Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej był organizowany od 1963 roku i zawsze odbywał się w Opolu. Jak informowaliśmy, w tym roku po perturbacjach z wykluczaniem i wycofywaniem się artystów władze Opola wypowiedziały Telewizji Polskiej umowę na festiwal i cofnęły licencję na używanie jego nazwy, na co TVP zareagowała zapowiedzią zorganizowania festiwalu polskiej piosenki w innym mieście.
Czy z wizerunkowego punktu widzenia władze Opola słusznie zrobiły, wypowiadając TVP umowę na organizowanie festiwalu? – Festiwal przez wiele lat pełnił dla Opola funkcję land mark, promował je. Wycofanie się z niego jest wielką stratą dla miasta, ale w tej sytuacji podjęto chyba jedyną słuszną decyzję. Lepiej bowiem zachować wizerunek miasta jako gospodarza doskonałego festiwalu polskiej piosenki, niż zgodzić się na średnią jakość tego wydarzenia i tym samym obniżyć wartość marki miasta – ocenia Anna Gołębicka, strateg i ekspert Centrum im. Adama Smitha.
– Festiwalu w Opolu nie da się przenieść do innego miasta – uważa Krzysztof Dobies, rzecznik prasowy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. – Jest z nim związana długa tradycja, to święto polskiej piosenki jest przecież organizowane od 53 lat – podkreśla. – Właścicielem nazwy, marki festiwalu jest miasto Opole, które dba o to wydarzenie, a nie Telewizja Polska. Próby przeniesienia festiwalu w inne miejsce są skazane na porażkę. Można wprawdzie próbować zrobić inny festiwal, ale to nigdy będzie ten legendarny festiwal w Opolu – dodaje Dobies.
Według Adama Miecznikowskiego, dyrektora strategii z agencji Publicis, powodzenie festiwalu poza Opolem zależy od tego, dokąd zostanie on przeniesiony. – Porównanie z Opolem będzie nieuchronne. Jeśli okaże się, że nowe miejsce jest mniej prestiżowe, wówczas będzie pretekst do krytyki – mówi Adam Miecznikowski. – Ważni są artyści, którzy wystąpią na scenie. Aby festiwal się udał, zestaw artystów musi być atrakcyjny – zaznacza. Według niego powrót festiwalu w kolejnych latach do Opola jest możliwy. – Zwłaszcza jeśli znikną konteksty polityczne – mówi Adam Miecznikowski z Publicis.
Szansę dla festiwalu organizowanego przez TVP w innym mieście widzi natomiast Zbigniew Lazar, menedżer i ekspert ds. komunikacji i public relations, prezes i założyciel Modern Corp. – Może się to udać jedynie wówczas, gdy zostanie zorganizowany w atrakcyjnej turystycznie miejscowości, na przykład w górach lub nad morzem – uważa. Jego zdaniem, jeśli za rok festiwal wróci do Opola, może to być udana impreza. – Z pewnością znajdą się widzowie, którzy chętnie przyjadą na festiwal do Opola – mówi Lazar.
Piotr Moc, prezes Radia Opole, obawia się jednak, że inne miasto przejmie imprezę na stałe. – Pojawiają się opinie, że w dotychczasowej formule festiwal do Opola już nigdy nie wróci. – Jeżeli impreza odbędzie się w Kielcach, które mają piękny, zadaszony amfiteatr, to pewnie telewizji się tam spodoba – mówi Piotr Moc.
Artur Sobolewski, dyrektor wydziału kultury, sportu i promocji w Urzędzie Miasta Kielc, zapewnia, że władze Kielc nie chcą odebrać festiwalu Opolu. – Jeśli to wydarzenie odbędzie się u nas, nie będzie to przeniesienie Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej, bo prawa do niego pozostaną w Opolu. Telewizja Polska w innym mieście może zorganizować tylko całkiem nowy festiwal – mówi Artur Sobolewski.