Grupa posłów PiS reprezentowanych przez Krzysztofa Szczuckiego oraz Pawła Szrota wystąpiła z nowym wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego. Sprawa dotyczy szefa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Macieja Świrskiego, a dokładniej mówiąc przepisów pozwalających na postawienie go przed Trybunałem Stanu.
W maju br. w grupa 185 posłów złożyła wstępny wniosek o postawienia Macieja Świrskiego przed Trybunał Stanu w związku z 11 wymienionymi zarzutami. Wnioskodawcy zarzucają szefowi KRRiT naruszenia w trzech różnych segmentach: blokowania ok. 300 mln zł z abonamentu dla publicznego radia i telewizji, blokowania koncesji dla nadawców prywatnych (TVN, TVN24, Radia Tok FM, Radia Zet), a także niewykonywania badań statystycznych dotyczących oglądalności stacji telewizyjnych w Polsce. Pismo wraz z materiałem dowodowym trafiło do Marszałka Sejmu.
Według byłej wiceminister kultury Joanny Scheuring-Wielgus sprawa miała zostać przeprowadzona jeszcze do końca trwającego roku. Grupa posłów PiS chce jednak zablokować postawienie Świrskiego przed Trybunałem Stanu i sięgnęła w tym celu po zaskarżenie przepisów do Trybunału Konstytucyjnego. Jak podaje “Gazeta Wyborcza”, grupa posłów PiS reprezentowanych przez Krzysztofa Szczuckiego oraz Pawła Szrota uważa “pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu” za “podważające konstytucyjny standard niezależności KRRiT”. Co więcej, zdaniem polityków może być wykorzystane jako mechanizm politycznego oddziaływania na członków rady.
Trybunał Konstytucyjny zdecyduje o przyszłości Macieja Świrskiego
Decyzja o postawieniu funkcjonariusza publicznego przed Trybunałem Stanu zapada bezwzględną większością głosów w Sejmie. Rządząca koalicja posiada taką większość, co oznacza, że ma szansę przegłosować uchwałę o pociągnięciu Macieja Świrskiego do odpowiedzialności. To zaś automatycznie zawiesiłoby go w czynnościach przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości zaskarżyli do TK siedem przepisów regulujących sejmową procedurę, która może się skończyć przyjęciem uchwały o wystąpieniu do TS. Ich zdaniem są bowiem niekonstytucyjne, gdy dotyczą członka KRRiT, co opierają na art. 213 konstytucji, który mówi: „KRRiT stoi na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji”. Zaskarżone przepisy mają być niekonstytucyjne, gdyż wstępny wniosek rozpatruje złożona z posłów Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej. A to, jak podkreślają posłowie PiS, “organ Sejmu całkowicie zależny od izby, która m.in. dyskrecjonalnie ustala jego skład”. Stoją przy tym na stanowisku, że o ew. pociągnięciu szefa KRRiT do odpowiedzialności niezbędna jest większość kwalifikowana 3/5 głósów w Sejmie.
Sam Maciej Świrski podobnie komentował wniosek o postawienie go przed Trybunałem Stanu w TV Republika. – Mam wrażenie, że ten wniosek o Trybunał Stanu dla mnie jest także pewnym dążeniem do tego, żeby domknąć ten rynek, żeby nie było ruchu, wolności słowa. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji stoi na straży wolności słowa, tak jest napisane w konstytucji, a ludzie którzy chcą zdławić wolność słowa w Polsce, nie mogą dopuścić do tego, żeby powstały inne telewizje niż te, które mają zarabiać pieniądze na rynku reklam w telewizji. Bo tak naprawdę na końcu tego wszystkiego chodzi o pieniądze.
Marszałek Sejmu zignoruje wyrok z udziałem “dublerów”?
Posłowie liczą, że Trybunał zdecyduje o zabezpieczeniu na czas rozpoznania sprawy, co „jest to niezbędne dla zapewnienia prawidłowego i zgodnego z konstytucją funkcjonowania KRRiT”. Wiele wskazuje jednak na powstanie kolejnego sporu konstytucyjnego wokół tej sprawy. Ma ją bowiem rozpatrywać pięcioosobowy skład TK, do którego, według informacji “Wyborczej”, będą należeć dwaj sędziowie-dublerzy. Zdaniem wielu konstytucjonalistów ich wybór do Trybunału Konstytucyjnego był wadliwy.
W marcu Sejm wyeliminował uchwały o wyborze dublerów z obrotu prawnego, a w dodatku rząd od kwietnia nie publikuje wyroków Trybunału, co oznacza ich niewejście w życie. Członkowie PiS mają też dodatkowy problem. Jakiś czas temu próbowali w identyczny sposób zablokować postawienie przed Trybunałem Stanu prezesa NBP Adama Glapinskiego. Po ich wniosku TK uznał przepisy pozwalające zawiesić prezesa Narodowego Banku Polskiego za niekonstytucyjne, a następie zdecydował o zabezpieczeniu, zakazując Sejmowi zajmowania się wnioskiem o Trybunał Stanu ws. Glapińskiego.
W odpowiedzi marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapowiedział, że “nie wykona tego postanowienia i nadal będzie procedował wniosek zgodnie z prawem”. Zdaniem polityka ustawa o TK nie przewiduje możliwości orzekania o zabezpieczeniu w podobnych sprawach.