Grzegorz Hajdarowicz, prezes i większościowy akcji akcjonariusz KCI (do której pośrednio należą m.in. „Rzeczpospolita” i „Parkiet”) stwierdził, że mniejszościowy akcjonariusz tej spółki Piotr Szczęsny to „zwykły bandyta”, który próbował go szantażować. Według Hajdarowicza transakcja sprzed czterech lat między jego dwoma firmami dotycząca Wydawnictwa Przekrój została zrealizowana zgodnie z prawem. – Fratria dalej narusza prawo, ponieważ wbrew wyrokowi sądu nie przestała wydawać tytułu, do którego nie ma praw – ocenił zmianę nazwy tygodnika „W Sieci” na „Sieci”.
W drugiej połowie sierpnia serwis wPolityce.pl podał, że krakowska prokuratura okręgowa od stycznia br. prowadzi postępowanie dotyczące kupna za prawie 3,2 mln zł Wydawnictwa Przekrój jesienią 2013 roku, na krótko przed wycofaniem tygodnika „Przekrój” ze sprzedaży, przez jedną ze spółek Grupy Gremi od innej (grupa, obecnie funkcjonująca jako KCI, jest kontrolowana przez Grzegorza Hajdarowicza).
Postępowanie zostało wszczęte przez prokuraturę po zawiadomieniu założonym przez osobę fizyczną. Grzegorz Hajdarowicz w wywiadzie zamieszczonym w piątkowej „Rzeczpospolitej” stwierdza, że zawiadomienie mógł złożyć Piotr Szczęsny, mniejszościowy akcjonariusz KCI.
– To zwykły bandyta. Najpierw próbował szantażem – mamy na to twarde dowody, nagrania i e-mail – wymusić zapłatę miliona złotych za to, by mnie zostawił w spokoju. Ale jak mu się to nie udało, bo z szantażystami nigdy nie negocjuję, to rozpoczął bezczelnie pisanie wyssanych z palca donosów – krytykuje Hajdarowicz.
Przypomnijmy, że dwa lata temu Piotr Szczęsny i Radosław Kędzior poprzez złożenie pozwu sądowego przeciw uchwale walnego zgromadzenia akcjonariuszy o 19-krotnym podwyższeniu kapitału przez Gremi Media wstrzymali przejęcie przez tę spółkę Presspubliki. Na to Gremi Media w pozwie zarzuciła im szantaż korporacyjny. Natomiast w lutym br. Szczęsny, Kędzior i Maria Thiele złożyli pozew, w którym domagali się uchylenia uchwały walnego zgromadzenia KCI o przejściu spółki z głównego rynku warszawskiej giełdy na NewConnect.
– Szczęsnemu zależy na tym, by dostać bandycki haracz. Nie wiem, co w przypadku pozostałych – ocenia Hajdarowicz. – Wielokrotnie zgłaszaliśmy jego i tę szajkę do prokuratury – zaznacza.
Prezes KCI podkreśla, że transakcja dotycząca Wydawnictwa Przekrój z 2013 roku został przeprowadzona zgodnie z prawem. – To była zwykła transakcja handlowa, oparta na analizach i wyliczeniach. Od ponad 26 lat, kiedy zacząłem działalność biznesową, zrealizowałem setki takich transakcji, a w mym holdingu to może nawet tysiące – opisuje. Zwraca też uwagę, że prokuratura nie zaczęła w tej sprawie właściwego śledztwa, tylko postępowanie przygotowawcze, które podejmuje po każdym zawiadomieniu.
W bieżącym wydaniu tygodnika „Sieci” (Fratria) tej kwestii dotyczy artykuł „Hajdarowicz pod lupą prokuratury” Piotra Filipczyka. Dziennikarz poinformował, że w lutym br. Ministerstwo Rozwoju dostało zawiadomienie od jednego z mniejszościowych akcjonariuszy KCI o możliwych nieprawidłowościach w transakcji między spółkami Gremi Inwestycje i Gremi (w tej pierwszej udziały ma skarb państwa). W tekście w krytycznym tonie opisano to, jak Hajdarowicz zarządzał tygodnikiem „Przekrój” w latach 2009-2013. Zaznaczono, że biznesmen nie odpowiedział na przekazane mu pytania.
Grzegorz Hajdarowicz inaczej widzi przyczyny zamknięcia „Przekroju” w 2009 roku. – Mój projekt „Przekrój” nie powiódł się dlatego, że w Polsce istnieje tolerancja dla złodziejstwa treści w internecie – stwierdza. – Jak wiele tego typu projektów musiał znaleźć swoją niszę. I znalazł, nowy właściciel wydaje go jako projekt autorski. Ale ten kwartalnik to już nie przedsięwzięcie medialne, raczej hobbystyczne – zaznacza.
„Przekrój” jako kwartalnik został wznowiony pod koniec ub.r. przez Tomasza Niewiadomskiego, pierwszy numer sprzedał się w liczbie 100 tys. egz.
Zdaniem Hajdarowicza krytyczne wobec niego teksty ukazały się właśnie teraz na wPolityce.pl i w „Sieci”, ponieważ wydająca oba tytuły Fratria na mocy wyroku sądowego z końca czerwca br. nie może już posługiwać się nazwą „W Sieci”. To skutek sporu z Gremi Media trwającego od ponad czterech lat.
– Fratria dalej narusza prawo, ponieważ wbrew wyrokowi sądu nie przestała wydawać tytułu, do którego nie ma praw. Ten, kto kradnie rower, lubi krzyczeć, że inny ukradł. Taka mentalność – ocenia Hajdarowicz obecną sytuację. Dodaje, że już w 2013 roku proponował Fratrii odkupienie praw do tytułu „W Sieci”, jest gotów rozłożył płatność na raty i część rozliczyć barterowo.
KCI na razie nie planuje w tej sprawie innych działań wobec wydawcy „Sieci”. – Może też czas przypatrzyć się finansowym powiązaniom Fratrii i jej udziałowców. To wielka i ciekawa historia – zaznacza Grzegorz Hajdarowicz.