O komentarz poprosiliśmy Jakuba Szymczuka, fotoreportera nagrodzonego m.in. w konkursie Grand Press Photo.
World Press Photo to nie jest konkurs, w którym pokazuje się zdjęcia pięknego świata, tylko prawdziwe, często dramatyczne wydarzenia. Dlatego nie mogę zgodzić się z opiniami mówiącymi, że to promocja przemocy, czy terrorysty. Nagradzani ludzie, to osoby, które wyszły ponad standard i tak jak w tym przypadku ryzykowali swoje życie, by pokazać innym jak wygląda rzeczywistość. To ukłon w stronę fotoreporterów, którzy narażają się, ale także ukłon w stronę prawdziwej fotografii, nie tej nazywanej przez wielu fotografią z komórki.
Zdjęcie, które zrobił Burhan Ozbilici pokazuje, że fotoreporter zawsze powinien być przygotowany, nawet, jeśli wybiera się gdzieś, gdzie będzie robił tzw. „zdjęcia kotletowe”. Oczywiście nie można zakładać, że na wystawie zrobi się fotografię życia, bo sytuacje, takie jak w Ankarze nie zdarzają się codziennie. Jednak wielu z nas może przytoczyć przynajmniej kilka sytuacji, kiedy przy okazji pozornie nieciekawych wydarzeń zrobili bardzo dobre zdjęcie, często z pobocznego tematu.