Zapowiedzi na 2018 rok: zmiany w ustawie medialnej i ustawa dekoncentracyjna

W 2018 roku Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zapowiada zmiany w ustawie medialnej, a wiceminister kultury – ustawę o dekoncentracji w mediach.

„Po 25 latach obowiązywania obecnej ustawy medialnej możemy powiedzieć, że została stworzona w zupełnie innej epoce, nieadekwatnej do dzisiejszej rzeczywistości; jest to moment zmian” – oświadczył 28 grudnia br. przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski na warszawskiej konferencji poświęconej 25-leciu ustawy o radiofonii i telewizji. „Same paradygmaty rynku medialnego i mediów elektronicznych się zmieniają, zmienia się samo pojęcie nadawania, »broadcastingu« itd. Tych zmian rewolucyjnych, które zapoczątkowały technologie, jest bardzo dużo” – tłumaczył Kołodziejski. I przypomniał, że wiele założeń, w tym dotyczących finansowania mediów publicznych, do dziś nie zostało zrealizowanych.

Na tej samej konferencji wiceminister kultury Paweł Lewandowski zapowiedział, że prace nad projektem ustawy dekoncentracyjnej trwają. „Jeśli będzie decyzja polityczna, żeby ten projekt wrzucić w tryby legislacji, to ja jestem gotowy, żeby ten projekt realizować” – oświadczył. Według wiceministra nowa ustawa „ma chronić przed monopolem w mediach, stworzyć warunki uczciwej konkurencji na rynku, a także stworzyć możliwości dostępu do niego dla nowych podmiotów”. Tłumaczył, że chodzi o gwarancję pluralizmu opinii w mediach. „Ministerstwo chce stworzyć taki rodzaj regulatora, który doprowadzi do tego, że również niszowe poglądy będą miały prawo do funkcjonowania na szerokim rynku opinii” – stwierdził Lewandowski.

– Sprawa nie umarła więc, tylko się na pewien czas wyciszyła – komentuje zapowiedzi wiceministra Maciej Hoffman, dyrektor generalny Izby Wydawców Prasy. – Dopóki nie ma dokumentu, trudno osądzać wyłącznie zamiar czy chęć dekoncentracji mediów. Myślę, że sprawa będzie nabierać rumieńców w przyszłym roku – dodaje.

Na spotkaniu zorganizowanym w grudniu przez senacki zespół ds. monitorowania praworządności prof. Tadeusz Kowalski z katedry systemów medialnych Uniwersytetu Warszawskiego przestrzegał, że planowana dekoncentracja w mediach to proces polityczny, a nie merytoryczny. Według prof. Kowalskiego zależy na niej mediom prorządowym, które chcą przy pomocy państwa „zlikwidować silniejszą konkurencję”.