W wieku 74 lat zmarła nasza redakcyjna koleżanka, Urszula Kowaczek. W pisaniu na maszynie nie miała sobie równych. Była wielokrotną mistrzynią Polski najpierw w pisaniu na maszynie mechanicznej, a potem elektrycznej. Zajmowała wysokie miejsca w zawodach międzynarodowych. W „Dzienniku Zachodnim” przepracowała ponad 40 lat.
Urszula Kowaczek nie żyje
Jej rekord uderzeń na 1 minutę to 599,8 netto (po odjęciu punktów za błąd). Ula, bo tak się do niej zwracaliśmy, była mistrzynią nie tylko w szybkości przepisywania naszych tekstów, ale także mądrą ich adiustatorką. Jej uwadze nie umknął żaden nasz błąd, także stylistyczny, składniowy. Życzliwie wtedy pytała: „Czy naprawdę tak powinno brzmieć to zdanie, czy na pewno to właściwa data?”.
Była do tego mistrzynią w czytaniu rękopisów. Przepisywała przygotowane do druku odręcznie napisane prace naukowe, zwłaszcza medyczne. Gwarantowała swoim doświadczeniem i wiedzą, że efekt będzie zgodny z oczekiwaniami.
Miała też w sobie ogromne pokłady dobroci i życzliwości. Zawsze gotowa nieść pomoc w życiowych sprawach. Zawsze znajdowała ciepłe słowo, by pocieszyć, uspokoić. Nasza bratnia dusza. I uwielbialiśmy Jej pyszne ciasto.
Gdy wycofała się z życia zawodowego w naszej Redakcji, nadal współtworzyła Stowarzyszenie Interinfo Polska, w którym działała póki sił starczało. Współorganizowała konkursy, zasiadała w ich jury, pracowała w komisji egzaminacyjnej, potwierdzającej umiejętność bezwzrokowego pisania na klawiaturze komputera.
Urszula Kowaczek zmarła w Wigilię, 24 grudnia, po ciężkiej chorobie.
Msza pogrzebowa odbędzie w sobotę, 30 grudnia, o godzinie 11.00 w bazylice św. Wojciecha w Mikołowie. Spocznie na mikołowskim cmentarzu obok rodziców, zgodnie ze swoim życzeniem.