Tomasz Sakiewicz i wydawca „Gazety Polskiej” przepraszają Adama Michnika za tekst Jerzego Targalskiego

Tomasz Sakiewicz

W „Gazecie Polskiej” ukazały się przeprosiny od jej redaktora naczelnego Tomasza Sakiewicza i wydawcy Niezależnego Wydawnictwa Polskiego skierowana do Adama Michnika, redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”. To wykonanie prawomocnego wyroku sądu.

Przeprosiny dotyczą artykułu Jerzego Targalskiego „Gry i zabawy Ubekistanu”, który zamieszczono w „Gazecie Polskiej” w 2005 roku. W tekście publicysta, opisując bieżącą sytuację polityczną, napisał o Adamie Michniku m.in.: „Oczywiście można powiedzieć, że redaktor Michnik w niespodziewanym napadzie uczciwości postanowił zlikwidować w Polsce korupcję, którą poprzednio usprawiedliwiał, jeśli korzystali na niej komuniści”.

– Przyznajemy, że wypowiedź ta nie była prawdziwa i bezpodstawnie podważała wiarygodność i dobre imię Pana Adama Michnika – stwierdzają Tomasz Sakiewicz i Niezależne Wydawnictwo Polskie w komunikacie z przeprosinami opublikowanym w nowym numerze „Gazety Polskiej”.

Przeprosiny Tomasza Sakiewicza

Publikacja przeprosin to efekt rozstrzygnięcia procesu sądowego, który Adam Michnik wytoczył redaktorowi naczelnemu i wydawcy „Gazety Polskiej” za stwierdzenia w tekście Targalskiego. Domagał się od przeprosin i przekazania 30 tys. zł na cel społeczny.

W czasie procesu kilkakrotnie zmieniali się sędziowie, dlatego wyrok pierwszej instancji zapadł dopiero w 2014 roku. Sąd Okręgowy orzekł, że pozwani mają opublikować przeprosiny, natomiast oddalił roszczenie finansowe. Uzasadniono, że stwierdzenie z artykułu jest nieprawdziwe, nieuczciwe i obraźliwe, ponadto stanowią informację, którą można oceniać pod względem prawdziwości, a nie opinię. Pozwani tłumaczyli, że pojęcie korupcji zostało użyte w znaczeniu ogólnego rozkładu moralnego, z czym sąd się nie zgodził, podkreślając, że jest to dawanie i przyjmowanie korzyści materialnych.

Rok później Sąd Apelacyjny w całości oddalił pozew, uznając zdanie z tekstu Targalskiego za opinię. Pełnomocnik Adama Michnika złożył skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego, który w ub.r. skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia w sądzie drugiej instancji. Ponadto uznał, że słowa o usprawiedliwianiu korupcji przez Michnika nie zostały sformułowane jak opinia, tylko stwierdzenie faktu.

W sierpniu br. Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał wyrok wydany w 2014 roku w pierwszej instancji, oddalając apelacje zarówno Michnika, jak też wydawcy i redaktora naczelnego „Gazety Polskiej”. Orzekająca w sprawie sędzia uzasadniła, że stwierdzenie o korupcji nie jest oceną, tylko informacją, a ponadto nie dotyczyło korupcji w znaczeniu politycznym, tylko w sensie ścisłym. Uznała, że w konsekwencji naruszono dobra osobiste Michnika oraz wprowadzono w błąd czytelników „GP”. Jednocześnie oddalono roszczenia finansowe, argumentując, że sam Adam Michnik stwierdził, że w procesie chodzi mu o obronę swojego dobrego imienia.

To kolejne w br. przeprosiny za tekst w „Gazecie Polskiej” sprzed lat. W kwietniu w „Gazecie Wyborczej” ukazały się przeprosiny Tomasza Sakiewicza i Katarzyny Gójskiej-Hejke skierowane do Milania Suboticia, byłego sekretarza programowego TVN, za napisanie o nim w „Gazecie Polskiej” w 2006 roku, że współpracował z WSI po 1993 roku.