Wiktor Świetlik odpowiada Janowi Pospieszalskiemu: Trójka nie upycha polskiej muzyki po nocy, w prime timie jest jej 69 proc.

Wiktor Świetlik

Tydzień temu Jan Pospieszalski na łamach „Do Rzeczy” zarzucił polskim stacjom radiowym, że rodzimą muzykę grają głównie w nocy. – Trójka, bez żenady przyznając się do tego, zrobiła nawet specjalny dwugodzinny blok bez muzyki anglosaskiej – dodał. – Trójka nie może omijać zapisów o wymaganym czasie prezentacji polskich utworów, wypychając je z prime time’u na gorsze godziny. Choćby w styczniu br. Trójka grała w sumie 35,12 proc polskiej muzyki, z czego aż 69 proc w prime timie – odpowiada mu Wiktor Świetlik, dyrektor radiowej Trójki.

W swoim felietonie Jan Pospieszalski zwrócił uwagę na dane Związku Producentów Audio Video i MicroBe dotyczące piosenek najczęściej granych w ub.r. w stacjach radiowych i telewizyjnych. – Obecność utworów polskich wykonawców w zestawieniu 50 najczęściej granych kawałków wynosi.. siedem. Takie miejsce dla naszych artystów wyznaczają spece od repertuaru. Dzieje się to w chwili, gdy pokolenie młodych twórców zaowocowało fantastycznymi talentami, ale jakoś tak się dziwnie składa, że w polskim eterze dla nich czasu nie będzie – stwierdził publicysta.

Zastanawiał się przy tym, czy nie wynika to z nieuczciwych praktyk. – Proceder korumpowania szefów stacji radiowych przez wytwórnie płytowe w celu promowania swoich utworów jest stary jak radio. Ameryka co jakiś czas wstrząsana jest skandalami korupcyjnymi – przypomniał.

– Czy Polska wolna jest od podobnych przestępczych praktyki czy polskie publiczne radio odporne jest na działanie takich „mechanizmów”? Wystarczy włączyć np. radiową Trójkę, a okaże się, że dominują zagraniczne przeboje. Polskie rozgłośnie ustawowo powinny emitować rodzimą twórczość, ale wymóg ten łatwo obchodzą – dodał Jan Pospieszalski. – W prime timie, czyli w porze najlepszej słuchalności, grane są prawie wyłącznie kawałki anglosaskie, natomiast polska muzyka upchnięta jest w nocy Trójka, bez żenady przyznając się do tego, zrobiła nawet specjalny dwugodzinny blok bez muzyki anglosaskiej… Pewnie dla stróżów nocnych, od drugiej do czwartej nad ranem – skomentował publicysta.

W nowym numerze „Do Rzeczy” zamieszczono odpowiedź Wiktora Świetlika, dyrektora radiowej Trójki. Zapewnił on, że stacja nie może omijać przepisów Ustawy o radiofonii i telewizji, zgodnie z którymi piosenki polskojęzyczne mają stanowić minimum 33 proc. czasu grania muzyki, w tym 60 proc. w prime timie.

– Choćby w styczniu br. Trójka grała w sumie 35,12 proc polskiej muzyki, z czego aż 69 proc w prime timie – podkreślił Świetlik. – To jednak nie koniec. Obliczenie nie uwzględnia rodzimej muzyki instrumentalnej. Nie dość tego, w porze najlepszej słuchalności słuchacz Trójki, inaczej niż u rynkowej konkurencji, znajdzie długie wywiady z polskimi artystami, audycje przez nich prowadzone, programy poświęcone polskim debiutom. Wszystko to we wspomnianym najlepszym czasie – dodał.

Zaznaczył, że Trójka organizuje też regularnie koncerty polskich wykonawców, a w ostatnich notowaniach jej listy przebojów w czołowej trzydziestce była połowa polskich piosenek.

– Audycja Michała Owczarka „Strefa rock’n’rolla wolna od angola” podana przez Jana Pospieszalskiego jako przykład „omijania” uregulowań dotyczących ilości polskiej muzyki, jest chwytliwą figurą w felietonie, ale nijak się ma do rzeczywistości. Ta audycja nadawana jest faktycznie między godziną drugą a czwartą w nocy, ale nie prezentuje muzyki polskiej w ogóle, a taką, która pochodzi z mniej znanych muzycznie stron świata. Szkoda, że Jan Pospieszalski nie zdecydował się i tego zweryfikować, zanim wyraził krzywdzące Trójkę opinie – skomentował Wiktor Świetlik.