Białoruscy intelektualiści napisali list w obronie TV Biełsat

"Zamknięcie stacji to tragedia"

Agnieszka Romaszewska-Guzy

Zamknięcie Biełsatu uderzy w patriotów – napisali w liście do prezydenta Andrzeja Dudy i premier Beaty Szydło pisarka Swietłana Aleksijewicz, były szef parlamentu Stanisław Szuszkiewicz, były kandydat na prezydenta Uładzimir Niaklajeu i inni znani Białorusini, przyłączając się do akcji w obronie nadającej z Polski białoruskojęzycznej telewizji.

– Zamknięcie Biełsatu to tragedia, która demoralizuje. Ta decyzja to cios w tych patriotów Białorusi, którzy budzą świadomość narodową i obywatelską wśród swoich rodaków – napisali w liście białoruscy intelektualiści i politycy, m.in. pisarka Swiatłana Aleksijewicz, były szef parlamentu Stanisław Szuszkiewicz, byli kandydaci na prezydenta Uładzimir Niaklajeu i Alaksandr Milinkiewicz, obrońca praw człowieka Aleś Bialacki i szefowa Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys.

– [Ta decyzja] pozostawia nasz kraj sam na sam wobec agresywnej telewizyjnej propagandy +ruskiego miru+ i zwiększa zagrożenie nie tylko dla Białorusi, ale i wszystkich państw regionu, w tym dla Polski – piszą autorzy listu. Ich zdaniem likwidacja Biełsatu „istotnie zmniejszy szanse Białorusi na powrót do rodziny europejskiej”, a kanał należy „ulepszać, a nie niszczyć”.

Sygnatariusze listu proszą polskiego prezydenta i premier o głos poparcia dla TV Biełsat.

W ostatnich dniach dyrektorka TV Biełsat Agnieszka Romaszewska-Guzy poinformowała, że polskie władze zamierzają o dwie trzecie zmniejszyć przyszłoroczną dotację, co jej zdaniem oznacza „likwidację” stacji. Z kolei minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski poinformował o nowej koncepcji scalenia redakcji zagranicznych (w tym białoruskojęzycznej) w ramach TVP Polonia, która, jak zaproponowały władze białoruskie, miałaby zostać dopuszczona do nadawania na terytorium Białorusi.

Agnieszka Romaszewska-Guzy ma nadzieję, że decyzja o likwidacji stacji, jedynej telewizji niezależnej w języku białoruskim, skupiającej Białorusinów marzących o wolności swego kraju, jeszcze ostatecznie nie zapadła.

– Myślę, że powodem jest błędna informacja. Uważam, że te nasze informacje, to jest m.in. to, skąd one się biorą, jakie dane przekazują nam m.in. nasze służby dyplomatyczne, jakie opisy sytuacji przychodzą z Białorusi i innych krajów wschodu – powinno być przedmiotem bardzo poważnej analizy – powiedziała w Jedynce dyrektor telewizji Biełsat, Agnieszka Romaszewska-Guzy.

– Poziom błędności analiz, dostarczanych obecnie decydentom, jest dla mnie szokujący – zaznaczyła Agnieszka Romaszewska-Guzy.

– 11 lat zajmuję się Białorusią i Wschodem – znam tam setki ludzi. Znam rosyjski, białoruski, czytam po ukraińsku, orientuję się w tej całej sytuacji. Jeśli można wymyślić coś takiego jak koncepcję likwidacji telewizji Biełsat, to znaczy, że informacje napływające do rządzących z tego kraju są fundamentalnie fałszywe – zaznaczyła dyrektor Biełsatu.

By opowiadać, że Białoruś nie będzie się przyjaźnić z powodu Biełsatu – trzeba być naiwnym albo złej woli – mówiła Agnieszka Romaszewska. Zaznaczyła, że Białorusi potrzebne jest teraz porozumienie gospodarcze, i ono dla Białorusi jest na wagę złota. Sytuacja Białorusi się pogarsza. To jest zasadniczy czynnik – dodała.

Szefowa TVP Biełsat pytana o koncepcję prezentowania wszystkiego w TVP Polonia, mówiła, że warto byłoby stworzyć TVP Zagranica, ale taką, jakiej koncepcję przedstawiała w konkursie na prezesa TVP. – To powinna być jednak jednostka złożona z różnych kanałów dla różnej widowni – powiedziała. Pokazywanie tego co my chcemy – to nie wszystko, trzeba pokazać, to co inni chcą zobaczyć – zaznaczyła.

Dyrektor Biełsatu dodała, że Biełsat właśnie starał się o rozwój. – To co się stało, to cios dla nas w samo serce. Teraz staramy się o różne granty, w tym uczestniczymy w konkursie na wsparcie telewizji nadającej na wschód w języku rosyjskim. Złożyliśmy bardzo ciekawy projekt na takie nadawanie, myślę, ze jesteśmy w stanie go zrealizować jako doświadczona telewizja. Myśleliśmy, że to nam zapewnia dalszy rozwój. To znaczy (z jednej strony) telewizja Biełsat (w języku białoruskim), do tego doszłoby dalsze rozwinięcie się na wschód w języku rosyjskim, potem profilowanie Polonii w zależności od odbiorcy – innego w Chicago, innego w Wilnie, nadawanie i produkcja angielskojęzyczna dla przyszłej telewizji wyszehradzkiej – mówiła Agnieszka Romaszewska.

Dyrektor Biełsatu powiedziała także, że ostatnio nie działo się nic takiego, co powodowałoby, żeby Łukaszenka mógł wzmóc nacisk na likwidację Biełsatu. Przeciwnie – Biełsat może być traktowany w obecnej sytuacji ambiwalentnie, zwłaszcza z punktu widzenia roli kulturotwórczej, tworzenia tożsamości narodowej.

TV Biełsat nadaje na Białorusi drogą satelitarną od 2007 roku.