„W 2011 roku, roku powyborczym, gdy odbywały się tzw. milczące protesty, odnotowano 176 zatrzymań, w 2017 roku – 101” – powiedział Bastuniec, cytowany przez niezależny portal Biełorusskije Nowosti. Zdecydowana większość zatrzymań miała miejsce w trakcie ubiegłorocznych marcowych akcji protestu przeciwko tzw. dekretowi o pasożytnictwie.
W latach 2015-16 nie było zatrzymań, które zakończyłyby się karami aresztu. „W 2017 roku było 12 takich przypadków, przy czym były to kary aresztu na okres do 25 dni” – powiedział Bastuniec.
Miniony rok był również rekordowy pod względem grzywien zasądzonych za współpracę z mediami zagranicznymi bez akredytacji. O ile w ciągu trzech poprzednich lat wymierzono 48 takich kar, to w 2017 roku zapadło 69 decyzji sądów o grzywnach.
„Rekordzistami” byli współpracownicy nadającej z Polski białoruskojęzycznej telewizji Biełsat. Niezależne media białoruskie i BAŻ wielokrotnie wskazywały, że to jej dziennikarzy najczęściej dotykały w 2017 represje ze strony władz.
„2017 rok był rekordowy, jeśli chodzi o liczbę grzywien i zatrzymań w ostatnim czasie; takich sytuacji konfliktowych w sumie było więcej niż w ciągu poprzednich trzech lat razem wziętych” – ocenił Andrej Bastuniec.
Od 2017 roku toczą się też trzy sprawy karne przeciwko białoruskim dziennikarzom, którzy współpracowali z rosyjskimi mediami i zdaniem prokuratury głosili hasła godzące w państwowość białoruską i podżegali do nienawiści.