W rozmowie z amerykańskim dziennikiem „The Washington Times”, która odbyła się tuż przed oficjalnym rozpoczęciem jubileuszowego szczytu NATO, prezydent Andrzej Duda wezwał do formalnego zaproszenia Ukrainy do NATO. Rosyjska agencja informacyjna TASS nagłośniła w swojej depeszy z 10 lipca br., a za nią inne rosyjskojęzyczne media, tylko wyrwane z kontekstu zdanie Dudy o tym, że Ukraina nie może dołączyć do NATO dopóki trwa tam wojna.
Eksponując ten niewielki fragment wywiadu z polskim prezydentem i pomijając całkowicie główne wątki rozmowy, agencja stworzyła fałszywe wrażenie, że nawet znany z krytyki Rosji Andrzej Duda przyznaje, że Ukraina do NATO wejść nie może.
Tymczasem, jego wypowiedź nie jest opinią o tym czy Ukraina powinna, czy nie dołączyć do NATO, ale konstatacją wynikającą z kryteriów poszerzenia Sojuszu opisanych w dokumencie NATO z 1995 r. (pkt 6., rozdz. 1.).
Co Andrzej Duda powiedział o przyjęciu Ukrainy do NATO
Wbrew rosyjskiej propagandzie, Andrzej Duda jasno wzywa w wywiadzie do wyznaczenia Ukrainie harmonogramu dołączenia do NATO, mimo istniejących przeszkód. Nie mówi też o „specjalnej operacji wojskowej” na Ukrainie, które to sformułowanie, ukute przez rosyjską propagandę, aby nie używać słowa „wojna”, znalazło się w tytule depeszy TASS.
Depesza przemilcza także wezwanie prezydenta do zatrzymania rosyjskiego imperializmu i jego zdecydowany sprzeciw wobec ewentualnych rokowań pokojowych za cenę części terytorium Ukrainy.
W rosyjskiej depeszy zabrakło też miejsca na niewygodne dla Rosji słowa prezydenta o Rosji Putina, „która jest co najmniej tak samo niebezpieczna jak Rosja Radziecka w szczytowym okresie zimnej wojny” i „może być bardziej brutalna i zdeterminowana niż Rosja Radziecka wówczas”.
TASS podkreśla również, iż w przeciwieństwie do prezydenta Dudy, inni przywódcy NATO, w tym prezydent USA Joe Biden, zaoferowali jedynie „pomost” prowadzący do ewentualnego członkostwa Ukrainy i nie byli chętni do ustalenia konkretnego harmonogramu członkostwa.
TASS przypomina, że Ukraina złożyła wniosek o członkostwo w NATO w trybie przyspieszonym we wrześniu 2022 r., jednak dotąd nie podano daty jej przyjęcia. Wniosek po przeczytaniu depeszy nasuwa się sam: przyjęcie Ukrainy do NATO jest niemożliwe, a przyznaje to jedyny tak proukraiński zachodni polityk, który mimo to samotnie i z niezrozumiałych powodów chce wyznaczenia harmonogramu przystąpienia Ukrainy do sojuszu.
Tymczasem, prawdziwe przesłanie wywiadu wybrzmiewa już w oryginalnym tytule „The Washington Times”. Czytamy w nim, że polski lider zabiega o szybkie wejście Ukrainy do NATO, a w podtytule, że prezydent odrzuca wezwania do oddania terytorium Ukrainy na rzecz pokoju z Rosją. Innym ważnym punktem wywiadu, pominiętym przez rosyjską agencję prasową, jest konieczność zatrzymania i ukarania na Ukrainie rosyjskiego imperializmu, żeby uniknąć kolejnej wojny sprowokowanej przez Rosję.
TASS to państwowa agencja, zależna od rosyjskiego rządu, która nie ukrywa, że jest kontynuacją propagandowej instytucji z czasów ZSRR. Nosi obecnie dawną sowiecką nazwę, do której wróciła w 2014 r., w swoje 110 urodziny – po krótkiej przerwie (od rozpadu ZSRR w 1991 r., kiedy nazywała się ITAR-TASS).