osoba oskarżona w aferze KNF, jest protegowanym prezesa NBP. Dzisiaj Jarosław Kaczyński znacząco poprawił moją sytuację procesową – stwierdziła Wielowieyska.
Według danych ZKDP w listopadzie ub.r. średnia sprzedaż ogółem „Gazety Wyborczej” wynosiła 100 261 egz., o 3 proc. mniej niż rok wcześniej.
Natomiast portal Wyborcza.pl zanotował w listopadzie ub.r. 7 mln realnych użytkowników i 63,29 mln odsłon.