Prokuratura Okręgowa w Warszawie przekazała PAP, że 15 listopada Sąd Rejonowy dla Warszawy – Mokotowa wyrokiem nakazowym skazał Tomasza Lisa za nielegalną reklamę alkoholu i wymierzył mu grzywnę w łącznej wysokości 20 tys. zł. Zobowiązał go także do poniesienia kosztów procesu. Według prokuratury, „sąd uznał, że na podstawie zebranych dowodów wina Tomasza L. i okoliczności popełnienia przez niego czynu zabronionego nie budzą wątpliwości”.
17 lipca Prokuratura Rejonowa Warszawa–Mokotów w Warszawie skierowała akt oskarżenia przeciwko byłemu redaktorowi naczelnemu “Newsweek Polska”. Postępowanie w tej sprawie zostało podjęte przez prokuraturę po zawiadomieniu złożonym przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Tomasz Lis na platformie X poinformował, że jego pełnomocniczka wniosła już sprzeciw wobec wyroku, więc sprawa zacznie się od początku. – Jestem absolutnie niewinny, a sąd nie wezwał mnie na rozprawę, nie pozwolił zeznawać i nie poinformował mnie o wyroku – opisał.
Reklama alkoholi w dodatku do „Newsweeka”
Akt oskarżenia Tomasza Lisa dotyczył reklamowania napojów alkoholowych wbrew przepisom ustawy o wychowaniu w trzeźwości i o przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Chodziło o reklamę alkoholi, którą zamieszczono w dodatku do „Newsweeka”.
„Tomasz L. został oskarżony o to, że w okresie od 27 listopada do 3 grudnia 2017 r. w Warszawie, jako redaktor naczelny tygodnika, będąc odpowiedzialnym za treść przygotowywanych przez redakcję materiałów prasowych, wbrew przepisowi ustawy o wychowaniu w trzeźwości i o przeciwdziałaniu alkoholizmowi, prowadził reklamę napojów alkoholowych w postaci wódek, brandy, whisky, a także likierów poprzez publiczne rozpowszechnianie ich znaków towarowych oraz symboli graficznych, a także cen i odnośników do stron internetowych dystrybutorów, które zaprezentowane zostały w bezpłatnym dodatku dołączonym do wskazanego tygodnika” – wyjaśniał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Szymon Banna. Za te czyny może grozić grzywna w wysokości od 10 tys. do 500 tys. złotych.
Jak informował wtedy rzecznik, Lis w toku postępowania nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i złożył wyjaśniania, które zostały negatywnie zweryfikowane w toku prowadzonego dochodzenia.
W kwietniu br. prokuratura informowała o ogłoszeniu zarzutów w tej sprawie. Do zarzutów były naczelny „Newsweeka” odniósł się wówczas na Twitterze: „w prokuraturze postawiono mi dzisiaj zupełnie absurdalny zarzut złamania ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi” – napisał. „Informuję przy okazji, że nie życzę sobie, by nazywano mnie Tomaszem L. Byłem i jestem Tomaszem Lisem” – dodał były redaktor naczelny „Newsweeka”.
Wyroki za wpisy promujące mocny alkohol
W br. zapadło kilka wyroków dotyczących wpisów w mediach społecznościowych promujących mocne alkohole. W maju warszawski sąd w trybie nakazowym skazał Janusza Palikota na 80 tys. zł grzywny, a Kubie Wojewódzkiemu i Tomaszowi Czechowskiemu wymierzył po 80 tys. zł. To kara za wpisy, głównie na Instagramie, promujące marki alkoholowe należące do Manufaktury Piwa Wódki i Wina, z którą związani byli wówczas wszyscy trzech (Czechowski jesienią zrezygnował ze stanowiska prezesa).
– Wyrok jest nieprawomocny i stanie się przedmiotem normalnego postępowania sądowego, w trakcie którego przedstawimy swoje argumenty wskazujące, że nigdy nie łamaliśmy prawa – zapowiedział Palikot.
W lipcu, także w trybie nakazowym, za wpisy na Instagramie promujące mocne alkohole skazano aktora Macieja Musiała (ma zapłacić 15 tys. zł grzywny) i influencerkę Julię „Maffashion” Kuczyńską (10 tys. zł).
W październiku Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście skierowała natomiast akt oskarżenia przeciwko 12 osobom zaangażowanym w nielegalną reklamę alkoholu na Instagramie. Wśród oskarżonych są znane aktorki Joanna O.–K. i Olga K. oraz influencerki Tatiana M. i Ewa M-K. znana też z jednego z programów telewizyjnych, oraz osoby zatrudnione w firmach zlecających takie wpisy.
Przepisy ws. reklamy alkoholu w internecie
W polskim prawie inaczej traktowane są reklamy piwa, a inaczej wszystkich pozostałych alkoholi, jak whisky czy wódka. Zgodnie z obowiązującą ustawą „Wychowanie w trzeźwości i przeciwdziałanie alkoholizmowi”, zakazuje się reklamy dla wysokoprocentowych napojów alkoholowych.
Natomiast reklamy piwa podlegają kilku ograniczeniom – nie mogą pokazywać osób nieletnich ani być do nich skierowane, wywoływać skojarzeń z „atrakcyjnością seksualną, relaksem lub wypoczynkiem, nauką lub pracą, sukcesem zawodowym lub życiowym”, ani przekonywać, że „alkohol posiada właściwości lecznicze, jest środkiem stymulującym, uspakajającym lub sposobem rozwiązywania konfliktów osobistych”. Określono też, że w telewizji, radiu i kinach spoty piwa mogą być emitowane tylko między godz. 20 a 6, nie mogą pojawiać się w prasie młodzieżowej i dziecięcej ani na okładkach gazet i czasopism, a na reklamach outdoorowych 20 proc. musi zajmować komunikat o szkodliwości spożycia alkoholu lub o zakazie sprzedaży go nieletnim.
Nie wskazano natomiast żadnych szczegółowych zasad dotyczących reklam piwa w internecie, gdyż w czasie, gdy ustawa powstawała, ten kanał komunikacji właściwie nie istniał. W praktyce niektórzy próbują udowadniać, że skoro przepisy nie uwzględniają wprost internetu, to nie mają do niego zastosowania, jednak z taką argumentacją trudno się zgodzić – twierdzą prawnicy.
Za złamanie przepisów dotyczących reklamy i promocji alkoholu grozi grzywna w wysokości od 10 tys. zł do nawet 500 tys. zł.