„Jeżeli dziennikarze zadali pytania o wynagrodzenia konkretnych osób zatrudnionych w NBP podczas konferencji, to skutecznie złożyli wnioski o udostępnienie informacji publicznej” – czytamy w oświadczeniu na stronie Siecobywatelska.pl. Organizacja zaznacza, że brak odpowiedzi należy potraktować jako przestępstwo z art. 23 Ustawy o dostępie do informacji publicznej.
Zarobki w NBP to jeden z głównych tematów w mediach w ostatnich dniach. To efekt publikacji „Gazety Wyborczej” (Agora), która ujawniła m.in., że dyrektor departamentu komunikacji banku Martyna Wojciechowska zarabia wraz z dodatkami i premiami około 65 tys. zł miesięcznie.
W środę NBP zorganizował konferencję w tej sprawie. Ewa Raczko z departamentu kadr zaprzeczyła, że Wojciechowska zarabia 65 tys. zł. Nie podała jednak, jaka jest jej pensja. Informacji tej nie udzielił też prezes NBP Adam Glapiński na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej.
Według Watchdog Polska wynagrodzenie dyrektor jest jawne i nie podlega ochronie prywatności, ze względu na status zatrudnienia w NBP, o czym przesądza art. 5 ust. 2 Ustawy o dostępie do informacji publicznej. Organizacja prosi o kontakt dziennikarzy, którzy pytali o tę sprawę i nie otrzymali odpowiedzi. „Pomożemy złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa i poprowadzimy taką sprawę” – deklaruje Watchdog Polska.