Wirtualna Polska chce przeprosin za „parówkowe szambo Machały”

Michał Karnowski: mam prawo do obrzydzenia

Michał Karnowski

Wirtualna Polska żąda przeprosin od Michała Karnowskiego za słowa, jakich użył w niedzielę pod adresem portalu w twitterowym wpisie. Karnowski określił WP m.in. jako „parówkowe szambo Machały”. – Mam prawo do własnego obrzydzenia i umiem tego prawa bronić – mówi nam publicysta „Sieci”.

W wigilijną niedzielę Wirtualna Polska zamieściła tekst, w którym wytknęła Jackowi Karnowskiemu robienie zakupów tego dnia. Szybko okazało się jednak, że to Michał Karnowski, a nie jego brat bliźniak, widnieje na zdjęciu przy artykule. Tekst poprawiono, a Michał Karnowski skomentował go na Twitterze: „Przykro, że moje nazwisko pojawiło się w tym parówkowym szambie Machały”.

Przykro, że moje nazwisko pojawiło się w tym parówkowym szambie Machały. To jest jednak koszt wolności prasy. Wspaniałego, rodzinnego wieczoru z dala od hejterów! https://t.co/AabvRavnif

— Michał Karnowski (@michalkarnowski) 24 grudnia 2017

Wirtualna Polska wysłała do Karnowskiego list z żądaniem, by przeprosił na Twitterze za niektóre stwierdzenia. – Słowa, którymi posłużył się Michał Karnowski, nie mieszczą się w dopuszczalnych granicach debaty publicznej. Dziennikarz naruszył nasze dobra osobiste (art. 23 i 24 w zw. z art. 43 Kodeksu Cywilnego) i dopuścił się czynu nieuczciwej konkurencji (art. 3 i nast. ustawy z dnia 6 kwietnia 1993 roku o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji) – wyliczono w liście zamieszczonym na WP.pl.

– Chcemy, by dziennikarz opublikował na Twitterze przeprosiny i zaniechał działań, które naruszają dobra osobiste Wirtualnej Polski. Mamy nadzieję, że zakończymy sprawę polubownie i nie będziemy zmuszeni do podejmowania dalszych działań – dodano.

Jak się dowiedzieliśmy, pismo z takimi żądaniami zostało w środę wysłane do Michała Karnowskiego. – Trudno mi się odnosić do czegoś, czego nie widziałem. Żadne wezwanie do mnie nie dotarło. Wyraziłem swój niesmak pojawieniem się mojego nazwiska w zakłamanym tekście w medium, wobec którego czuję obrzydzenie. Mam prawo do własnego obrzydzenia i umiem tego prawa bronić – mówi Karnowski portalowi Wirtualnemedia.pl.

I wylicza niezgodne z prawdą jego zdaniem elementy tekstu: „Pomylenie mnie z bratem, przypisanie mi poglądów na temat zakazu handlu, których nie wyrażałem, atak na prywatność”. Karnowski nie informuje na razie, czy przeprosi Wirtualną Polskę.