Zdechł pies, umarł autorytet

O czym przypomniała sprawa profesora Bralczyka

Komentowano nie tylko same słowa prof. Bralczyka, ale też poziom internetowej dyskusji. „Jeśli reakcją na opinię pana profesora są komentarze typu »zdechnąć to może już pan profesor«, to znaczy, że coś poszło nie tak”

Afera wokół wypowiedzi prof. Jerzego Bralczyka połączyła miłośników zwierząt i wrogów autorytetów pouczających ex cathedra.

Reaktywowany przez nową TVP, po latach nieistnienia, program „100 pytań do…” w TVP Info nie był dotąd znany z wywoływania emocji. To raczej miła rozmowa, w której szacowny gość – znana i lubiana postać kultury, polityki, nauki czy sportu – odpowiada na pytania grzecznej gospodyni programu oraz kilkunastu, tak samo grzecznych, zaproszonych dziennikarzy z różnych mediów.

Dlatego po rozmowie z językoznawcą prof. Jerzym Bralczykiem, wyemitowanej 13 lipca o godz. 20, nikt, łącznie z zadającą wtedy pytanie, nie spodziewał się burzy. Justyna Dżbik-Kluge z Czwórki Polskiego Radia zapytała: „Pies jako osoba nieludzka – to profesorowi pasuje czy umiarkowanie?”. Ten odpowiedział wprost i bez krygowania się: „Nie, nie pasuje mi. Tak samo jak nie pasuje mi np. adoptowanie zwierząt. Też mi nie pasuje. Jednak co ludzkie, to ludzkie. Jestem starym człowiekiem i te tradycyjne formuły i tradycyjny sposób myślenia, nawet mówienie, że choćby najulubieńszy pies umarł, będzie dla mnie obce. Nie. Pies niestety zdechł. Bardzo lubię zwierzęta. Naprawdę. Staram się świadomie…”. Pytająca o to Justyna Dżbik-Kluge zaczęła kiwać potakująco głową.

Bralczyk dopytywany przez komentatora i publicystę Kazimierza Sobolewskiego, „dlaczego zdechł, a nie umarł”, odparł z charakterystyczną dla siebie swadą: „Dlaczego żre zwierzę? I dlaczego ma mordę czy paszczę? A dlaczego ma sierść, a nie włosy?”.

JAK UMIEJĘTNIE PODŁOŻYĆ OGIEŃ

Zarzewie pod ogólnopolską dyskusję nad słowami prof. Bralczyka podłożyła sama Telewizja Polska, wyczuwając potencjał akurat w tym fragmencie prawie godzinnej rozmowy z językoznawcą. Już wieczorem 13 lipca po emisji programu w serwisie tvp.info pojawiło się krótkie podsumowanie tego odcinka programu, zatytułowane „»Pies zdechł, a nie umarł«. Prof. Jerzy Bralczyk zaskoczył dziennikarzy w studiu TVP Info”, wzmocnione postami na profilach w mediach społecznościowych TVP Info. Na X (dawniej Twitter) pierwszy post TVP Info na temat słów Bralczyka, wrzucony późnym wieczorem, ma 200 tys. wyświetleń, 3 tys. reakcji i 241 komentarzy. Został podany dalej 265 razy. Wyniki grubo powyżej średniej na X-owym profilu TVP Info. Na TikToku telewizji publicznej poszło jeszcze lepiej – 286 tys. zasięgu, ponad 2 tys. komentarzy, ponad 9 tys. reakcji. Też lepiej niż większość poprzednich tiktoków TVP Info.

Komentujący na kanałach TVP Info internauci od razu podzielili się na dwie grupy. Jedni z ulgą przyznawali: „W końcu normalny Profesor! Zwierzęta to zwierzęta. Ludzie to ludzie. Rośliny to rośliny itd.” czy „Brawo profesorze!!! Ja też kocham zwierzęta, ale bez przesady”, „Zaskoczył, bo powiedział kilka słów prawdy”, „Piękna orka na psich mamusiach”.

Inni jednak krytykowali słowa naukowca: „Jeszcze 10–15 lat temu był moim autorytetem. Sama jestem językoznawcą i pomimo braku strachu do języka, uważam, że w delikatnych sytuacjach najlepiej sprawdzają się eufemizmy. W kontekście śmierci zwierząt są piękne. Np. odejść za tęczowy most”.

Sporo komentarzy dotyczyło tego, o czym w odpowiedzi wspomniał sam prof. Bralczyk – jego wieku. „Stary, głupi i bez sumienia”, „Weźcie już nie pokazujcie tych żenujących dziadersów jak Miodek czy Bralczyk. 40 lat okupują media. Ile można? Zlitujcie się i zacznijcie zapraszać młodych językoznawców. Czas pożegnać tę geriatrię w mediach”, „Bujaj się stary dziadu!”, „Nikogo nie interesuje zdanie tego dziada, który zatrzymał się mentalnie w ubiegłym wieku. Może wtedy coś znaczył”.

NIE O SŁOWNIK CHODZI

W kolejne dni dyskusja rozlewała się na inne media. O aferze wokół słów Bralczyka napisały Onet, Wirtualna Polska, Interia, RMF FM, Gazeta.pl i „Gazeta Wyborcza”, Wprost.pl, naTemat.pl, media plotkarskie, a także media lokalne. Sprawę komentowali dziennikarze i publicyści od prawa do lewa. W „Rzeczpospolitej” bronili go Łukasz Warzecha („Profesor Bralczyk ma rację, mówiąc, że zwierzęta zdychają”) i Jacek Wasilewski („Próba »scancelowania« Bralczyka pokazuje, że nie o język tu chodzi”).

Damian Maliszewski pisał: „Pewne osoby nie dostosowały się do zmian, jakie zaszły na świecie. Nie rozumieją, że ich świat, świat patriarchatu, pogardy dla zwierząt, już nie istnieje”, a Agnieszka Gozdyra z Polsat News: „Do profesora Bralczyka mam gigantyczną pretensję nie o to, że jest (jak mówi) stary. O to, że zasłania się swoim wiekiem i wykorzystuje niekwestionowany autorytet, by zaistnieć, uderzając w zwierzęta, których pozycja jest i tak bardzo podła”.

W „Polityce” Michał R. Wiśniewski swój felieton na ten temat zatytułował „Pies zdechł, czyli ośli upór profesora Bralczyka”. Językoznawcza dyskusja przetoczyła się też przez polski YouTube, temat podjęli m.in. Włodek Markowicz i Karol Paciorek z kanału Lekko Stronniczy czy Marcin Meller w swojej „Mellinie” w Esce Rock, do której zaprosił znaną psycholożkę, dr Ewę Woydyłło. Ta zauważyła: „Ludziom nie o słownik chodzi. Przecież wszyscy, którzy naskoczyli na profesora Bralczyka, zrobili to dlatego, że poczuli coś, jak ich pies umierał. I to nie był jakiś przybłęda zdychający, na którego można splunąć. Batalia na Facebooku jest moim zdaniem słuszna. Temu panu należy się troszeczkę pokory”.

Oburzenie słowami językoznawcy wyrażały też organizacje pomagające zwierzętom. Otwarte Klatki grzmiały na dawnym Twitterze: „Nie mówimy tu »tylko« o braku empatii do zwierząt, ale także do osób, które empatię do zwierząt mają. Skoro osoby opiekujące się adoptowanymi zwierzętami mówią o umieraniu i adopcji, to powinien pan to uszanować”.

***

To tylko fragment tekstu Katarzyny Pachelskiej. Pochodzi on z najnowszego numeru „Press”.