W środę w „Kropce nad i” ambasador Izraela Anna Azari odniosła się do kontrowersyjnych komentarzy polskich dziennikarzy na temat obozów koncentracyjnych, m.in. Marcina Wolskiego i Rafała Ziemkiewicza z „W tyle wizji”. – Myślę, że niejeden dziennikarz w Europie zostałby bez pracy po takich rzeczach – skomentowała Azari.
W poniedziałek 29 stycznia Rafał Ziemkiewicz i Marcin Wolski we „W tyle wizji” i „W tyle wizji extra” komentowali m.in. ostrą reakcję Izraela na nowelizację ustawy o IPN wprowadzającą kary za używania sformułowania „polskie obozy śmierci”. Wolski stwierdził, że skoro niektórzy dopuszczają stwierdzenie „polskie obozy śmierci”, twierdząc, że nie wskazuje ono na sprawców, tylko miejsce położenia, można by mówić „żydowskie obozy”. – Bo w końcu kto obsługiwał krematorium – dodał. – No i kto w nich ginął – uzupełnił Ziemkiewicz. – Wspominałeś o Judenratach. Można było rzeczywiście zginąć w getcie, nie spotkawszy Niemca, bo Niemcy nie wkraczali do getta, wszystko regulowała miejscowa policja – zaznaczył Wolski.
W innym fragmencie programu Ziemkiewicz porównał ujawnione niedawno praktyki Volkswagena, na zlecenie którego prowadzono z udziałem ludzi i małp testy emisji spalin, z ludobójstwem w obozach koncentracyjnych. – To taka stara niemiecka tradycja: podpuszczamy tę rurę ze spalinami do komory gazowej i tam… – stwierdził publicysta.
Zaproszona do studia „Kropki nad i” ambasador Izraela w Polsce Anna Azari odniosła się w środę do tych komentarzy. – Te „żarty” w mediach publicznych o tym, że Żydzi sami stworzyli obozy (koncentracyjne – red.), a potem sami siebie mordowali – myślę, że niejeden dziennikarz w Europie zostałby bez pracy po takich rzeczach. Nie wiem, w taki sposób walczymy o Polskę? – zastanawiała się ambasador Anna Azari. Wcześniej ambasada Izraela oskarżyła TVP Info o antysemityzm i przekazywanie fake newsów.
Sprawa w prokuraturze
Wczoraj Prokuratora Okręgowa w Warszawie na polecenie prokuratora generalnego prowadzi postępowanie sprawdzające w sprawie wypowiedzi Rafała Ziemkiewicza i Marcina Wolskiego w programie „W tyle wizji” w TVP Info oraz wpisów twitterowych w „Studiu Polska” dotyczących zbrodni na Żydach w czasie II wojny światowej. Prowadzący tłumaczyli, że kontrowersyjne wpisy z Twittera trafiły na antenę w wyniku „usterki oprogramowania”.
Postępowanie jest prowadzone w związku z art. 257 Kodeksu Karnego, który stanowi, że „kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
Warto dodać, że kolejnego dnia po odcinka „W tyle wizji” z Wolskim i Ziemkiewiczem zarząd Telewizji Polskiej skierował do dziennikarzy i współpracowników wewnętrzny okólnik, w którym „przypomina o zachowaniu odpowiedzialności i kultury w relacjonowaniu i komentowaniu kwestii, związanych z ostatnią nowelizacją ustawy o IPN i towarzyszącymi jej wydarzeniami”. Natomiast Marcin Wolski w środę opublikował przeprosiny dla osób, które mogły się poczuć jego stwierdzeniami. Zaznaczył przy tym, że nie miały one podtekstu antysemickiego. Za to Rafała Ziemkiewicz w miniony weekend zadeklarował, że nie zamierza przepraszać, bo nie ma za co.
Marcin Wolski od dwóch lat jest dyrektorem TVP2 oraz twórcą programu satyrycznego „W tyle wizji” w TVP Info, w którym Rafał Ziemkiewicz występuje jako jeden ze stałych prowadzących.