Fotoreporter „GW” zatrzymany na marszu narodowców, sprawa ma trafić do sądu

Fotoreporter „Gazety Wyborczej” w Katowicach został w niedzielę zatrzymany przez policję starającą się uniemożliwić bezpośrednią konfrontację demonstrujących narodowców z kontrmanifestantami. Dziennikarz został już zwolniony, jednak sprawa ma trafić do sądu.

Rzeczniczka komendanta wojewódzkiego policji w Katowicach Aleksandra Nowara odesłała „Presserwis” do ogólnego komunikatu, z którego wynika, że zatrzymano dziewięć i wylegitymowano 35 osób. Nowara potwierdziła, że wśród zatrzymanych był „dziennikarz jednej z gazet”, jednak nie była w stanie udzielić bardziej szczegółowych informacji.

Jak dowiedział się „Presserwis” w katowickiej redakcji „Gazety Wyborczej” (Agora), zatrzymany został fotoreporter Dawid Chalimoniuk. Dziennikarz spędził noc w komisariacie, po czym został zwolniony do domu. Usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności funkcjonariusza oraz zakłócania zgromadzenia.

– Te zarzuty to jakiś absurd. Nasz reporter wykonywał swoją pracę. Będziemy bronić się w sądzie – zapowiedział redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” w Katowicach Dariusz Kortko.

Zaplanowany na niedzielę przemarsz narodowców w Katowicach został zablokowany przez kontrmanifestantów. Policjanci musieli rozdzielać obie grupy, a władze miasta rozwiązały demonstrację.

Zatrzymanie Chalimoniuka to w regionie drugi podobny przypadek w ostatnich miesiącach. 14 września 2017 roku przed meczem piłkarskim funkcjonariusze zatrzymali Grzegorza Celejewskiego, innego fotoreportera katowickiej „Gazety Wyborczej”. Dziennikarz spędził noc w policyjnej izbie zatrzymań w Katowicach, a następnego dnia w trybie przyspieszonym stanął przed Sądem Rejonowym w Chorzowie. Policja wnioskowała o 2 tys. zł grzywny i zakaz uczestnictwa w imprezach masowych. Sąd orzekł, że Celejewski jest niewinny, a policja odwołała się od wyroku. W listopadzie 2017 roku Sąd Okręgowy w Katowicach odrzucił apelację jako bezpodstawną.