Od sierpnia br. Samuel Pereira jest szefem portalu TVP.Info, wcześniej był zastępcą kierownika redakcji publicystyki w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej i dziennikarzem „Gazety Polskiej Codziennie”. Jego twitterowe konto obserwowane było przez ponad 72 tys. followersów.
W zeszłym tygodniu Samuel Pereira niespodziewanie zlikwidował swoje twitterowe konto. Wielu użytkowników zastanawiało się, dlaczego tak zrobił. – Miał wzloty i upadki/jak my wszyscy/.Ale lewactwo chciało zrobić sobie z niego chłopca do bicia. No way! – napisała Marzena Paczuska, doradca do spraw publicystyki i informacji prezesa TVP. Dziennikarz „Rzeczpospolitej”, Marcin Dobski napisał, że być może Pereira „sprawdza, jakie będą pojawiać się domysły”.
Zniknął.Samuel Pereira zniknął z TT. Miał wzloty i upadki/jak my wszyscy/.Ale lewactwo chciało zrobić sobie z niego chłopca do bicia.No way!
— Marzena Paczuska (@MarzenaPaczuska) 4 listopada 2017
Kilka dni temu Mikołaj Wójcik z „Faktu” właśnie na Twitterze upublicznił maila z pytaniami Samuela Pereiry w sprawie pojawiania się na łamach tego dziennika Piotra T., doradcy politycznego m.in. Samoobrony, którego zatrzymano za posiadanie na komputerze pornografii dziecięcej. Wywiązała wówczas ostra dyskusja, w której pojawiały się także osobiste wątki dotyczące żony Pereiry. – Sądzę że pogrążył się akcją z próbą sklejenia Faktu z Tymochowiczem I jego problemami prawnymi na tyle, że ktoś mu kazał zrobić out – skomentował Mikołaj Wójcik.
Raczej sądzę że pogrążył się akcją z próbą sklejenia Faktu z Tymochowiczem I jego problemami prawnymi na tyle, że ktoś mu kazał zrobić out
— Mikolaj Wojcik (@MikolajWojcik) 4 listopada 2017
Zapytaliśmy Samuela Pereirę, dlaczego zniknął z Twittera. – Myślałem, żeby to zrobić już od jakiegoś czasu. Mam dosyć zalewu hejtu, z którym musiałem się osobiście stykać. Niepokoi również ciche przyzwolenie dla niektórych polityków opozycji na atakowanie na Twitterze dziennikarzy, którzy są dla nich niewygodni – wyjaśnia dziennikarz w rozmowie z Wirtualnemedia.pl. Dodaje też, że „nie jest to już ten sam Twitter, co w 2009 roku”. W tym roku Pereira założył konto na Twitterze.
W 2015 roku Pereira także zniknął z Twittera, tyle że na krótko. Szybko pojawiły się wówczas pogłoski – niekomentowane przez dziennikarza – że likwidacja konta wiązać ma się z tym, że ma on objąć stanowisko rzecznika prasowego w jednym z ministerstw.
W tekście zamieszczonym na portalu Niezalezna.pl Pereira wyjaśnił, że zniknął w ramach „eksperymentu medialnego”. Chciał „zobaczyć jakie plotki powstaną po zamknięciu konta na tym portalu, a następnie pojawieniu się na ul. Nowogrodzkiej”. – Dziękuję wszystkim za gratulacje, za szukanie dla mnie pracy w kolejnych resortach, znajomym sprzed lat, że sobie o mnie przypomnieli i hejterom, za kolejne wylew nienawiści, do którego zawsze znajdą pretekst – napisał.