Jerzy Owsiak złożył skargę do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na Telewizję Polską, która – jego zdaniem – pod rządami Jacka Kurskiego unika informowania o WOŚP. Robi to – jak wyraźnie zaznacza – w związku z karą, jaką KRRiT nałożyła na TVN24. – Proszę wziąć pod uwagę obowiązek równego traktowanie wszelkich nadawców – zaznacza szef Orkiestry.
Kara, którą KRRiT nałożyła na TVN24, jest wstępem do autorytarnego systemu, w którym władzy podlegają wszystkie dziedziny życia, łącznie z mediami – uważa Seweryn Blumsztajn, prezes Towarzystwa Dziennikarskiego. Zdaniem Juliusza Brauna, byłego szef KRRiT „to polityczna demonstracja i nic więcej”.
Departament Stanu USA stwierdził, że władze tego kraju są zaniepokojone nałożeniem przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji 1,48 mln zł kary na nadawcę TVN24 (należącego do amerykańskiej firmy Scripps Networks Interactive). – Ta decyzja wydaje się naruszać wolność mediów – powiedziała we wtorek na konferencji prasowej rzeczniczka Departamentu Stanu Heather Nauert.
Autoryzacja w prawie prasowym została pierwszy raz zapisana wprost jako wymóg niezbędny do przeprowadzenia wywiadu. Autoryzacja wypowiedzi stała się obowiązkiem do poruszenia przed każdą rozmową dziennikarza. Wtorek, 12 grudnia 2017 r., przejdzie do historii mediów jako dzień, w którym dziennikarze zostali postawieni na równi z ankieterami lub pracownikami biur obsługi klienta. Zawód zaufania publicznego już nigdy nie będzie taki sam.
Nałożenie przez KRRiT 1,48 mln zł kary na nadawcę TVN24 poparli m.in. Joanna Lichocka z Rady Mediów Narodowych oraz publicyści Witold Gadowski i Rafał Ziemkiewicz. Natomiast krytycznie oceniają to m.in. wiceminister pracy, rodziny i polityki społecznej Bartosz Marczuk, Marcin Makowski, Łukasz Warzecha i Łukasz Adamski.
Dr Hanna Karp, która przygotowała dla Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji analizę materiałów TVN24 w dniach 16-18 grudnia ub.r., uważa, że w relacjach stacji w kluczowych sytuacjach pokazywano „bulwersujące przemocowe obrazy, w ciszy, bez słowa komentarza”. – Tę karę traktowałabym jako symboliczną, która będzie czerwonym światłem ostrzegawczym dla wszystkich stacji i dziennikarzy – mówi dr Karp o 1,48 mln zł grzywny dla nadawcy TVN24.
Szefowie mediów, dziennikarze i eksperci są zbulwersowani karą, jaką Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nałożyła na nadawcę kanału TVN 24 za relacjonowanie ubiegłorocznych protestów przed sejmem. Tę najwyższą karę w historii KRRiT (1,48 mln zł) nazywają horrendalną i uważają za działanie cenzorskie. Nadawca TVN 24 zapowiada odwołanie się od niej do sądu.
Od 12 grudnia wchodzi w życie nowela ustawy prawo prasowe. Przepisy zmieniają warunki autoryzacji, a na dziennikarzy nieinformujących rozmówców o prawie do autoryzacji nakładają grzywnę. – Przyjmuję zmiany z zadowoleniem – komentuje dla Wirtualnemedia.pl Jolanta Hajdasz, szefowa CMWP. Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” mówi: – Jestem przeciwnikiem idei autoryzacji, ale z prawem kłócić się nie będę.
TVN nie zgadza się ze stanowiskiem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, że relacjach TVN24 z wydarzeń w dniach 16-18 grudnia ub.r. propagowano działania sprzeczne z prawem. Stacja uważa, że KRRiT oparła swoją decyzję na „skrajnie nieobiektywnym i niestarannym raporcie sporządzonym na zlecenie Rady przez osobę związaną z Telewizją Trwam i Wyższą Szkołą Kultury Medialnej w Toruniu”.
1,48 mln zł za naruszające przepisy relacje TVN24 to najwyższa jak dotąd kara nałożona przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Poprzednią rekordową grzywną – w wysokości 1,24 mln zł – ukarano Polsat, natomiast kary po kilkaset tys. zł nakładano m.in. za nieodpowiednie treści w talk show „Kuba Wojewódzki” i „Rozmowy w toku” oraz reality show „Big Brother”, „Gladiatorzy” i „Nieustraszeni” .