Z rynku mediów
Krzysztof Bosak: Abonament jest reliktem ubiegłego wieku

Za niecałe dwa miesiące Polacy pójdą do urn, żeby wybrać swoich przedstawicieli do Sejmu. Warto, żeby wiedzieli, jakie zmiany w mediach szykują partie polityczne, które zarejestrowały swoje komitety wyborcze. Rozpoczynamy więc cykl artykułów, w których politycy najbardziej liczących się partii zdradzą swoje plany dot. TVP, mediów prywatnych, abonamentu radiowo-telewizyjny czy słynnego art. 212 kodeksu karnego. Zaczynamy od Krzysztof Bosaka, jednego z liderów Konfederacji. – Abonament rtv jest reliktem systemu finansów z drugiej połowy XX w. i powinien należeć do przeszłości – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Krzysztof Bosak.
„Rzeczpospolita” przejęta przez koncern Sorosa

Kontrolny pakiet akcji spółki wydającej m.in. „Rzeczpospolitą” od holdingu Grzegorza Hajdarowicza kupił podmiot powiązany z koncernem George’a Sorosa. Agencja Bloomberg zwróciła uwagę, że Hajdarowicz niejednokrotnie narzekał na polityczną presję wywieraną na rynek mediów. – „Rzeczpospolita” z pewnością odegra pewną rolę w kampanii wyborczej, jednak nie jest to „gazeta masowa”, trafia „do swoich” i PiS-owi w tym kontekście krzywdy nie zrobi – ocenia w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl medioznawca prof. Maciej Mrozowski. Dodaje też, iż nie spodziewa się zmiany redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”.
Awantura o symetryzm

Słowo „symetryzm” zrobiło błyskotliwą karierę w mediach społecznościowych. Internauci bez wahań przylepiają łatkę symetrysty dziennikarzom, którzy krytykują opozycję bądź zapraszają do swoich programów zbyt wielu polityków PiS. Na czym polega symetryzm w dziennikarstwie? Zapytaliśmy o to medioznawców i dziennikarzy uważanych za symetrystów oraz tych, którzy krytykują taką postawę w mediach. Jedni twierdzą, że symetryzm jest zagrożeniem dla demokracji, inni uważają, że to absurdalny wymysł.
Marcin Prokop show. W telewizji rozwesela widzów od 20 lat

Stworzył dwa mocne telewizyjne duety: z Dorotą Wellman i Szymonem Hołownią. Od lat wygłupia się w porannym programie, ale potrafi też poważnie rozmawiać. – Gdyby uruchomić dziś kanał Marcin Prokop TV, to miałby on tak liczne grono odbiorców, że sukces byłby murowany – przewiduje Barbara Bilińska, była wiceszefowa TVP2. – To nie jest facet, który zakłada maskę i udaje dowcipnego dziennikarza, a gdy kamery są wyłączone, staje się śmiertelnie poważny i obrażony na cały świat – dodaje Leszek Kumański, który współpracował z Marcinem Prokopem.