Senacka komisja kultury i środków przekazu poparła we wtorek nowelizację ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Zgodnie z przyjętymi poprawkami to prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej będzie mediatorem w sporach między wydawcami a big techami.
Przewodniczący komisji Jerzy Fedorowicz zgłosił poprawki, będące wynikiem prac zespołu przedstawicieli wydawców oraz Ministerstwa Kultury, a także resortu sprawiedliwości i UKE.
– Wypracowali oni rozwiązanie mające na celu zapewnienie równowagi stron i zwiększenie skuteczności negocjacji, obejmujące ustalenie wynagrodzenia za korzystanie z publikacji prasowych online przez platformy cyfrowe – poinformował podsekretarz stanu MKiDN Andrzej Wyrobiec.
UKE rozjemcą sporów media – big techy
Poprawki przeszły jednogłośnie. Najważniejsza zmiana to ustanowienie mediatora w sporach między big techami a wydawcami, jeśli same nie dojdą do porozumienia w sprawie tantiem od treści dziennikarskich. Spory te będzie rozstrzygać prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
– Całe postępowanie w najdłuższym wypadku nie powinno trwać dłużej niż kilkanaście miesięcy – wskazywał Andrzej Wyrobiec.
Nowe zobowiązania dla big techów zapisane w ustawie
Jak wyjaśnia w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl mec. Jacek Wojtaś z Izby Wydawców Prasy, poprawki przegłosowane na komisji wprowadzają mediacje zamiast arbitrażu.
– Chodzi o generalną możliwość interwencji organu państwowego. Procedura wygląda tak: najpierw negocjacje. Jeśli w ciągu trzech miesięcy nie przyniosą porozumienia, to każda strona może wystąpić właśnie do prezesa UKE o przeprowadzenie mediacji. Jeżeli one nie przyniosą skutku, to prezes UKE może wydać orzeczenie (nie mylić z decyzję administracyjną) o sposobie wyliczenia tantiem. Orzeczenie to może zostać zaskarżone do sądu orzekającego w sprawach własności intelektualnej – tłumaczy mec. Jacek Wojtaś.
Nasz rozmówca, który pracował w zespole roboczym przygotowującym poprawki, dodaje, że uwzględniono także inny postulat wydawców. Dotyczy obowiązku informacyjnego big techów – będą musiały przekazywać wydawcom dane ważne dla określenia stawki tantiem.
Do ustawy weszły także poprawki artykułu 101., chroniące prawa pokrewne wydawców przed nieuprawionym wykorzystywaniem ich materiałów tam, gdzie treści dodają sami użytkownicy. Chodzi zatem i o klasyczne social media (Facebook, TikTok czy X), jak i serwisy typu YouTube czy Wykop.
– Apelowaliśmy też o to, by wydawcy mogli korzystać z ochrony przewidzianej w dyrektywie w zakresie działalności tzw. dostawców usług udostępniania treści online. Do tej pory zasada była taka, że to internauta odpowiada za to, co wrzuca do sieci, także za treści chronione prawem autorskim. Dyrektywa wprowadza rozwiązanie, które przenosi odpowiedzialność tego internauty na właściciela portalu, który przecież na tym ruchu zarabia. To on zatem będzie musiał znaleźć właściciela praw autorskich i podpisać z nim umowę. Wyjątek stanowi sytuacja, gdzie właściciel portalu udowodni, że próbował podpisać z uprawnionym umowę (np. licencyjną) i dołożył wszelkich starań, żeby go znaleźć – wyjaśnia mec. Jacek Wojtaś.
Będzie to zatem ogromna zmiana, bowiem teraz to właściciel praw autorskich musi zawiadomić serwis, że ma u siebie jego treści, do których należy zablokować dostęp. Odpowiedzialność za naruszenia prawa autorskiego ponosił internauta, który publikował bezprawnie cudzą treść.
To nie koniec nowych obowiązków dla platform.
– Właściciele portali będą musieli wykazać stosowanie dwóch procedur. Jednej, która jest obecnie, czyli to tak zwane „notice and takedown”, czyli po otrzymaniu wiarygodnej wiadomości od posiadacza praw blokuje dostęp i usuwa materiał chroniony. Druga procedura, której nie było do tej pory, to „notice and stay down”, czyli po otrzymaniu wiadomości o naruszeniu, nie tylko blokuje dostęp do treści i ją usuwa, ale i na przyszłość wprowadza mechanizmy, które nie dopuszczą, żeby ta treść pojawiła się na platformie ponownie. Do tej pory często było tak, że blokowało się treść na jednej stronie, ale zaraz pojawiała się na innej. Ważne, że to na właścicieli platform przenosi się odpowiedzialność spoczywającą dotychczas na internautach – tłumaczy mec. Jacek Wojtaś z IWP.
Wiceminister kultury: nowatorskie rozwiązania
– To, co myśmy zaproponowali, mamy tego pełną świadomość, to jest rozwiązanie absolutnie nowatorskie w Europie. Musimy popatrzeć, jak to będzie pracować, jak ta ustawa będzie pracować, i dopiero wtedy wyciągniemy wnioski i ewentualnie będziemy robić korektę – powiedział PAP Andrzej Wyrobiec.
Ocenił, że Urząd Komunikacji Elektronicznej „ma najwięcej narzędzi, które są w stanie ocenić prawidłowość relacji na rynku cyfrowym”. –
Wyszło nam, że z organów, urzędów administracji publicznej, które w Polsce funkcjonują, mają swoje odpowiedniki w Europie, Urząd Komunikacji Elektronicznej jest po prostu rozwiązaniem, które ma najlepsze narzędzia, ma też wsparcie ministra cyfryzacji, co jest bardzo ważne – podkreślił wiceminister kultury. – Wiemy, że na tym etapie interwencja państwa jest potrzebna – dodał.
We wtorek na komisji senackiej skierowano zaproszenia na Forum Prawa Autorskiego do 80 podmiotów wraz z prośbą o przedstawienie najważniejszych tematów, które zostaną włączone do prac.
– Serdecznie zapraszamy wszystkich do dialogu nad zmianami do ustawy regulującej prawo autorskie. Liczymy, że z uwzględnieniem poprawek senackich projekt może liczyć na szerokie poparcie zarówno w parlamencie, jak i u pana prezydenta dla dobra polskiej kultury i w jak najlepiej pojętym interesie polskich twórców i artystów – podkreślił Andrzej Wyrobiec.
Wydawcy walczyli o korzystne dla mediów poprawki
Nowelizację ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych wraz z poprawkami Sejm uchwalił pod koniec czerwca. Zgodnie z nią dziennikarze i wydawcy mają prawo ubiegać się o wynagrodzenie za treści wykorzystane przez big techy. W ocenie środowiska to zmiana tylko teoretyczna, bo ustawa nie wprowadza mechanizmów, z których wydawcy mogliby skorzystać w staraniach o rekompensaty z tego tytułu.
W reakcji na odrzucenie postulatów zgłaszanych w trakcie prac nad nowelizacją w Sejmie media przeprowadziły 4 lipca akcję protestacyjną pod hasłem „Politycy! Nie zabijajcie polskich mediów”, która miała zwrócić uwagę rządzących na niekorzystną dla wydawców tytułów internetowych i drukowanych nowelizację ustawy o prawie autorskim.
Po proteście premier Donald Tusk wspólnie z marszałek Senatu Małgorzatą Kidawą-Błońską zaprosił przedstawicieli mediów do rozmów. Spotkanie odbyło się 10 lipca, a jego efektem było powołanie specjalnego zespołu, który miał wypracować korzystne dla dziennikarzy i wydawców poprawki do nowelizacji prawa autorskiego.