Dominik Senkowski: Jakie zmiany planowane są w Programie I Polskiego Radia?
Paweł Majcher: W Jedynce na pewno będzie zmiana na stanowisku dyrektora. Potrzebujemy nieco więcej czasu, by plany i pomysły wdrożyć. Gruntowną odbudowę chcieliśmy rozpocząć od Trójki, która została naszym zdaniem – obok PR24 – najbardziej zdewastowana przez poprzednią prezes Agnieszkę Kamińską. Istotne dla anteny decyzje w Jedynce podjęliśmy jednak już pierwszego dnia pracy. Zakończyliśmy współpracę z osobami, które w większości zajmowały się na antenach Polskiego Radia propagandą i próbowały wprowadzać standardy znane z TVP Info. Rozstaliśmy się ze wszystkimi, którzy nie spełniali standardów dziennikarskich Polskiego Radia.
W jaką stronę pójdą zmiany w Trójce?
Paweł Majcher: Wybór Agnieszki Szydłowskiej to wskazówka. Nie będzie powrotu do Trójki sprzed 10, 15 czy 20 lat. Agnieszka Szydłowska pracowała w Trójce, odeszła z niej, ale nie dołączyła z byłymi dziennikarzami PR3 do dwóch projektów, które powstały. Jej nominacja to znak, że Trójka ma być inna niż wcześniej. Będzie korzystała z dorobku stacji, ale pójdzie swoją alternatywną drogą.
Juliusz Kaszyński: Jeśli chodzi o decyzje personalne w Trójce, będzie je podejmowała Agnieszka. To nie jest nasze pole działania, o czym podczas spotkania mówiliśmy pracownikom Programu III. Mamy oczywiście świadomość, że u kierujących Radiem 357 i Radiem Nowy Świat mogą pojawić się obawy, że teraz to Agnieszka Szydłowska będzie „wyciągała” z ich redakcji tabuny ludzi. Bardzo byśmy tego nie chcieli – nie tylko jako osoby zarządzające Polskim Radiem, ale jako obywatele. Obydwie stacje to najpiękniejsza rzecz, jaka może wydarzyć się w demokracji. Wolne, niezależne media, stworzone przez dziennikarzy i finansowane przez ludzi. To ich piękny obywatelski gest. Bylibyśmy barbarzyńcami, gdybyśmy chcieli wykorzystać pozycję i środki Polskiego Radia, do zabierania stamtąd pracowników.
Paweł Majcher: Myślę, że na rynku znajdzie się miejsce zarówno dla odbudowanej Trójki, jak i Radia 357 oraz Radia Nowy Świat. Trójka jako radio nadające na FM-ie ma oczywiście nieporównywalnie większą siłę, a do tego historię. Liczę, że słuchacze do nas wrócą, i co równie ważne, pozyskamy nowych.
Paweł Majcher: Na dewastacji Trójki czyli braku reklam tracimy rocznie 20 mln złotych. Takie kwoty zasilały wcześniej radiowy budżet. Nastąpił spadek słuchalności, artyści i partnerzy biznesowi nie chcieli współpracować z Programem III. W ciągu kilku tygodni Trójka zaliczyła spektakularny upadek. To chyba jedyny taki przypadek w historii polskiej radiofonii. Co ciekawe, autorka upadku Trójki, ówczesna szefowa radia Agnieszka Kamińska dostawała później horrendalne nagrody roczne. Zaczęliśmy zmiany od Trójki, bo właśnie ta antena ma największy potencjał komercyjny – oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu. Chodzi po prostu o to, by w miarę szybko nadrobić straty finansowe – by kontrahenci chcieli wrócić do radia. Mamy świadomość, że odbudowa stacji radiowej to długi proces, ale robimy wszystko, co możliwe. Stąd też zmiany na przykład w Agencji Reklamy Polskiego Radia (nową dyrektor została Małgorzata Cegielska – przyp.red.).
Juliusz Kaszyński: Rozmawiamy o osobach, które mogą przyjść do Trójki, ale nie chcemy ujawniać nazwisk. Każdy ma swoje życie, miejsce pracy i na obecnym etapie moglibyśmy tylko zaszkodzić, ujawniając potencjalne nazwiska, w momencie, w którym jeszcze nie wiedzą czy dołączą do Polskiego Radia.
Paweł Majcher: W Jedynce musieliśmy rozstać się już na starcie z niektórymi osobami i podobnie było w Trójce. Chociażby z Dawidem Wildsteinem, który był przykładem irracjonalnej nominacji. Natomiast nadal pracuje tam (w Trójce – przyp.red.) wielu dobrych dziennikarzy, którzy z różnych przyczyn nie odeszli z radia, a byli dyskryminowani. Proces odbudowy Trójki potrwa wiele miesięcy. To przecież nie będzie tak, że Agnieszka Szydłowska została dyrektorką i od razu wszyscy usłyszą, że nawet muzyka brzmi inaczej. Chociaż niektórzy już dziś tak twierdzą (śmiech).
Paweł Majcher: Najbliższe dwa, trzy miesiące to czas szeroko zakrojonych konsultacji. Chcemy przekazać słuchaczom, że znowu robimy porządne radio dla osób ambitnych, inteligentnych, otwartych. Będziemy też pytać odbiorców, czego im brakuje w PR3. Decydujący wpływ ma oczywiście Agnieszka Szydłowska, to ona jest twarzą i menadżerką odradzającej się Trójki. Pracownicy pytali nas na przykład czy będą koncerty w studiu im. Agnieszki Osieckiej. Nie wyobrażamy sobie, by było inaczej.
Jak zmieni się Polskie Radio 24?
Paweł Majcher: Tu mieliśmy największy problem, bo musieliśmy zareagować właściwie w ciągu kilku godzin. PR24 było radiowym odpowiednikiem TVP Info. Musieliśmy szybko odciąć od anteny takie osoby, jak m.in. Dorota Kania czy Adrian Klarenbach. Jednocześnie nagle okazało się, że nie ma kto pojawiać się na antenie, bo w tej stacji ludzie bali się zajmować polityką. Trzeba było pilnować linii partyjnej, w przeciwnym razie wypadało się z grafiku. Stąd też korzystano głównie z dziennikarzy z zewnątrz, którzy wpadali na moment do PR24 i przeprowadzali rozmowy polityczne. Zdecydowaliśmy, by teraz zajmowali się tym dziennikarze Informacyjnej Agencji Radiowej. Mamy nadzieję, że to dobry kierunek.
Juliusz Kaszyński: Polskie Radio 24 ma być maksymalnie „szerokie” w zakresie poglądów, ale i tematyki. Do tej pory stację opierano jedynie o politykę, a to nie jedyny temat interesujący obywateli. Gospodarka, sprawy społeczne, kultura czy sport to równie ważne zagadnienia, które muszą pojawiać się częściej na tej antenie.
Paweł Majcher: Pierwszy przykład to program „Zmiana klimatu”, który zadebiutował już w PR24. Zgodnie z tytułem będzie poświęcony zmianom, które zachodzą we współczesnym świecie, a dotyczą klimatu, transformacji energetycznej czy bioróżnorodności. Jednym z zadań publicznego radia jest edukacja, a do tej pory tematyka ekologii czy transformacji na polu energetyki omawiana była w sposób wąski i propagandowy. Brakowało dyskusji o racjach naukowych, konsekwencjach zmian klimatycznych. Chcemy dać płaszczyznę do rozmowy i pokazać słuchaczom, jakie są kluczowe wyzwania w kwestii ochrony środowiska. Program będą tworzyć osoby, które do tej pory pracowały w Czwórce i zajmowały się tymi tematami. Ten ruch pokazuje też, że najpierw szukamy ekspertów wśród pracowników Polskiego Radia, a nie ściągamy nowych ludzi. Oczywiście to nie oznacza, że nie pojawią się inni autorzy. Nastąpią też pewnie powroty do Jedynki czy Polskiego Radia 24. Chcemy też by PR24 był nadal nadawany naziemnie. Nie widzimy tu konieczności przeprowadzenia zmian.
Będą zmiany w Czwórce?
Paweł Majcher: Na razie skupiamy się na programach nadający naziemnie, które mają największe oddziaływanie. Nie ma też planów przywrócenia Czwórki na FM. Myślę, że to dobry pomysł, by Polskie Radio miało antenę w stylu „news&talk”. Kto ma oferować program, w którym prowadzone są jedynie rozmowy, dyskusje, jeśli nie publiczny nadawca? To najdroższy rodzaj działalności radiowej, a media publiczne właśnie do tego powinny być zobowiązane.
Juliusz Kaszyński: Widać też wyraźnie na rynku, jak duże jest zapotrzebowanie na słowo. Sukces podcastów jest tego najlepszym przykładem. Zresztą niektóre z tych najpopularniejszych są tworzone przez byłych dziennikarzy radiowych. Mieliśmy na to patent jako pierwsi i teraz musimy odzyskać pozycję na rynku.
Paweł Majcher: Chcemy, by każda rozmowa, każdy program był pluralistyczny. Rozdzielić tak komentarze od informacji, by słuchacz mógł to zauważyć. Nie chcemy mu mówić, jak ma myśleć. Mamy jedynie zaoferować bazę, na podstawie której może sam wyciągnąć wnioski.
Czy Agencja Muzyczna Polskiego Radia przejdzie zmiany?
Paweł Majcher: Analizujemy sytuację w Agencji. Jednocześnie mamy świadomość sytuacji finansowej Polskiego Radia. Sprawdzamy, na co wydawana jest każda złotówka. Projekty, które mają charakter samofinansujący się, a dodatkowo jeszcze przynoszą zysk, z pewnością będziemy kontynuować. Trudno nam jeszcze powiedzieć, do jakich zmian dojdzie w Agencji Muzycznej.
Juliusz Kaszyński: Uważamy, że Agencja Muzyczna Polskiego Radia może być naszą lokomotywą. Mamy też pewne zobowiązania społeczne: młodzi artyści, muzyka poważna czy folkowa. Takie projekty będziemy wspierać i nie zamierzamy się z tego wycofywać. Jednocześnie archiwa PR są niezwykle bogate i powinniśmy z nich korzystać. Powrót płyt winylowych to znakomity pretekst do takich działań. W planach wydawniczych jest na przykład płyta Tomasza Stańki, która ukarze się w ramach jubileuszu 100-lecia Polskiego Radia.
Czy spółka chce wydawać na emisję cyfrową DAB+ równie dużo, jak w poprzednich latach? Czy będą dalej działały wszystkie stacje nadające w tym standardzie?
Paweł Majcher: Myślę, że jeśli chodzi o koszty, to nie ma znaczenia, czy mówimy o jednej czy o pięciu stacjach. Generalnie nadawanie w DAB+ jest zdecydowanie tańsze niż FM. Projekt DAB+ jest dobry, rozwojowy. Planuję spotkanie z prezesem Emitela w zakresie kontynuacji projektu. Jednocześnie oczekujemy na decyzję ustawodawcy, w jakim kierunku ma zmierzać rynek radiowy. Na razie w DAB+ są głównie dostępne stacje publiczne. Ważną kwestią jest to, czy radio będzie nadawane wyłącznie w standardzie DAB+. Stacje komercyjne nie chcą przystąpić do tego rozwiązania, bo obawiają się utraty dotychczasowych wpływów. Boją się zmiany na rynku reklamowym. Myślimy jednak, że jest ona nieunikniona.
Czy więcej osób dostanie umowę o pracę w Polskim Radiu?
Paweł Majcher: Większość osób jest zatrudniona właśnie na takich umowach. Chcemy, by wszyscy zaangażowani w relację pracownik – pracodawca mieli zapewnione takie możliwości. Nie dostaliśmy sygnałów, że jest taki problem, ale będziemy to jeszcze sprawdzać.
Jak Panowie patrzą na ostatnią uchwałę Rady Programowej Polskiego Radia?
Paweł Majcher: Uchwały tej rady nie są dla nas wiążące, choć brzmienie tej ostatniej oczywiście boli. Szkoda, że nie jest oparta na prawdzie. „Wymuszanie rezygnacji ze stanowisk oraz masowe zwolnienia dziennikarzy i pracowników są sprzeczne z zasadami demokratycznego państwa prawa” – mogę tylko powiedzieć, że zgadzam się z tym, ale jaki to ma związek z rzeczywistością? Tego nie wiemy.
Polskie Radio wraca do zakupu badań radiowych?
Paweł Majcher: Polskie Radio rzeczywiście od jakiegoś czasu nie kupowało badań radiowych. Agencja reklamy, której zadaniem jest sprzedaż czasu reklamowego, była pozbawiona najważniejszego narzędzia – czyli dostępu do Radio Track, a przecież innych badań nie ma. Pani Agnieszka Kamińska podważała jednak ich wiarygodność w imię zasady „stłucz termometr, nie będziesz miał gorączki”. To jej kolejny decyzyjny absurd, forma dąsania się na rzeczywistość, tworzenia równoległego świata. Podpisałem już pierwsze dokumenty, znów będziemy kupować badania radiowe. Jako Polskie Radio przestajemy obrażać się na rynek.
Jak ma wyglądać WOŚP w Polskim Radiu?
Juliusz Kaszyński: Wracamy do normalności. Tym razem było już za późno, by rozmawiać o patronacie czy funkcjonowaniu w roli dużego partnera. Jestem jednak wdzięczny panu Jerzemu, że przywitał nas z otwartymi ramionami. Będziemy obecni w sztabie, nasi dziennikarze i reporterzy będą relacjonować to wszystko, co będzie się działo w całej Polsce. Orkiestry będzie tak dużo, jak to tylko możliwe w obecnych warunkach. Nie wyobrażam sobie, jak można było nie dostrzegać tej pięknej inicjatywy. Mamy nadzieję, że w kolejnych latach współpraca Polskiego Radia z WOŚP będzie zdecydowanie większa i pełniejsza.
Co panów zaskoczyło po przyjściu do Polskiego Radia? Paweł Majcher:
Bardzo gorące przyjęcie ze strony pracowników, a potem także pozytywna reakcja na nasze pierwsze listy, które wysłaliśmy do pracowników Polskiego Radia. Podobnie było w Trójce, kiedy razem z Agnieszką Szydłowską spotkaliśmy się z załogą. To było ciepłe i pełne wzruszających emocji przyjęcie. Tak wielu pozytywnych reakcji nie spodziewałem się, ale one też pokazują jednocześnie, że w Polskim Radiu ostatnio nie działo się najlepiej.