Według „Dziennika Gazeta Prawnej” Konrad Kąkolewski, były prezes pogrążonej w kryzysie firmy windykacyjnej GetBack, w listach do premiera i szefa KNF z prośbą o wsparcie zwracał uwagę, że wspiera „media obozu wolnościowego”. – Już po pierwszych tego typu publikacjach „Dziennika Gazety Prawnej” złożyłem stosowne zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez autora tekstów Pana Bartka Godusławskiego – odpowiada Kąkolewski.
Sytuacja GetBacku jest od ponad miesiąca szczegółowo relacjonowana przez media gospodarcze. Firma w drugiej połowie zeszłego miesiąca przestała bowiem spłacać odsetki od obligacji i wykupywać te zapadające, a na początku maja złożyła wniosek o przyspieszone postępowanie restrukturyzacyjne (w zeszłym tygodniu sąd zgodził się na rozpoczęcie tego postępowania).
Prezesem GetBacku do połowy kwietnia był Konrad Kąkolewski. Został odwołany przez radę nadzorczą krótko po tym, jak firma w raporcie giełdowym poinformowała o rozpoczęciu negocjacji z PKO BP i Polskim Funduszem Rozwoju dotyczących finansowania w wysokości do 250 mln zł. Oba państwowe podmioty natychmiast to zdementowały, a tego samego dnia krótko po rozpoczęciu sesji giełdowej zawieszono handel akcjami GetBacku.
Bartek Godusławski w tekście zamieszczonym w poniedziałkowym „Dzienniku Gazecie Prawnej” opisał treść trzech listów Konrada Kąkolewskiego, z których dwa trafiły do premiera Mateusza Morawieckiego, a jeden do Marka Chrzanowskiego, przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego. Według dziennikarza Kąkolewski w piśmie do szefa rządu proponował, żeby PFR udzielił GetBackowi 200-250 mln zł pożyczki, a PKO BP, Bank Pekao i Alior Bank – do 250 mln zł kredytu. Ponadto akcje firmy windykacyjnej miały kupić państwowe fundusze inwestycyjne i emerytalne. Kąkolewski miał zaznaczyć, że w przeciwnym razie pojawią się opinie, że GetBack to „piramida finansowa pod egidą PiS”, a jego poważne problemy mogą zdestabilizować polski system finansowy. Artykuł pojawił się na pierwszej stronie „DGP” z tytułem „Były prezes GetBacku straszył PiS aferą”.
We wtorek Bartek Godusławski w tekście „GetBack chciał się wkupić w łaski Prawa i Sprawiedliwości” opisał inne wątki listów Konrada Kąkolewskiego. Były szef firmy zapewniał premiera i szefa KNF, że od października ub.r. jest ona „ewidentnie sponsorem obozu wolnościowego”. Zwrócił uwagę, że to wtedy pojawiły się pogłoski, szerzone według niego m.in. przez Kruka – konkurenta z branży windykacyjnej, jakoby spółka była piramidą finansową PiS. Kiedy miesiąc temu głośno zrobiło się o kłopotach GetBacku, niektórzy politycy opozycji przypomnieli, że firma jeszcze na początku br. wspierała wydarzenia organizowane przez media przychylne obecnemu obozowi rządzącemu. I tak była sponsorem gali Człowieka Wolności tygodnika „Sieci”, gali 25-lecia „Gazety Polskiej” (nagrodzono wtedy m.in. Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kijowskiego). Ponadto reklamowała się w tych tygodnikach, a także „Wprost” i „Do Rzeczy” oraz wspierała Instytut Wolności współtworzony przez Igora Janke i korzystała z usług agencji Bridge PR, w której zarządzie jest Janke.
Przypomnijmy, że Michał Karnowski z zarządu Fratrii poinformował, że GetBack sam zgłosił chęć sponsorowania gali Człowiek Wolności i do tej pory za to nie zapłacił. Natomiast redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz powiedział „DGP”, że windykator wykupił pakiet sponsorski za pośrednictwem firm marketingowych.
W odpowiedzi na ten artykuły Konrad Kąkolewski przekazał stanowisko, w którym kategorycznie zaprzeczył, jakoby jego działania miały na celu osaczenie lub nosiły znamiona szantażu instytucji administracji oraz że chciał się wkupić w jej łaski.
– Informacje te są nieprawdziwe i nierzetelne, a także naruszają moje dobra osobiste. Już po pierwszych tego typu publikacjach Dziennika Gazety Prawnej złożyłem stosowne zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez autora tekstów Pana Bartka Godusławskiego w związku nieprawdziwymi treściami zawartymi w artykułach. W związku z publikacją kolejnych artykułów zawierających podobne treści w dniach 14 i 15 maja 2018 r. zamierzam złożyć kolejne zawiadomienia do prokuratury. Mam nadzieję, że organy do tego powołane wyjaśnią niniejszą sprawę – stwierdził były prezes GetBacku.
– Będę walczył do końca o firmę oraz aby wszyscy obligatariusze otrzymali zwrot powierzonych Getback środków. Do instytucji rządowych, jako obywatel, skierowałem korespondencję z wyjaśnieniem zaistniałej sytuacji wokół spółki oraz wskazaniem możliwych rozwiązań, które przywrócą spółce normalne funkcjonowanie. Była to korespondencja w pełni oficjalna, skierowana standardową drogą. Natomiast w liście do szefa KNF chciałem zwrócić uwagę, że były prowadzone rozmowy z inwestorami w sprawie zaangażowania w GetBack, które zostały zahamowane przez Abris i obecnie nie są kontynuowane – napisał argumentuje Kąkolewski. – Jeżeli chodzi o współpracę z mediami spółka prowadziła działania marketingowe za pośrednictwem wielu mediów, w tym również „Dziennika Gazety Prawnej” – zaznaczył.
Bartek Godusławski jest przekonany, że rzetelnie opisał treść listów Kąkolewskiego. – Niech Pan (były) Prezes opublikuje listy – skomentował na Twitterze.
Niech Pan (były) Prezes opublikuje listy https://t.co/Z4D1fqappA
— Bartek Goduslawski (@BGoduslawski) 15 maja 2018
Kąkolewski kontra główny akcjonariusz GetBacku
Za DNLD Holdings, głównym akcjonariuszem GetBacku, stoi fundusz inwestycyjny Abris Capital Partners. Pod koniec kwietnia Konrad Kąkolewski w rozmowie z „Parkietem” mocno skrytykował działania Abrisu związane z GetBackiem. Na to Paweł Gieryński, partner zarządzający w Abrisie, negatywnie ocenił na łamach „Parkietu” to, jak firmą windykacyjną kierował Kąkolewski i zapowiedział kroki prawne wobec niego za wypowiedzi w wywiadzie.
Z kolei Konrad Kąkolewski zamierza pozwać Abris i jego kluczowych menedżerów. We wtorek wieczorem poinformował, że w ciągu najbliższych dwóch dni złoży „dobrze udokumentowany pozew cywilny”, w którym będzie domagał się 370 mln zł zadośćuczynienia dla właścicieli obligacji GetBacku. Dlaczego akurat tyle? Tę kwotę Abris zainkasował w lipcu br. ze sprzedaży pakietu akcji firmy windykacyjnej w jej debiucie giełdowym.
Kąkolewski podkreślił, że obligatariusze GetBacku „w chwili obecnej na skutek działań Abris mogą zostać pozbawieni swoich środków finansowych i oszczędności życiowych”. – W tym miejscu dziękuję tym wszystkim, którzy pomimo masywnej propagandy niektórych mediów inspirowanych przez jak się zdaje Abris doskonale rozumieją i czują co się dzieje wokół spółki – stwierdził jej były prezes. – Jesteśmy przygotowani na kolejne działania w stylu czarnego PR – dodał.
GetBack nie spłaca obligacji i nie podaje raportu za ub.r.
O GetBacku jest tak głośno m.in. dlatego, że firma wyemitowała obligacje o łącznej wartości ok. 2,6 mld zł, które kupiło nieco ponad 9 tys. inwestorów indywidualnych. Ponadto spółka złożyła wniosek o przyspieszone postępowanie restrukturyzacyjne zaledwie 9,5 miesiąca po debiucie giełdowym, w którym wyceniono ją na 1,8 mld zł.
W poniedziałek GetBack kolejny raz przesunął publikację raportu finansowego za cały ub.r. Zaznaczył też, że według wstępnych szacunków zanotował ok. miliarda zł straty netto, do czego w 60 proc. przyczyniły się odpisy aktualizujące wartość posiadanych przez spółkę portfeli wierzytelności.