Urszula Zubczyńska: Przyjaciółka wciąż jest ukochaną gazetą Polek

Urszula Zubczyńska

O urodzinach „Przyjaciółki”, współczesnych potrzebach kobiet oraz o planach magazynu. Rozmowa z Urszula Zubczyńską, redaktor naczelną magazynu „Przyjaciółka”.

Kuba Wajdzik: Magazyn „Przyjaciółka” ma już 70. Lat. Rzadko, która gazeta może pochwalić się taką długą tradycją. Co jest przyczyną popularności pisma?

Urszula Zubczyńska: Najkrócej rzecz ujmując – zaufanie do gazety, rzetelne porady i atrakcyjna formuła pisma. Od początku istnienia „Przyjaciółki” była ona oparta na bardzo bliskim kontakcie z czytelniczką, wsłuchiwaniu się w jej potrzeby i odpowiadaniu na nie. I to się nie zmieniło do dziś. Często to właśnie czytelniczki inicjują tematy, które później pojawiają się na łamach, są bohaterkami reportaży pokazujących ich rzeczywiste problemy. „Przyjaciółka” jest też gazetą, która podejmuje interwencje, pomaga w potyczkach z urzędami, sprawach życiowych. Jej pomocowy charakter znalazł swoje odzwierciedlenie w powstałej w 2000 roku Fundacji Przyjaciółka, która ma pod opieką przede wszystkim dzieci z rodzinnych domów dziecka i rodzin zastępczych.  To wszystko sprawia, że  „Przyjaciółka” jest chyba jedyną w Polsce gazetą, której tradycja czytania jest przekazywana z pokolenia na pokolenie.

KW: Przez 70 lat zmienił się diametralnie rynek prasy i mediów. Na pewno przez ten czas zmieniła się pozycja samych kobiet . A jak bardzo zmieniły się potrzeby kobiet?

UZ: Z jednej strony nie zmieniły się tradycyjne potrzeby dbania o dom, dzieci, zdrowie rodziny, a z drugiej pojawiły się nowe, wynikające z aspiracyjnych dążeń kobiet i ich wciąż rosnącej pozycji w społeczeństwie – potrzeba lepszej pracy, zagospodarowania przestrzeni „tylko dla siebie”, realizowania swoich pasji i ambicji nie tylko zawodowych. „Przyjaciółka” od początku istnienia przekonuje kobiety o ich wyjątkowym potencjale, zachęca do podejmowania wyzwań i walczy o ich prawa. Na przykład w latach 60. inicjowaliśmy akcje i kampanie społeczne, których skutkiem było uchwalenie w 1964 r. Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, a dziesięć lat później powstanie Funduszu Alimentacyjnego. Takich akcji było znacznie więcej. Dziś promujemy przedsiębiorczość kobiet w cyklicznej rubryce Akademia Przedsiębiorczości i z dumą uczestniczymy w wielkim projekcie „Polki mogą wszystko”.

KWDo kogo jest kierowana dzisiejsza „Przyjaciółka”?

UZ: Przede wszystkim do kobiet w wieku 50+, ale jak na gazetę wielopokoleniową przystało czytają nas kobiety z różnych roczników – babcie, mamy i córki. Od czasów powstania pisma w 1948 roku, zmieniła się szata graficzna, jakość poligraficzna, co jakiś czas pojawiają się nowe rubryki. Jedno się tylko nie zmienia – „Przyjaciółka” wciąż jest ukochaną gazetą Polek, pomaga, edukuje, bawi.

KW: „Przyjaciółka” była pismem robionym przez kobiety dla kobiet, w którym liczył się każdy list i telefon. Czy w epoce Internetu wciąż kontakt redakcji z czytelniczkami jest bliski?

UZ: Listy, telefony, maile, to w dalszym ciągu podstawa kontaktów z czytelniczkami i tak, jak powiedziałam, niewyczerpane źródło tematów na łamy „Przyjaciółki”. Na listy odpowiadają dziennikarze i  eksperci z różnych dziedzin, Czytelniczki mogą korzystać także z bezpłatnej infolinii radząc się ekspertów co robić w ich konkretnym przypadku. „Przyjaciółka” to także jedyne pismo w Polsce, w którym redaktor naczelna radzi czytelniczkom w ich życiowych sprawach jak prawdziwa przyjaciółka w rubryce „Napisz do Uli” i wysyła im kwiaty. I muszę powiedzieć, że są to bardzo bliskie kontakty, korespondencja często przenosi się poza łamy gazety. Zdarza się, że czytelniczki przychodzą do redakcji, obdarowują nas rękodziełem, zapraszają do swoich domów.

KW: Prasa przeżywa trudny okres. Jak dzisiaj magazyn odnajduje się na rynku mediów?

UZ: Niech liczby mówią za siebie. Od dziewięciu lat „Przyjaciółka” jest numerem 1 w sprzedaży wśród dwutygodników poradnikowych dla kobiet w Polsce (źródło: ZKDP, średnie roczne rozpowszechnianie płatne razem, 2009-2017, w porównaniu z dwutygodnikami: „Tina”, „Naj”, „Pani Domu”). Zajmuje także pierwsze miejsce w czytelnictwie wśród dwutygodników poradnikowych dla kobiet. Każde wydanie czyta średnio 1 178 000 kobiet( Polskie Badania Czytelnictwa, realizacja: Kantar MillwardBrown, wskaźnik: CPW, IV’17-III’18, grupa: wszyscy 15-75, n=19 970, w porównaniu z magazynami: „Pani Domu”, „Tina”, „Naj”).

KW: Rolę i znaczenie „Przyjaciółki” doceniła Małżonka Prezydenta RP Agata Kornhauser-Duda, która objęła honorowym patronatem obchody 70-lecia pisma. Jak przebiegał jubileusz?

UZ: Tak, to wyjątkowe wyróżnienie, którego nie dostąpiła żadna inna gazeta. Małżonka Prezydenta RP przesłała do redakcji list gratulacyjny, w którym podkreśla, że „na łamach  „Przyjaciółki” każda czytelniczka potrafi odnaleźć bliskie sobie historie, porady, wsparcie i dlatego „Przyjaciółka” pozostaje bardzo popularnym, budzącym zaufanie dwutygodnikiem, który zdobył na trwałe uznanie pań w różnym wieku” (cyt.) Z okazji jubileuszu odbył się duży event w Teatrze Capitol, połączony z oglądaniem spektaklu teatralnego. W czerwcu planowana jest wizyta dzieci, znajdujących się pod opieką Fundacji Przyjaciółka w Pałacu Prezydenckim i spotkanie z Pierwszą Damą. Małżonka Prezydenta RP obiecała także przekazać jakąś rzecz na aukcję charytatywną na rzecz Fundacji Przyjaciółka. Z okazji jubileuszu „Przyjaciółka” była także obecna w Programie I Polskiego Radia w audycji „Cztery pory roku”. Zaś na łamach gazety przez cały jubileuszowy rok wspominamy jak zmieniało się pismo na przestrzeni lat sięgając do naszego bogatego archiwum.

KW: Jakie są plany magazynu na najbliższe miesiące?

UZ: Na łamach trwa nasz wielki sztandarowy plebiscyt „Kobieta z Charakterem”. To już szósta jego edycja. Kapituła, w skład której weszły, m.in. Anna Dymna i Katarzyna Dowbor, nominowała do tytułu pięć wspaniałych kobiet, odznaczających się niezwykłym charakterem. Zwyciężczynię czytelniczki wybiorą w sierpniu. Na jesieni po raz osiemnasty pojawi się na rynku wydanie charytatywne „Przyjaciółki”. Będziemy zbierać pieniądze na rzecz dzieci, będących pod opieką Fundacji Przyjaciółka. To tylko najbliższe akcje. Ale zadanie pierwszoplanowe to wciąż trzymać wysoki poziom gazety.

KW: Dziękuję za rozmowę.

Urszula Zubczyńska
Z „Przyjaciółką” związana od ponad dwudziestu lat po drodze pokonując kolejne szczeble w hierarchii redakcyjnej, od reporterki do redaktor naczelnej dwutygodnika, którą została w 2009 r.