„Gazeta Wyborcza” opublikowała w piątek zapisy rozmów i maili z lipca i sierpnia 2012 roku wydawcy „Wprost” Michała M. Lisieckiego z Marcinem P., szefem Amber Gold. Z materiałów wynika, że Lisiecki uzgadnia korzystne dla Amber Gold publikacje we „Wprost” i „Bloomberg Businessweek”, a P. przekazał redakcji tygodnika dowody, że pracuje dla niego Michał Tusk.
W środę Michał Tusk był przesłuchiwany jako świadek przez sejmową komisję śledczą ds. Amber Gold. Syn byłego premiera od marca do sierpnia 2012 roku pracował w ramach umowy-zlecenia dla uruchomionych przez tę firmę linii OLT Express, zajmował się głównie analizami siatki połączeń. Jednocześnie był pracownikiem lotniska w Gdańsku. Przedtem był dziennikarzem trójmiejskiego oddziału „Gazety Wyborczej”, przygotowywał m.in. zamieszczony pod koniec marca 2012 roku wywiad z dyrektorem OLT Express.
Przed komisją Michał Tusk stwierdził m.in., że zdecydował się odejść z „GW”, bo nie widział już dla siebie możliwości rozwoju w dziennikarstwie. Zaznaczył, że nie spodobało się to Donaldowi Tuskowi. Stwierdził, że jednoczesna praca na gdańskim lotnisku i współpraca z OLT Express nie stanowiła konfliktu interesów, ponieważ uzyskał na to zgodę swojego przełożonego na lotnisku, a OLT nie przekazywał żadnych poufnych danych.
Michał Tusk zaznaczył, że wiedział o tym, że założyciel Amber Gold Marcin P. był wcześniej skazany, a NKF wydała ostrzeżenie przed tą firmą. W czerwcu 2012 roku, na dwa miesiące przed upadkiem parabanku, rozmawiał na ten temat ze swoim ojcem. – Razem wiedzieliśmy, że to jest, mówiąc kolokwialnie, lipa – stwierdził.
Przewodnicząca komisji Małgorzata Wasserman poinformowała, że rozważane jest przesłuchanie ówczesnych redaktorów naczelnych „Gazety Wyborczej” i „Rzeczpospolitej” (z którym ws. Amber Gold kontaktował się ówczesny prezes NBP Marek Belka) i osób z tygodnika „Wprost”.
– Wymieniłam trzy tytuły („Gazetę Wyborczą”, „Rzeczpospolitą” i „Wprost” – red.), które – z materiałów wynika – były zaangażowane nie w czysty, komercyjny biznes wykupienia reklamy, zapłacenia i zamieszczenia, tylko przejawiają się, choćby w rozmowach i podsłuchach, gdzie wykazują wolę pomocy Marcinowi P. w tej nagonce, która jest na niego niesłusznie rozpętana w lipcu 2012 – uzasadniła Wasserman.
Temat współpracy Michała M. Lisieckiego, prezesa firmy PMPG Polskie Media, do której należy „Wprost”, z Marcinem P. wiosną ub.r. opisała „Gazeta Finansowa”. Według jej ustaleń w lipcu 2012 roku Lisiecki oferował P. pomoc w walce z negatywnymi informacjami o Amber Gold podawanymi w mediach. Następnie we „Wprost” i wydawanym wtedy przez PMPG magazynie „Bloomberg Businesweek Polska” zaczęły ukazywać się artykuły przedstawiające w pozytywnym świetle Amber Gold i OLT. W połowie sierpnia, tuż przed upadkiem Amber Gold, P. był bohaterem okładki Bloomberg Businesweeka”, Lisiecki na Twitterze napisał, że stoi po jego stronie w sporze z organami państwowymi.
PMPG Polskie Media zaprzeczyła doniesieniom „Gazety Finansowej”, oceniła, że stanowią one „działanie nieuczciwej konkurencji zmierzające do poniżenia wydawcy w opinii publicznej”. Ponadto zawiadomiła o publikacji prokuraturę i zapowiedział, że pozwie „GF”.
W piątek „Gazeta Wyborcza” ujawniła materiały Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na temat kontaktów Michała Lisieckiego i Marcina P. w lipcu i sierpniu 2012 roku. Autor tekstu Wojciech Czuchnowski zaznaczył, że te materiały – nagrania i stenogramy podsłuchanych rozmów telefonicznych oraz kopie e-maili – są jawne, a ABW przekazało je sejmowej komisji śledczej.
W nagraniu rozmowy telefonicznej z 27 lipca, po tym jak media znów ostrzegały o bliskim upadku Amber Gold, Lisiecki zaoferował P. pomoc. – Cześć Marcin, słuchaj, jak mogę wesprzeć, pomóc, balansować trochę informacjami to, co macie w mediach? – zapytał szefa Amber Gold. Ten odpowiedział, że PR-owiec firmy rozmawiał z redaktorami naczelnymi tytułów PMPG i P. będzie na okładce „Bloomberg Businesweek Polska”, a tekst o nim pojawi się też we „Wprost”.
– Jeżeli możesz nam pomóc, to niech ktoś napisze wreszcie, co robi KNF i Ministerstwo Skarbu, bo próbujemy się z tym przebić. No, to byłoby fajnie – dodał P. – Musisz walić w KNF, faktycznie przemycając te informacje. To ja zrobię tak, że włączę „Wprost”, który będzie szybciej po prostu reagował, żeby media czytały, i przemycę te informacje. Spróbujemy balansować, żeby pokazać, że miałeś wizję – powiedział Lisiecki.
22 lipca na Businesstoday.pl i Wprost.pl ukazał się wywiad z Marcinem P., który zapewniał, że Amber Gold nie jest piramidą finansową i że sytuacja firmy jest stabilna (rozszerzona wersja rozmowy znalazła się w sierpniu w „Bloomberg Businesweek Polska”). Natomiast 29 lipca na Wprost.pl zamieszczono tekst „KNF próbuje zniszczyć Amber Gold?”, a na początku sierpnia tygodnik na pierwszej stronie informuje „Szef Amber Gold kontratakuje. Mamy jego zdjęcie”.
5 sierpnia P. wysłał Lisieckiemu materiały dotyczące współpracy Michała Tuska z OLT Express, m.in. e-maile wysyłane ze skrzynki redakcyjnej w „Gazecie Wyborczej” i adresu „Józef Bąk”. – Mała historia, a duża bomba – skomentował to wydawca „Wprost”. Zaraz potem z Tuskiem skontaktowali się w tej sprawie dziennikarze tygodnika, a syn premiera szybko udzielił „Gazecie Wyborczej” wywiadu, w którym opisał swoją współpracę z OLT.
– Wydaje mi się, że powinieneś teraz już bez konferencji, tylko jakieś oświadczenia – radził Lisiecki szefowi Amber Gold przez telefon 7 sierpnia. – Teraz wszyscy skupią się na temacie Michała Tuska. Jakbyście potrzebowali jakichś informacji na temat Michała Tuska, to ja też mogę wam przesłać w formie korespondencji SMS-y, które on pisał – powiedział P. Dodał, że nie był przekonany do współpracy z synem premiera. – On się starał o tę robotę, nie my o niego. My wręcz baliśmy się go zatrudniać – stwierdził.
Kilka dni potem z P. i Michałem Tuskiem rozmawia w Gdańsku Sylwester Latkowski, wówczas szef działu śledczego „Wprost”. 13 sierpnia tygodnik publikuje wywiad z synem premiera oraz skany dokumentów potwierdzających jego współpracę z OLT Express. Jest to temat okładkowy.
„Gazeta Wyborcza” ujawniła w piątek nie tylko zapisy podsłuchanych rozmów Lisieckiego i P., lecz także – w swoim serwisie internetowym – nagranie jednej z nich. – Po 27 latach pracy w mediach pierwszy raz publikuję podsłuch w formie audio. Trochę mi głupio… – skomentował to na Twitterze Wojciech Czuchnowski.
Z kolei Sylwester Latkowski i Michał Majewski, którzy opisali we „Wprost” współpracę Tuska z OLT, podkreślają, że ich teksty są rzetelne. – Nagonka? M.Tusk zadzwonił po lekturze naszego artykułu: Dziękuję za kwestie Ambergoldowe, są uczciwie potraktowane z waszej strony, bo są – stwierdził w środę na Twitterze Latkowski. – Smutną manipulacją jest artykuł w „Wyborczej” o młodym Tusku i dawnym tekście „Wprost”. Więcej popołudniu, jak będzie chwila by opisać kulisy – napisał Majewski w piątek przed południem.