Prokuratura musi zbadać, czy Jacek Kurski na czas złożył dokumenty w konkursie na prezesa TVP

Warszawski sąd uchylił postanowienie prokuratury okręgowej o odmowie podjęcia dochodzenia w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przy składaniu przez Jacka Kurskiego dokumentów w konkursie na prezesa Telewizji Polskiej. – Obecna sytuacja jest wynikiem braku akceptacji dla wyboru dokonanego przez RMN ze strony jednego z przegranych kandydatów w konkursie, który nie godząc się z porażką wykorzystuje wszelkie formalne możliwości nie zważając na brak ich podstaw faktycznych – uważają TVP i Kurski.

Rada Mediów Narodowych ogłosiła konkurs na prezesa Telewizji Polskiej w sierpniu 2016 roku, niedługo po tym jak odwołała z tej funkcji Jacka Kurskiego (który zaczął kierować TVP w styczniu 2016 roku, mianowany przez ministra skarbu państwa), ale ustaliła, że decyzja wejdzie w życie w październiku lub w momencie rozstrzygnięcia tego konkursu.

Zgłoszenia do konkursu można było składać do 15 września do godz. 16. Według relacji świadków ujawnionych przez „Gazetę Wyborczą” i „Rzeczpospolitą” Jacek Kurski miał złożyć dokumenty konkursowe tuż po tym terminie. Kurski utrzymuje, że ma potwierdzenie przyjęcia jego zgłoszenia na cztery minuty przed 16.

Do konkursu zgłosiło się 18 kandydatów, a Rada Mediów Narodowych po analizie dokumentów pod względem formalnym i merytorycznym zakwalifikowała do finałowego etapu Jacka Kurskiego, Agnieszkę Romaszewską-Guzy, Krzysztofa Skowrońskiego i Bogdana Czajkowskiego. Rada przeprowadziła z nimi rozmowy i zdecydowała o powołaniu Kurskiego na czteroletnią kadencję w funkcji prezesa TVP (członkiem zarządu spółki dalej jest Maciej Stanecki).

Już w trakcie konkursu troje kandydatów odrzuconych na wcześniejszym etapie odwoływało się od decyzji Rady Mediów Narodowej, twierdząc, że do konkursu niesłusznie dopuszczono Jacka Kurskiego, ponieważ złożył aplikację tuż po wyznaczonym terminie. Złożono też w tej sprawie kilka zawiadomień do warszawskiej prokuratury.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie pod koniec ub.r. odmówiła wszczęcia dochodzenia lub śledztwa w sprawie przeprowadzenia konkursu. W aktach postępowania – opartych na nagraniach z monitoringu w biurze Rady Mediów Narodowych mieszczącym się w Sejmie – opisano co prawda, że Jacek Kurski z asystentem weszli do pomieszczenia o godz. 15:41, po czym kompletowali swoje papiery (m.in. kserowali niektóre), a Kurski kopertę z kompletem dokumentów przekazał pracownicy biura o 16:05. Jednak na kopercie z tymi dokumentami pracownica zapisała tylko datę jej przyjęcia, bez dokładnej godziny, podczas gdy dokumenty pozostałych kandydatów oznaczono dokładną godziną złożenia. Śledczy odmowę podjęcia postępowania uzasadnili tym, że zawiadomienia dotyczyły podejrzenia poświadczenia nieprawdy przez pracowników biura Sejmu, do czego nie doszło, skoro w dokumentach zapisano tylko datę dzienną.

Jak poinformowała „Rzeczpospolita”, we wtorek Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uchylił to postanowienie prokuratury. W konsekwencji sprawa wraca do ponownego rozpatrzenia przez śledczych, którym sąd wskaże czynności do przeprowadzenia.

W grudniu ub.r. członek Rady Mediów Narodowych Juliusz Braun zgłosił wniosek o wykonanie ekspertyzy prawnej na temat ważności powołania Jacka Kurskiego na prezesa TVP. Tego pomysłu nie poparli jednak pozostali członkowie Rady. – Sprawa wyboru Jacka Kurskiego na prezesa TVP jest jasna i zamknięta – powiedział portalowi Wirtualnemedia.pl Krzysztof Czabański, przewodniczący RMN.

W środę do decyzji sądu o podjęciu postępowania prokuratorskiego Telewizja Polska i Jacek Kurski odnieśli się w oświadczeniu przekazanym portalowi Wirtualnemedia.pl. Przekonują, że „wszelkie wymagane konkursowe procedury zostały zachowane, co potwierdziła Kancelaria Sejmu, a także Rada Mediów Narodowych”.

– Obecna sytuacja jest wynikiem braku akceptacji dla wyboru dokonanego przez RMN ze strony jednego z przegranych kandydatów w konkursie, który nie godząc się z porażką wykorzystuje wszelkie formalne możliwości nie zważając na brak ich podstaw faktycznych – oceniono w oświadczeniu.

Dodano, że ani Telewizja Polska, ani Kurski nie są stronami w postępowaniu prowadzonym przez prokuraturę i sąd, ponadto sprawa dotyczy „procedur wewnątrz kancelarii Sejmu i Rady Mediów Narodowych, niezależnych od TVP”.