Dziennikarz WP: Huawei chce, żebym ujawnił swoje źródła

Koncern zaprzecza

Patryk Słowik

Dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Słowik poinformował, że kancelaria reprezentująca firmę Huawei zwróciła się do niego z prośbą o ujawnienie informatorów. Huawei zaprzecza i twierdzi, że chce jedynie wyjaśnienia sytuacji. – Huawei zaprzecza wszelkim insynuacjom dotyczącym rzekomych powiązań spółki z jakąkolwiek interpelacją poselską – podkreśla Aleksandra Kolarczyk public relations & event manager koncernu.

Dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Słowik w czwartek napisał na X, że chiński producent telefonów komórkowych Huawei chce, by zdradził swoich anonimowych informatorów. „Huawei zażądał ode mnie wydania moich źródeł dziennikarskich w kontekście tekstu, który może być odbierany jako niekorzystny dla Huaweia. A jeśli tego nie zrobię, Huawei »podejmie właściwe działania zmierzające do ochrony jego dobrego imienia«. Chińskie podejście do mediów” – skwitował Słowik.

Tekst pt. „Poseł Lubczyk nie był na posiedzeniu komisji, ale listę podpisał. »Przez pomyłkę«” (drugim autorem jest Paweł Figurski) opublikowano w Wirtualnej Polsce 4 stycznia br. Skupia się na parlamentarzyście PSL-Trzeciej Drogi Radosławie Lubczyku, który m.in. podpisał się na liście obecności posiedzenia sejmowej komisji, choć stawił się na niej dopiero po zakończeniu spotkania.

Wątek dotyczący Huawei pojawia się w drugiej połowie, kiedy mowa jest o interpelacji Lubczyka z sierpnia ub.r. „w sprawie kontroli ze strony służb relacji przedstawicieli polskich władz z koncernem Ericsson”. Poseł miał prosić koordynatora służb specjalnych o sprawdzenie, czy ówczesny minister cyfryzacji powiązany jest ze szwedzkim koncernem.

Treść interpelacji miał przed jej złożeniem otrzymać jeden z autorów tekstu. „W czerwcu 2023 r. lobbyści pracujący w przeszłości na rzecz koncernu Huawei próbowali tą kwestią zainteresować redakcję Wirtualnej Polski” – piszą Figurski i Słowik.

I dalej: „gdy odmówiliśmy ze względu na mało wiarygodne tezy, lobbyści zaczęli szukać parlamentarzystów, którzy »podchwycą« temat. 4 sierpnia 2023 r. jeden z polityków przesłał jednemu z nas pismo bliźniacze z tym, które kilka tygodni później złożył Radosław Lubczyk. 9 sierpnia z kolei kolejny polityk powiedział, że »różni ludzie« szukają posła do złożenia interpelacji. Treść pisma, które złożył Lubczyk, była zbieżna z interesami Huaweia w Polsce”.

Słowik: Nie będę się ukrywał, nie wyjadę w Bieszczady

W rozmowie z Wirtualnemedia.pl Słowik precyzuje: Kancelaria prawna umocowana przez Huawei wystąpiła z żądaniem ujawnienia źródeł, ja tych źródeł nie przekazałem. Huawei mówi, że będzie czynił dalsze kroki prawne. Mogę powiedzieć tyle: jestem gotowy.

– Poprosili o wskazanie, z kim rozmawialiśmy przed publikacją tekstu, kim są lobbyści pracujący w przeszłości w Huawei, jakie źródła potwierdzają te informacje, co przekazały nam te osoby i czy osoby, o których napisaliśmy „lobbyści” prowadzą zarejestrowaną działalność lobbingową – dodaje dziennikarz WP. – Kancelaria zaznaczyła, że żąda odpowiedzi w nieprzekraczalnym terminie trzech dni od otrzymania pisma. Przyznaję, że forma przesłuchania przez chiński koncern technologiczny dziennikarzy na okoliczność napisania kilku zdań w tekście wydaje mi się oryginalna. W sumie proszą mnie, bym wskazał źródła informacji – podkreśla.

I mówi, że ważny jest fakt, iż napisano o lobbystach pracujących „w przeszłości na rzecz koncernu Huawei”. – Nie jestem w stanie powiedzieć, czy ci ludzie dalej pracują dla Huawei, dlatego to pojawiło się w tekście w tej formie. Huawei twierdzi, że napisaliśmy, iż to oni przysłali [interpelację – red.]. Nie napisaliśmy tak – podkreśla dziennikarz.

Słowik dodaje, że wszystkie informacje z tekstu dotyczące posła Lubczyka potwierdziły się. – Na łamach „Dziennika Gazety Prawnej” nie powiedział, że nie doszło do takiej sytuacji [otrzymania treści interpelacji – red.], ale że on tego nie wiedział, bo odpowiadał za to dyrektor jego biura – wyjaśnia.

– Mogę podtrzymać to, co napisaliśmy w tekście. Wszystko jest prawdą. Nie mam żadnych wątpliwości, że Huawei ma prawo do wszelkich działań przewidzianych przez prawo. Jeżeli chce iść do sądu, może iść do sądu. Ja nie będę się ukrywał, nie wyjadę w Bieszczady – drwi Słowik.

Dziennikarz dodaje, że spółka miała już złożyć wniosek o sprostowanie tekstu. W piątek spytaliśmy biuro prasowe Wirtualnej Polski, czy redakcja faktycznie otrzymała od taki wniosek. Czekamy na odpowiedź.

– Pracuję w zawodzie kilkanaście lat i niecodzienną praktyką jest sytuacja, że duża chińska korporacja technologiczna prosi skromnego dziennikarza o wskazanie swoich źródeł. Huawei jest niezadowolony z jednego zdania w tekście, że wykazywanie związków i działań korupcyjnych podmiotu Ericsson byłoby korzystne dla Huawei. Każda osoba, która śledzi rynek 5G i śledziła prace nad nowelizacją ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa doskonale wie, że to w dużej mierze opierało się na konflikcie Huawei i Ericssona – uważa Słowik.

Huawei: Stanowczo zaprzeczamy

O ustosunkowanie się poprosiliśmy biuro prasowe Huawei Polska. – Stanowczo zaprzeczamy jakoby w piśmie skierowanym do pana redaktora Słowika żądano złamania tajemnicy dziennikarskiej – mówi Aleksandra Kolarczyk, public relations & event manager Huawei Polska.

– Pełnomocnicy spółki wystąpili do pana redaktora z prośbą o wyjaśnienie sytuacji, w tym udzielenie odpowiedzi na pytania m.in. dotyczące bohaterów tekstów, których jest współautorem. Na bazie stawianych przez pana redaktora tez, nie popartych dowodami, powielane są w mediach nieprawdziwe informacje, które działają na szkodę firmy Huawei i naruszają jej dobre imię stanowiące chronione prawem dobro osobiste. Huawei zaprzecza wszelkim insynuacjom dotyczącym rzekomych powiązań spółki z jakąkolwiek interpelacją poselską – podkreśla.

– Informacja opublikowana przez pana redaktora Słowika na portalu X wypacza treść skierowanego do niego pisma. Zwracamy przy tym uwagę, że pan red. Słowik nigdy nie odpowiedział na pismo kancelarii (choćby w sposób odmowny), w tym nie odpowiedział na dwukrotne zaproszenie go do rozmowy mającej na celu wyjaśnienie sytuacji – dodaje Kolarczyk.

Firma nie odpowiedziała na nasze pytanie, jakie „działania zmierzające do ochrony dobrego imienia” planuje podjąć.