„Gazeta Polska” ze sprostowaniem tekstu Piotra Nisztora o oficerze Żandarmerii Wojskowej, wg dziennikarzy Onetu to przeprosiny

Piotr Nisztor i Marcin Wyrwał

„Gazeta Polska” zamieściła sprostowanie od bohatera tekstu autorstwa Piotra Nisztora ze stycznia br. dotyczącego nieprawidłowości w Żandarmerii Wojskowej. Piszący o tej sprawie dziennikarze Onetu Edyta Żemła i Marcin Wyrwał stwierdzili, że są to przeprosiny. – Poczytaj prawo prasowe koleżanko. Tam jest napisane co to jest sprostowanie i na jakich zasadach się je publikuje – napisał Nisztor do Żemły.

Sprostowanie dotyczy artykułu Piotra Nisztora ze stycznia br. zatytułowanego „Jak leczony w psychiatryku tropił nieprawidłowości”. – Przez lata za ściganie nieprawidłowości w Żandarmerii Wojskowej odpowiadał oficer, u którego podejrzewano poważną chorobę psychiczną. Krótko był nawet przymusowo leczony w zakładzie psychiatrycznym. Jednak ani przełożeni, ani Służba Kontrwywiadu Wojskowego o niczym nie wiedzieli – ustaliła „Gazeta Polska” – czytamy na początku artykułu.

W sprostowaniu pełnomocnik opisanego w tekście Roberta P. wyliczył nieprawdziwe informacje podane przez Piotra Nisztora. Okazuje się, że P. wbrew artykułowi nie był leczony przymusowo, tylko na własną prośbę, a o jego przyjęciu do szpitala natychmiast powiadomiono przełożonych. Ponadto nie przebywał w szpitalu miesiąc, nie uderzył psychologa ani nie próbował udusić ordynatora oraz nie był leczony z poważnej choroby psychicznej, tylko z nerwicy. Nisztor podał też błędne daty urodzenia i odejścia ze służby P.

Od jesieni ub.r. na temat nieprawidłowości w Żandarmerii Wojskowej pisali w Onecie Edyta Żemła i Marcin Wyrwał. Przedstawili m.in. W październiku br. dziennikarze przedstawili historię molestowania i mobbingu kapral Anny z Oddziału Mazowieckiego ŻW.

W grudniu Żandarmeria Wojskowa skierowała do dziennikarzy Onetu żądanie zaprzestania dalszych publikacji na ten temat. – Ciągle powtarzające się publikacje na te same tematy, wzbogacane o niewielkie wzmianki aktualizujące, noszą znamiona uporczywego pomawiania – uzasadnił radca prawny ŻW. W obronie dziennikarzy stanął Press Club Polska. – Wzywamy dowództwo ŻW do natychmiastowego zaprzestania autokompromitacji. Ewentualny zakaz publikacji może wydać jedynie sąd po przeprowadzeniu postępowania – napisała organizacja w swoim stanowisku.

Na publikację sprostowania przez „Gazetę Polską” w środę zwróciła uwagę Edyta Żemła. – „Gazeta Polska” przeprasza za tekst Piotra Nisztora o majorze Robercie Pankowskim b. oficerze wydziału wewnętrznego ŻW, który w Onet Wiadomości ujawnił szereg nieprawidłowości w Żandarmerii Wojskowej – napisała.

– Poczytaj prawo prasowe koleżanko. Tam jest napisane co to jest sprostowanie i na jakich zasadach się je publikuje. BTW ciekawi mnie co wyjdzie podczas waszej sprawy sądowej z ZW. Może łagodnie mówiąc konflikt interesów . Who knows – odpowiedział jej Piotr Nisztor. – Pan wie, jak Pan napisał ten artykuł. My też wiemy. Dobrze, że musicie za to przepraszać. Są jednak granice – stwierdził Marcin Wyrwał. – Widzę ze brakuje wam elementarnej znajomości prawa prasowego. Poza tym ja nie atakuję za wszelka cenę wiceszefa służby, bo mam w tym prywatny interes – ripostował Nisztor.

– Tyle się napracował Piotr Nisztor nad zdyskredytowaniem sygnalisty z Żandarmerii Wojskowej. Teraz „Gazeta Polska” przeprasza na swoich łamach za jego tekst – dodał Marcin Wyrwał. – Nie przeprasza, tylko prostuje. Nie ma tu żadnych przeprosin – zwrócił mu uwagę Rafał Hirsch z Next.gazeta.pl. – Dla nas to i tak sporo – odpowiedział Wyrwał.

– Tak to jest, jak dziennikarze w obronie rządzących zapominają, po co jest ten zawód i zapominają, po co w nim są – skomentował publikację sprostowania Bartosz Węglarczyk, dyrektor programowy Onetu.