„Pojawiają się co jakiś czas sugestie, że Kanał Zero nie będzie miał odwagi poruszyć tematu Izraela, Gazy itd.” – napisał w serwisie X Krzysztof Stanowski, założyciel Kanału Zero. „To nieprawda: dogrywamy wyjazd pani Marii Wiernikowskiej na miejsce. Pani Maria to doświadczona korespondentka wojenna (Jugosławia, Czeczenia, Rosja, Bośnia i Hercegowina, Afganistan)” – stwierdził Stanowski.
Wiernikowska: „To jankesi zaczęli tę wojnę”
Jeden z uczestników dyskusji, która wywiązała się pod wpisem Stanowskiego, przypomniał, że Maria Wiernikowska winą za wybuch wojny w Ukrainie oskarża przede wszystkim Stany Zjednoczone.
„Wiernikowska nie życzy sobie Jankesów robiących mięso armatnie z Ukraińców. To jej słowa, zastanów się Pan” – zaapelował do Stanowskiego w serwisie X Jan Wójcik.
Przypomniał też wpis Marii Wiernikowskiej z lutego ub.r., w którym reporterka relacjonowała wizytę prezydenta Joe Bidena w Warszawie. W okolice Pałacu Królewskiego w Warszawie wybrała się wtedy z plakatem, na którym wypisane było hasło: „GO HOME”. Gdy ktoś z tłumu zapytał, kto ma iść do domu, odparła: – „No ten pan z kolegami” i pokazywała na Bidena na telebimie.
Potem Wiernikowska relacjonowała rozmowy, które przeprowadziła z ludźmi witającymi prezydenta Stanów Zjednoczonych. „Ja szybko, każdemu po kolei odpierałam, że to jankesi zaczęli tę wojnę, ściągając broń i wojskowych doradców pod nos Rosji” – wywodziła. „I do nas ją przywlekli, a ta wojna nie jest nasza. Że przeszkadzało im, że Europa od Ruskich ma tani gaz i ropę. Liczyli na gaz łupkowy w Donbasie, na przerwanie jedwabnego szlaku z Chin i takie tam… Nie trzeba było z Ruskimi zadzierać, a teraz trzeba to jakoś skończyć, zanim się zacznie…”.
Powielanie rosyjskiej propagandy
Politykę prezydenta Rosji Władimira Putina Maria Wiernikowska usprawiedliwia konsekwentnie od 10 lat, gdy rozpoczęły się protesty na kijowskim Majdanie. Wiele razy twierdziła, zgodnie z rosyjskimi mediami propagandowymi, że protesty te zostały opłacone i wywołane przez antyrosyjskie ośrodki.
Wiernikowska 1 marca br. ponownie wrzuciła na Facebooka post sprzed 10 lat, gdy wojska rosyjskie zaanektowały należący do Ukrainy Krym. „Zanim wyślemy naszych chłopców, żeby umierali za Krym: czy to nie Majdan wywrócił rosyjsko-ukraiński stolik?” – napisała reporterka. „Nikt nie wiedział, o co grają Rosjanie? Nie o te Leniny przecież, tylko o bazę na Krymie, za którą Ukraińcy mieli tani gaz i otwarte rosyjskie rynki. Ale może jakiś oligarcha nie chciał się więcej dzielić z Ruskimi i pomodlił się do Europy o pomoc. No to lecimy?” – pytała retorycznie.
Maria Wiernikowska karierę dziennikarską rozpoczęła w 1982 roku w Radio France Internationale (RFI), w tym czasie współpracowała też z BBC. Po 1989 roku rozpoczęła współpracę z Polskim Radiem. Później pracowała w Radiu Zet, pisała relacje dla „Gazety Wyborczej”. Przez wiele lat tworzyła reportaże i materiały dla Telewizji Polskiej, m.in. z miejsc ogarniętych konfliktami. Zasłynęła wstrząsającymi materiałami z powodzi w 1997 roku.
Z Krzysztofem Stanowskim nie udało się nam skontaktować.