Od kilku miesięcy pracownicy TV Republika donoszą o kolejnych przypadkach blokowania im wstępu na konferencje prasowe ministerstw i premiera Donalda Tuska. Choć w jednej ze spraw zapadł już wyrok sądu niepomyślny dla resortu kultury, rząd podobno nadal nie wpuszcza przedstawicieli jednej z największych stacji informacyjnych w Polsce. Głos na ten temat ponownie zabrał Rzecznik Praw Obywatelskich.
Konflikt między przedstawicielami władzy a pracownikami TV Republika w kwestii wpuszczania tych drugich na rządowe konferencje prasowe trwa już od ponad pół roku. Pierwsze skargi dziennikarzy stacji dotyczyły blokowania im wstępu na wydarzenia organizowane przez ministerstwa kultury i sprawiedliwości. W obronie prawa do informowania społeczeństwa redaktorów Republiki stanął wtedy Rzecznik Praw Obywatelskich, który mocno zareagował na niemające nic wspólnego z demokratycznymi standardami (ani z prawem prasowym czy zapisami konstytucji) decyzje przedstawicieli rządu.
Na tych pojedynczych zdarzeniach jednak nie stanęło, a każdy przypadek niewpuszczenia ich na konferencję czy briefing prasowy był nagłaśniany przez szefostwo Telewizji Republika. Szczególnie głośno zrobiło się, gdy ekipa reporterska stacji nie otrzymała wstępu na konferencję premiera Donalda Tuska, lecz podobnych zdarzeń było więcej.
TV Republika kontra rząd. RPO znów interweniuje
Jak się okazuje, nastawienia pracowników rządowych resortów i kancelarii premiera nie zmieniła nawet decyzja sądu okręgowego w Warszawie, który nakazał przeproszenie TV Republika. W miniony poniedziałek informowaliśmy o tym, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oficjalnie rozważa odwołanie się od wspomnianej decyzji. Nic nie wskazuje więc na rychłe zagaszenie konfliktu.
Tymczasem w sprawie z 26 czerwca postanowił zainterweniować Rzecznik Praw Obywatelskich. Marcin Wiącek zapoznał się ze sprawą na podstawie wniosku od obywatela, a także na bazie informacji prasowych. Jak czytamy w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej RPO, według reportera TV Republika stacja ubiegała się o akredytację, ale wniosek nie został rozpatrzony w terminie. Co więcej, funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa podobno nierówno traktowali obecne na miejscu media, ponieważ dziennikarz „Gazety Wyborczej” miał być przez nich wpuszczony do budynku mimo braku akredytacji.
Konferencja Donalda Tuska dotyczyła budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, a więc sprawy istotnej z punktu widzenia dostępu do informacji publicznej. Jak podkreśla Rzecznik Praw Obywatelskich, “odmawianie dostępu dziennikarzom określonych stacji do bezpośredniego źródła informacji, jakim jest konferencja Prezesa Rady Ministrów, może prowadzić do naruszenia wolności wyrażania poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji, wynikającej z art. 54 ust. 1 Konstytucji RP”.
Kancelaria premiera złamała prawo prasowe?
Wiącek zwrócił ponadto uwagę, że to po stronie organów państwa leży zapewnienie prasie warunków, by mogła pełnić wyznaczone przez konstytucję funkcje i zadania. – Bez dobrej współpracy i komunikacji z rządem prasa nie może realizować swoich funkcji, określonych w art. 1 Prawa prasowego, tj. korzystać z wolności wypowiedzi i urzeczywistniać prawa obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej – podkreśla rzecznik.
RPO zwrócił się o wyjaśnienia do szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jana Grabca i poprosił go o ustalenie rzeczywistego przebiegu zdarzeń. Zdaniem Wiącka państwo nie może pozwolić na to, by jakakolwiek część społeczeństwa – w tym wypadku widzowie Telewizji Republika – miała czuć się wykluczana oraz traktowana gorzej niż pozostałe grupy obywateli.
– Ograniczanie udziału stacji w konferencjach prasowych i innych wydarzeniach, a także uniemożliwianie wskazanym dziennikarzom zadawania pytań może także sprzyjać zjawisku dezinformacji oraz społecznej polaryzacji – podsumował Rzecznik Praw Obywatelskich.