Ruszył okrągły stół na temat prawa autorskiego

Donald Tusk na spotkaniu z mediami

O godzinie 13 w centrum “Dialog” rozpoczęło się spotkanie premiera Donalda Tuska oraz marszałek Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z przedstawicielami mediów ws. zmian w prawie autorskim. Tematem spotkania jest nowelizacja ustawy, która wdraża unijną dyrektywę DSM (Digital Single Market).

Premier oraz marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska rozmawiają z 26 przedstawicielkami i przedstawicielami mediów i organizacji branżowych. Spotkanie miało odbywać się równolegle z posiedzeniem Senatu, gdzie zaplanowano plenarną dyskusję nad projektem prawa autorskiego i praw pokrewnych. W ostatniej chwili jednak punkt wykreślono z planu posiedzenia.

Media spotykają się z Tuskiem i Kidawą-Błońska. “Bez wsparcia państwa sobie nie poradzimy”

Z ramienia MKiDN w spotkaniu uczestniczy także sekretarz stanu Andrzej Wyrobiec.

Przed spotkaniem redaktor naczelny Wirtualnej Polski Paweł Kapusta zwrócił uwagę, że „Big Techy mają ogromną moc”. – Jeżeli nie będzie wsparcia państwa, media sobie nie poradzą. Szczególnie te małe, które są w dużej części na garnuszku Big Techów, korzystają chociażby z technologicznych rozwiązań reklamowych – powiedział dziennikarzom.

– Jako dziennikarze, redaktorzy i wydawcy oczekujemy, że premier Donald Tusk uwzględni nasze postulaty dotyczące implementacji dyrektywy unijnej – powiedział Roman Imielski, pierwszy zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” przed spotkaniem. – Dlatego, że tu nie chodzi o to, czy ja, jako Roman Imielski, “Gazeta Wyborcza”, czy my, jako media, będziemy mieli więcej pieniędzy, tu chodzi o jakość demokracji, która dzisiaj, jeśli chodzi o dostęp do informacji publicznej jest zmonopolizowana przez gigantów technologicznych, którzy zarabiają też na naszej pracy, wykorzystują nasze teksty. To są ogromne pieniądze, dziesiątki miliardów złotych, a nie chcą się tymi pieniędzmi z mediami podzielić – powiedział Imielski.

Zwrócił uwagę, że „z roku na rok, chociażby w Stanach Zjednoczonych, spada drastycznie liczba dziennikarzy pracujących w mediach jakościowych, właśnie kosztem tego, że takie koncerny jak Google czy Facebook, odbierają źródła finansowania mediom tradycyjnym, poprzez zmonopolizowanie rynku cyfrowego”.

– Liczymy, że premier Donald Tusk to zrozumie, bo tutaj na końcu całej tej walki o implementację dyrektywy unijnej, jest po prostu obywatel i jego prawo do dostępu do informacji publicznej, sprawdzonej jakościowo – zaznaczył.

Przyznał, że poprawki zaproponowane do ustawy przez Lewicę, by ich satysfakcjonowały, ale wie, że nie mają poparcia w reszcie koalicji rządzącej.

Tusk o „wspólnym interesie” państwa i mediów

– Nie mam wątpliwości, że w interesie zarówno mediów, dziennikarzy, twórców, ale też w interesie każdej przyzwoitej władzy publicznej jest utrzymanie maksymalnego poziomu niezależności mediów i to nie tylko niezależności politycznej – mówił na początku spotkania premier Donald Tusk. – Ta niezależność dotyczyła również relacji z największymi aktorami na rynku. Ta dysproporcja wymaga innych, bardzo nowatorskich regulacji. To nie jest tylko polski problem – dodał.

W otwartej części spotkania Tusk mówił o „wspólnym interesie” państwa i mediów. – Będziemy szukali też najlepszych wzorów na świecie, żeby także państwo budowało, może nie ochronę, ale żeby potrafiło dyktować takie warunki wszystkim aktorom na tym rynku, żebyście państwo nie byli na pozycji przegranej w konfrontacji, która czasami się zdarza z tymi największymi – zwracał się do wydawców premier.

– Mam zasadniczą wątpliwość, czy rzeczywiście znaleźlibyśmy w Europie model, o którym wszyscy by powiedzieli tak, to działa – w sensie zdolności egzekucyjnych państwa czy firm takich jak wasze wobec tych największych. Nie wykluczam, że będziemy musieli wypracować jako pierwsi wzór rzeczywiście działający – podsumował Donald Tusk.

– Ta dyrektywa to jest krok w dobrą stronę, ale ona także nie rozwiązuje wszystkich problemów. Ani Państwa, ani różnych innych środowisk, bo to jest pierwsza próba uporządkowania tego, co się dzieje, bo świat się zmienił. Zadaniem państwa jest stworzenie takiego systemu, który będzie chronił tych, którzy tworzą wartości intelektualne – od artystów po dziennikarzy i wydawców, którzy nie mogą przegrywać w konkurencji z gigantami – mówiła na spotkaniu marszałkini Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska.

– Nie wiem, jak potoczy się dzisiejsza dyskusja, ale na pewno my parlamentarzyści chcemy przygotować naprawdę dobre, mądre, bezpieczne prawo, które będzie prawem nowoczesnym i da gwarancję, że interesy wszystkich środowisk będą zabezpieczone – dodała Kidawa-Błońska.

Zaproszenie premiera to reakcja na ubiegłotygodniowy apel 350 wydawców oraz dziennikarzy polskich mediów do polityków, by zmienili uchwalone w Sejmie niekorzystne dla mediów przepisy prawa autorskiego i praw pokrewnych. W apelu podkreślono, że w trakcie uchwalania przepisów o prawie autorskim w świecie cyfrowym zlekceważono ich postulaty, o których realizację zabiegali. „Oczekiwaliśmy wprowadzenia instrumentów mediacji między platformami i wydawcami w przypadku sporu o tantiemy, rekompensaty za ekspozycję treści w sieci oraz ochrony przed ich kopiowaniem” – czytamy.

Czym jest dyrektywa DSM

Dyrektywą DSM jest unijną odpowiedzią na wyzwania związane z rozwojem technologii cyfrowych w obszarze prawa autorskiego. Przepisy wprowadzają m.in. nowe formy dozwolonego użytku utworów, przedmiotów praw pokrewnych i baz danych (eksploracja tekstów i danych, zwielokrotnianie dla zachowania zbiorów dziedzictwa kulturowego) oraz istotnie modyfikują formy już istniejące w unijnym prawie (korzystanie z utworów na potrzeby edukacji zdalnej). Prawo to ustala nowe zasady dotyczące wynagradzania twórców i wykonawców, mające zapewnić, aby należne im wynagrodzenie było godziwe – zapisano w projekcie.