W czwartkowym wydaniu „Wiadomości” TVP zasugerowano, że „Fakty” i „Newsweek” przemilczały lub bagatelizują negatywne konsekwencje dyrektywy o praw autorskich, bo mają zagranicznych właścicieli. Natomiast Tadeuszowi Zwiefce, który jako jeden z europosłów PO poparł dyrektywę, wytknięto, że przygotowywał w TVP w latach 80. materiały dziennikarskie o charakterze propagandowym.
W środę posłowie Parlamentu Europejskiego przyjęli projekt dyrektywy ws. praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym. W efekcie niebawem zaczną się negocjacje dotyczące wdrożenia jej w krajach członkowskich UE.
O przyjęcie dyrektywy apelowała większość wydawców prasowych, natomiast krytykowały ją m.in. Mozilla, Wikimedia oraz stowarzyszenia firm z branży cyfrowej. W głosowaniu za dyrektywą byli europosłowie PO, a przeciw – europosłowie PiS. Ci drudzy szybko zaczęli zarzucać konkurentom, że poparli cenzurę internetu, chociaż dwa miesiące temu w głosowaniu nad ówczesną wersją dyrektywy byli przeciw.
W „Wiadomościach” po kilka materiałów o dyrektywie
W środę i czwartek o wynikach głosowania ws. dyrektywy i możliwych konsekwencjach jej wprowadzenie szeroko informowano w TVP Info oraz programach informacyjnych TVP. O tonie większości tych materiałów mogą świadczyć tytuły i zapowiedzi relacji w głównym wydaniu „Wiadomości”. W środę materiał „Platforma Obywatelska tęskni za cenzurą?” zapowiedziano słowami: „Cenzura, zamknięcie serwisów internetowych i mniej informacji w wyszukiwarkach – to tylko niektóre skutki, jakie wiążą się z unijną dyrektywą ACTA 2. Parlament Europejski przyjął kontrowersyjną dyrektywę, między innymi głosami posłów Platformy Obywatelskiej”. Pokazano też krótką relację z protestu zorganizowanego przed warszawską siedzibą PO.
W czwartek pierwsze trzy materiały w głównym wydaniu „Wiadomości” dotyczyły dyrektywy. W pierwszym – zatytułowanym „Platforma przeciw wolności i demokracji” – skupiono się na wątkach politycznych głosowania (w zapowiedzi Danuta Holecka stwierdziła: „‘To kneblowanie internetu’ – mówią politycy Prawa i Sprawiedliwości o dyrektywie zwanej ACTA 2. Dyrektywie, którą poparli wczoraj europosłowie Platformy Obywatelskiej. Ci sami, którzy jeszcze niedawno ostro się jej sprzeciwiali”), a w drugim („Wielki brat łowi w sieci”) – na możliwych konsekwencjach dyrektywy („Okrojone wyszukiwarki, mniej linków internetowych w mniejszych serwisach i ograniczenie satyrycznych treści. Takie mogą być efekty wprowadzenia unijnej dyrektywy potocznie nazywanej ACTA 2” – czytamy w zapowiedzi).
Z kolei w materiale „Cenzorskie nożyce już poszły w ruch” autorstwa Jana Koraba skupiono się na tym, jak inne media w Polsce informują o dyrektywie. – Oburzenie i protesty, tak wygląda reakcja internautów na przegłosowaną dyrektywę. Emocje udzielają się youtuberom, ale nie wszystkim dziennikarzom. Część koncernów medialnych działających w Polsce, wczoraj temat o ACTA 2 zupełnie przemilczała – stwierdziła Danuta Holecka w zapowiedzi.
W relacji zwrócono uwagę, że dyrektywę skrytykowali niektórzy youtuberzy, natomiast w ogóle nie poinformowano o niej w środowych „Faktach” TVN, w których znalazł się za to materiał o zakazie wjazdu na teren parlamentu dla Ryszarda Petru. Pokazano też fragment rozmowy w porannym paśmie TVN24, gdzie prowadzący Marta Kuligowska i Rafał Wojda zaprotestowali, gdy goszczący w studio Tomasz Żółciak z „Dziennika Gazety Prawnej” określił dyrektywę jako ACTA 2. Ten fragment dyskusji stał się popularny w mediach społecznościowych.
– Decyzja Parlamentu Europejskiego w sprawie ACTA 2 wzbudziła powszechne oburzenie, ale w największych mediach robiono wiele, żeby temat nie zaistniał – skomentował to w relacji Jan Korab. Zacytowano też komentarz Sebastiana Kalety, zasiadającego z ramienia Zjednoczonej Prawicy w komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji w Warszawie, który o nagraniu z fragmentem rozmowy w TVN24 z Tomaszem Żółciakiem napisał: „Jeśli #ACTA2 wejdzie w życie, to Twitter zablokuje wpis z krótkim filmikiem, jak w tvn24 nie pozwala się powiedzieć czegokolwiek o #ACTA2 To jest miara geniuszu tego narzędzia z dyrektywy”.
– Szkoda, że moja wypowiedź została tu przycięta, a przez to zmanipulowana. Bo mówiłem o tym, że wokół dyrektywy narosło wiele niesłusznych mitów – skomentował to nagranie sam Żółciak.
Szkoda, że moja wypowiedź została tu przycięta, a przez to zmanipulowana. Bo mówiłem o tym, że wokół dyrektywy narosło wiele niesłusznych mitów. https://t.co/ceWss3nmIV
— Tomasz Żółciak (@tzolciak) 13 września 2018 –
W ciągu ostatniej doby przepisy, które jeśli wejdą w życie, ograniczą wolność wypowiedzi i swobodne do tej pory medium, czyli internet, wzięły w obronę szczególnie portale internetowe niemieckich koncernów działających w Polsce, sugerując, że przeciwnicy tych przepisów są inspirowani przez polityków – stwierdził Jan Korab w swoim materiale. Po czym pokazano zdanie z komentarza Dariusz Ćwiklaka w serwisie internetowym „Newsweeka” zastanawiającego się, na czyją komendę jednym głosem youtuberzy skrytykowali dyrektywę.
Ćwiklak do zacytowania w „Wiadomościach” fragmentu jego tekstu odniósł się na Twitterze.
– Wzruszenie odbiera mi głos: pierwszy własny seans nienawiści w rządowej telewizji 😉 Dziś to zaszczyt, bo grono opluwanych przez TVP bardzo zacne – napisał. Wzruszenie odbiera mi głos: pierwszy własny seans nienawiści w rządowej telewizji 😉 Dziś to zaszczyt, bo grono opluwanych przez TVP bardzo zacne. pic.twitter.com/7ur6KQ0BEC
— Darek Ćwiklak (@macdac) 13 września 2018 W materiale Jana Koraba medioznawca dr Piotr Łuczak ocenił, że niektóre argumenty za dyrektywą (że nie będzie obowiązywała poza Unią Europejską) przypominają stwierdzenia rodem z Rosji czy Korei Północnej. – I faktycznie argumenty polityków Platformy przypominają komunistyczną propagandę – stwierdził Jan Korab, po czym zacytowano fragment wypowiedzi europosła PO Tadeusza Zwiefki, który stwierdził, że nowa regulacja jest „przeciwko wykorzystywaniu nas wszystkich przez amerykańskich gigantów”.
– Tadeusz Zwiefka wie, o czym mówi. W PRL, gdy stonka zaatakowała uprawy ziemniaków, też było winne zachodnie mocarstwo. Jako aktywnemu działaczowi PZPR i dziennikarzowi komunistycznej telewizji, który karierę rozpoczął w stanie wojennym, Zwiefce nie przeszkadza cenzura. Te ciągoty do przeszłości i wszechobecnej kontroli udzielają się cały czas części europejskich polityków – skomentował reporter „Wiadomości”. Pokazano przy tym fragmenty materiałów Zwiefki z lat 80. zgodnych z propagandą komunistyczną.
https://t.co/MavpLq1Bvo
— WiadomościTVP (@WiadomosciTVP) 13 września 2018
Według badania Nielsen Audience Measurement w sierpniu br. głównie wydanie „Wiadomości” oglądało przeciętnie 1,91 mln osób: 1,51 mln w TVP1 i 398 tys. w TVP Info.