- Korespondentem TVP w Waszyngtonie został ostatnio Marcin Antosiewicz, który zastąpił Rafała Stańczyka.
- Już wcześniej relacje dla TVP zaczęła przygotowywać Dorota Bawołek (Bruksela, zamiast Dominiki Ćosić).
- Pracuje już także Magdalena Gwóźdź-Pallokat z Deutsche Welle (Berlin, zamiast Cezarego Gmyza),
- Anna Kowalska (Paryż, w zamian za Maksymiliana Maszendę),
- Mateusz Lachowski (Kijów, zamiast Piotra Kućmy)
- i Artur Kieruzal (Londyn, zamiast Dariusza Bohatkiewicza).
- Stanowisko korespondentki w Rzymie zachowała za to Urszula Rzepczak.
– Własny korespondent pozwala na to, żeby przekaz kierowany do widza był zindywidualizowany, połączony z osobą danego dziennikarza. Jestem za utrzymaniem korespondentów zagranicznych. Oczywiście do dyskusji jest kwestia ich liczby czy lokalizacji placówek. Zresztą to się zmienia – są stolice, które raz są ważniejsze z punktu widzenia odbiorców, a innym razem mniej ważne. Korespondentów i tak nie ma teraz zbyt wielu – mówi Juliusz Braun, były prezes TVP.
Zauważa, że w przypadku stolic europejskich placówki można łatwo zmieniać, a więc kierować korespondentów w różne miejsca.
Odrębnych korespondentów zagranicznych ma TVP World. I tak relacje z Kijowa przygotowuje Oz Katerji, a z Bliskiego Wschodu – Diana Skaya.
– W TVP powinien być jeden korespondent w danym kraju. Jeśli telewizja wprowadza oszczędności, to utrzymywanie odrębnych korespondentów dla różnych kanałów wydaje się nieracjonalne – ocenia Juliusz Braun.
Jak dodaje, korespondenci zagraniczni nie są tylko od realizowania newsów. – Powinni przygotowywać też inne materiały o danych krajach – mówi Braun.
Do niedawna autorski program o Włoszech pt. „Caput Mundi czyli Pępek Świata” miała w TVP Info Urszula Rzepczak.