Wiktor Świetlik i Wojciech Surmacz o Piotrze Bukartyku: ciągnie Trójkę w dół, topi dziennikarzy i cynicznie się promuje

Wiktor Świetlik

Piotr Bukartyk ciągnie w dół zespół Trójki, a przy okazji cynicznie promuje się na antenie tego radia. Jest nieszczęściem tej anteny – ocenia Wojciech Surmacz, wicedyrektor Programu III Polskiego Radia. – Nie wiem, jak jeszcze daleko się posunie – uzupełnia dyrektor stacji Wiktor Świetlik.

W rozmowie zamieszczonej w weekendowym wydaniu „Dziennika Gazety Prawnej” Wiktor Świetlik i Wojciech Surmacz przedstawiają w nim swoją wizję funkcjonowania Trójki, odpowiadają też na część zarzutów, m.in. te dotyczący zakazu występowania w TVN24 wydanego rzekomo Markowi Niedźwieckiemu. Wiktor Świetlik już kilka dni temu dementował tę informację w rozmowie z Wirtualnemedia.pl. – To jakieś gigantyczne nieporozumienie, fake news, który teraz podawany jest, niestety, jako prawda. Nie ma żadnego zakazu dla Marka Niedźwieckiego na wizyty w TVN24. Takie zakazy wydaje zarząd Polskiego Radia, nie ja. Wiem jednak na pewno, że zakaz nie istnieje, Marek ma wolną rękę w tym względzie – stwierdzi.

Świetlik w wywiadzie w „DGP” mówi też o tym, że Polskie Radio pozwala dziennikarzom na jednoczesną pracę dla Telewizji Polskiej. – „W tyle wizji” jest w TVP, a więc podobnie jak Trójka u nadawcy publicznego – komentuje. Potwierdza tym samym naszą informację, że zarząd Polskiego Radia przyjrzał się wszystkim dziennikarzom radiowym współpracującym z innymi mediami i nie znalazł powodów dla wydania im zakazu takiej współpracy. Jako argument przytoczono brak konkurencyjności.

Poruszono też kwestię rezygnacji Artura Orzecha z dalszej współpracy z Trójką. Powody jego odejścia (konflikt z Hirkiem Wroną, zarzucanie mu, że zabrał program, publiczne obrzucanie wyzwiskami) opisaliśmy we wtorek i środę. – Z gwiazdami bywa ciężko. Czasami przychodzą, czasami odchodzą, czasami się gubią – komentuje to Witkor Świetlik.

Szefowie rozgłośni skomentowali też obecność Piotra Bukartyka w piątkowych wydaniach „Zapraszamy do Trójki”. Artysta pojawia się tam co tydzień jako gość Wojciecha Manna, nie pobiera za to żadnych pieniędzy. – Rozmawiam tam z słuchaczami, nie z dyrekcją Trójki – mówił nam Bukartyk. Na początku listopada artysta na antenie radia skomentował odejście Artura Andrusa i Roberta Kantereita piosenką „Hej, hej, hej, co i raz jest nas tu mniej. Że nie wspomnę o Arturze, który nie wytrzymał dłużej.”

– Zetka nie ma takich gwiazdorów jak Trójka – ocenia w pewnym momencie rozmowy dziennikarka „DGP” Magdalena Rigamonti. – Nie mają Bukartyka, który ciągnie w dół zespół Trójki, promując się cynicznie na naszej antenie, w międzyczasie wydając książkę o sobie, płytę. On topi naszych dziennikarzy. Część z nich jest po prostu na niego wściekła – odpowiada Wojciech Surmacz. – To, co robi Piotr Bukartyk w każdy piątek rano, nikomu nie służy, oprócz niego samego. On gra dla siebie i gra na siebie. Jest nieszczęściem tej anteny. Czekam, aż po prostu pewnego dnia to zrozumie i przestanie tu przychodzić – dodaje. – Nie wiem, jak jeszcze daleko się posunie – stwierdza Wiktor Świetlik.

Surmacz mówi jeszcze, że nie wyobraża sobie innej rozgłośni w Polsce, która „hodowałaby na własnej piersi gościa, który śpiewa, że ta rozgłośnia jest tubką propagandową i że spadają jej słupki”. – Jakoś nie przypominam sobie, żeby śpiewał piosenki o Morzle – zaznacza Świetlik, nawiązując do akcji „Orzeł Może” z 2013 roku. W ramach tego projektu Trójka wraz z „Gazetą Wyborczą” przekonywały, że Polak nie musi być ponurakiem. Zorganizowano też przemarsz ulicami Warszawy z czekoladowym orłem, honorowym patronem akcji był ówczesny prezydent Bronisław Komorowski.

Na pytanie Rigamonti, czy szefowie Trójki rozmawiali o tym wszystkim z Bukartykiem, Wiktor Świetlik odpowiada: – „Rozmawiam z poważnymi ludźmi”. A Wojciech Surmacz podkreśla, że Bukartyk „wystarczająco dużo zarabia dzięki promocji w Trójce”, więc nie ma już potrzeby płacenia mu za co piątkowe przychodzenie do studia.

Piotr Bukartyk pojawił się w piątek w audycji u Wojciecha Manna, lecz w żaden sposób nie nawiązał do tego, co mówili o nim szefowie PR3 w prasowym wywiadzie.