SDP zapowiada zbadanie standardów dziennikarskich przy powstaniu materiału „Superwizjera” TVN

"Przyznamy antynagrodę Hiena Roku"

Dziennikarz oraz wiceprezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Witold Gadowski zapowiedział zbadanie przez organizację kulis śledztwa materiału „Superwizjera” TVN, dotyczącego świętowania „urodzin Hitlera”. – W tym roku będziemy przyznawać Hieny Roku. Jeżeli okaże się, że materiał był zrobiony nieuczciwie, to będzie to jeden z najpoważniejszych pretendentów do nagrody – mówi Wirtualnemedia.pl Witold Gadowski.

O sprawie materiału „Superwizjera” TVN zrobiło się głośno, kiedy w piątek wieczorem Piotr Wacowski, operator tej stacji, który jako jeden z trzech dziennikarzy przeniknął (wspólnie z Bertoldem Kittelem i Anną Sobolewską) incognito do środowiska związanego ze stowarzyszeniem Duma i Nowoczesność i fundacją Orle Gniazdo został wezwany przez ABW na przesłuchanie w gliwickiej prokuraturze w charakterze podejrzanego. Wezwanie przekazało mu dwóch funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, który przyszli do domu operatora.

W poniedziałek wieczorem z kolei media komentowały list Georgette Mosbacher skierowany do Mateusza Morawieckiego, o którym jako pierwszy napisał w poniedziałek serwis tygodnika „Do Rzeczy”. Jego treść została ujawniona we wtorek. Pismo – oprócz do premiera – trafiło też do prezydenta Andrzeja Dudy oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji Joachima Brudzińskiego. Ambasadorka USA w liście przypomniała m.in. wpis Brudzińskiego z sugestią, że dziennikarze TVN mogli zainscenizować obchody urodzin Hitlera („Wygląda na to, że była to ohydna, odrażająca i dewastującą wizerunek Polski w świecie prowokacja. Co na to właściciele TVN?” – napisał szef MSWiA.

– To zadziwiający atak osób publicznych na dziennikarstwo, które spełnia funkcję niezależnych mediów w zmieniającej się w Polsce demokracji. Rozumiem, że po pierwszej emisji programu polski wymiar sprawiedliwości podjął działania przeciwko członkom ekstremistycznej grupy, która zorganizowała to wydarzenie. To zdumiewające, że członkowie rządu przejawiają teraz większe zainteresowanie rzucaniem wątpliwości na intencje dziennikarzy, próbując powiązać TVN z ekstremizmem – oceniła Georgette Mosbacher. Zapewniła, że USA doceniają poświęcenie Polski w II wojnie światowej. – To równie ważne, aby patrząc w przyszłość Stany Zjednoczone oraz Polska wspierały wolność mediów i wolność słowa, kamienie węgielne demokracji. Mam nadzieję, że członkowie twojego rządu powstrzymają się od atakowania, nie mówiąc już o ściganiu, niezależnych dziennikarzy, którzy reprezentują publiczny interes i wzmacniają nasze społeczeństwa – podkreśliła. – Musimy to rozwiązać, to staje na przeszkodzie naprawdę ważnym sprawom – dopisała odręcznie u dołu kartki.

Wiceprezes SDP zapowiada zbadanie kulis powstania reportażu o „urodzinach Hitlera”

List wywołał lawinę komentarzy w social mediach, głównie prawicowi dziennikarze krytykowali go nie tylko za treść i ton w jakim został napisany, ale również za błędy i literówki, które się w nim pojawiły.

Do faktu wysłania listu do polskich władz przez amerykańską ambasador odniósł się także dziennikarz oraz wiceprezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Witold Gadowski.

– Pani Mosbacher rozkazywać to sobie pani może w domu. TVN łamie standardy i jako SDP będziemy domagać się wyciagnięcia konsekwencji za skandaliczny „reportaż” – napisał na Twitterze. Pani Mosbacher rozkazywać to sobie pani może w domu. TVN łamie standardy i jako SDP będziemy domagać się wyciagnięcia konsekwencji za skandaliczny „reportaż”.

— witold gadowski (@GadowskiWitold) 27 listopada 2018

W swoich wcześniejszych wpisał zapowiadał również, że „w imieniu SDP wystąpią także z wnioskiem o wyjaśnienia do amerykańskich właścicieli TVN”.

W rozmowie z Wirtualnemedia.pl Witold Gadowski zapowiedział zbadanie „wszystkich okoliczności powstania tego reportażu”. – Dochowania dziennikarskich standardów przy jego realizacji. Jeżeli okaże się, że standardy zostały złamane, to oczywiście będziemy wnioskować o podjęcie działań w tej sprawie przez wszystkie uprawnione do tego organy – stwierdził.

Dodał także, że stowarzyszenie sprawdzi dokładnie, jak był realizowany reportaż „własnymi metodami”. – Jeżeli potwierdzą się zarzuty, co do rzetelności osób, które pracowały przy tym reportażu, wystąpimy też do właściciela TVN z opisem sytuacji – powiedział Gadowski w rozmowie z nami.

Witold Gadowski nie chciał ujawniać, na jakim etapie obecnie jest działanie SDP w tej sprawie.

SDP przyzna Hienę Roku

Wiceprezes organizacji dziennikarskiej w rozmowie z nami zapowiada również, że w tym roku SDP przyzna antynagrodę Hieny Roku. Zaznaczył, że jeśli okaże się, że złamano standardy dziennikarskie przy realizacji materiału TVN, to będzie to poważny kandydat do tego wyróżnienia.

– W tym roku będziemy przyznawać Hieny Roku. Jeżeli okaże się, że materiał był zrobiony nieuczciwie, to będzie to jeden z najpoważniejszych pretendentów do nagrody. Podkreślam – jeżeli okaże się, że zostały złamane standardy przy realizacji tego materiału, ale o tym jeszcze nie przesądzamy – podsumowuje Witold Gadowski.

Hiena Roku to antynagroda przyznawana przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich za brak rzetelności dziennikarskiej i zachowanie niezgodne ze standardami dziennikarskimi. Za 2016 i 2017 rok nie przyznano jednak tego tytułu. Natomiast w marcu br. ogłoszono laureatów 25. edycji Nagród Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Nie podano jednak, komu SDP przyznaje Hienę Roku.

Wcześniej zarząd główny SDP ogłaszał nominację na początku roku kalendarzowego. Podczas zjazdu nadzwyczajnego delegatów Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich zdecydowano, że tytuł Hieny Roku nie zostanie wygaszony, a antynagroda będzie przyznawana. Jednak w br. zarząd SDP miał nie wskazywać nominowanych. Tak powiedział nam Gadowski pod koniec marca br. – Odbyliśmy ożywioną dyskusję i doszliśmy do wniosku, że są zbyt duże rozbieżności stanowisk – wyjaśniał portalowi Wirtualnemedia.pl.

Burza po materiale „Superwizjera” TVN

Piotr Wacowski, operator TVN był już wcześniej przesłuchiwany w ramach śledztwa dotyczącego organizatorów obchodów urodzin Hitlera. Dziennikarze nagrali na nich z ukrytych kamer m.in. zorganizowane wiosną ub.r. w pobliżu Wodzisławia Śląskiego uroczystość obchodów rocznicy urodzin Adolfa Hitlera, w czasie których śpiewano nazistowskie pieśni, chwalono przywódcę III Rzeszy, eksponowano swastyki. Niektórzy uczestnicy wydarzenia przebrali się w hitlerowskie mundury.

Wacowskiemu miano pokazać zdjęcia na których wykonuje faszystowski gest. Tłumaczył on, że musiał to zrobić w ramach realizacji reportażu, natomiast nie chciał propagować faszyzmu.

Po informacji o przekazaniu wezwania do prokuratury przez ABW, w obronie dziennikarza Wojciech Czuchnowski z „Gazety Wyborczej” wystosował list otwarty, pod którym (do poniedziałku, do godziny 15.00) podpisało się blisko 120 dziennikarzy oraz ludzi mediów. Zorganizowanie akcji w niedzielę w południe skutkowało dwie godziny później wydaniem oświadczenia przez Prokuraturę Krajową, która uznała, że „przedwczesne jest stawienie zarzutów operatorowi TVN, który wykonywał gesty nazistowskiego pozdrowienia w trakcie spotkania ku czci Adolfa Hitlera w kwietniu 2017 roku” i odwołała wyznaczony mu termin stawienia się w prokuraturze. Zdecydowała jednocześnie o przekazaniu tej sprawy do Prokuratury Regionalnej w Katowicach, która prowadzi postępowanie w sprawie podżegania do zorganizowania spotkania ku czci Hitlera poprzez przekazanie jego organizatorowi kwoty 20 tysięcy złotych.

– Zbadanie obu kwestii przez tę samą prokuraturę jest istotne z punktu widzenia celu śledztwa. Ma służyć pogłębionej analizie i wyjaśnić, czy doszło do przestępstwa podżegania do propagowania nazizmu oraz kto ewentualnie je popełnił, przekazując organizatorów spotkania pieniądze. Jednocześnie ma służyć ustaleniu rzeczywistej roli stacji TVN w tym zdarzeniu – podano w komunikacie.

Politycy PiS krytykowali reportaż „Superwizjera”

Na początku listopada Wojciech Biedroń na wPolityce.pl opisał wyjaśnienia złożone przez Mateusza S., jednego z organizatorów urodzin Hitlera. Mężczyzna, któremu śledczy postawili zarzuty, stwierdził, że otrzymał 20 tys. zł na organizację tego wydarzenia od osób nalegających, żeby zaprosić tam dziennikarkę TVN (ukrywającą się pod fikcyjną tożsamością). Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował, że gliwicka prokuratura w osobnym postępowaniu analizuje okoliczności realizacji reportażu.

– Analizy Agencji uprawdopodobniają przyjęcie przez S. pieniędzy. Obecnie prowadzone są dalsze czynności weryfikujące jego zeznania – dodał rzecznik ABW. Na wPolityce.pl ujawniono wspomniane już zdjęcia, na których Piotr Wacowski podczas obchodów urodzin Hitlera wykonuje faszystowski gest pozdrowienia oraz pije piwo.

Zaraz po pierwszej publikacji wPolityce.pl o wyjaśnieniach Mateusza S. niektórzy politycy PiS sugerowali, że wydarzenie pokazane w reportażu mogło zostać zainscenizowane.

– Chciałabym publicznie zapytać, czy TVN zapłacił za zorganizowanie tego materiału, czy ludzie nagłośniający ten temat, manipulując przy nim przy okazji, byli świadomi szkód jakie wyrządzali Polsce i Polakom, kto podejmował decyzję o emisji tego programu, a przede wszystkim dlaczego ten program został wyemitowany po siedmiu miesiącach, kiedy mieliśmy kryzys w relacjach polsko-izraelskich i jakie jest stanowisko dziś TVN-u, kiedy na jaw wychodzą te szokujące fakty – stwierdziła Mazurek Mazurek, rzeczniczka rządzącej partii.

– Po publikacji wPolityce.pl o kulisach śledztwa w sprawie „urodzin Hitlera”, w której postawiono pytanie czy „neonazistowski serial zafundowany nam przez TVN był maskaradą i ustawką za pieniądze z niewiadomego źródła” zwracam się do KRRiT, by wystąpiła do TVN o pilne wyjaśnienia – napisała na Twitterze posłanka PiS Anna Sobecka.

– Kiedy w polskim Sejmie mówiłem o ludziach którzy pod zdjęciem Hitlera i swastyką hajlują to byłem przekonany, że to garstka idiotów i imbecyli. Byłem naiwny. Wygląda na to, że była to ohydna, odrażająca i dewastującą wizerunek Polski w świecie prowokacja. Co na to właściciele TVN? – zapytał minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński.

Ambasador napisała list przed wizytą w Sejmie

W minioną środę Georgette Mosbacher gościła na spotkaniu zespołu parlamentarnego zajmującego się współpracą Polski ze Stanami Zjednoczonymi. Jak relacjonowali niektórzy posłowie PO, stwierdziła wtedy, że w amerykańskim Kongresie jest zgoda co do poszanowania wolności mediów, dlatego jeśli Polska będzie chciała wprowadzić jakieś nowe przepisy w tym zakresie, nie może liczyć na poparcie USA. Pytała też, czy jest przygotowywana jakaś ustawa w tej sprawie.

Zapowiedź dekoncentracji mediów

Politycy obozu rządzącego od prawie dwóch lat zapowiadali prace nad przepisami o dekoncentracji kapitałowej w segmencie mediów. Różne warianty rozwiązań w tym zakresie przygotowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ale żadne nie trafiło pod obrady rządy ani do Sejmu.

– Zleciliśmy dwie analizy i na tym się skończyło, były inne priorytety. Analizy przygotowywał departament, który pracuje jednocześnie nad kilkoma innymi projektami, a ponieważ nie było na ten projekt jakiegoś szczególnego nacisku i mieliśmy pilniejsze sprawy, na tym nasza praca się zakończyła – powiedział kilka dni temu portalowi Wirtualnemedia.pl wiceminister kultury Paweł Lewandowski.