Trzaskowski tłumaczy, dlaczego nie chciano Sroczyńskiego na panelu „symetrystów”

Rafał Trzaskowski

Wiceszef PO Rafał Trzaskowski wyjaśnił, dlaczego odwołano panel „symetrystów” planowany podczas niedawnego Campusu Polska Przyszłości. – Mamy szacunek do wszystkich opinii, natomiast stawiamy jedną granicę: jeżeli ktoś obraża innych ludzi w debacie publicznej, która jest tak rozgrzana, to mamy prawo interweniować – podkreślił.

Mamy szacunek do wszystkich opinii, natomiast stawiamy jedną granicę: jeżeli ktoś obraża innych ludzi w debacie publicznej, która jest tak rozgrzana, to mamy prawo interweniować – mówił wiceszef PO Rafał Trzaskowski pytany o wycofanie panelu „symetrystów” z Campusu Polska Przyszłości.

W czwartek w Warszawie odbyła się konferencja prasowa podsumowująca trzecią edycję Campusu Polska Przyszłości 2023 z udziałem wiceszefa PO, prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego.

Organizatorzy pytani byli o debatę dziennikarzy zwaną panelem „symetrystów”, która została wycofana z Campusu Polska Przyszłości. Jak podawały media wycofanie było konsekwencją wypowiedzi dziennikarza Grzegorza Sroczyńskiego, który miał wziąć udział w tym panelu. Sroczyński, były dziennikarz TOK FM, w audycji „Świat się chwieje”, nazwał radykalnych zwolenników PO „Silnych razem” mianem kundelków.

W ocenie Trzaskowskiego debata nad odwołaniem panelu „symetrystów”, „działa się ponad głowami”, uczestniczących w Campusie młodych ludzi. – Dla nas najważniejsi są młodzi ludzie i to w jaki sposób oni prowadzą debatę. Dla nas jest ważne, żeby wystawić kierunkowskaz. Zasada jest jedna: szacunek dla wszystkich, również dla tych, którzy mają inne poglądy – powiedział.

– Młodzież mówiła, że Campus po raz kolejny pokazał, że można zadać każde pytanie, że można komentować w każdy sposób, że spotykają się na nim ludzie, którzy zupełnie inaczej myślą o rzeczywistości w Polsce – podkreślił.

Poseł KO Sławomir Nitras powiedział, że organizując tegoroczną edycję Campusu zastanawiali się nad zmianą terminu ze względu na kampanię wyborczą. – Biorąc pod uwagę rafy, których się obawialiśmy w związku z kampanią wyborczą i politykami, którzy mają w sposób naturalny rozemocjonowane głowy w kampanii, podziały elektoratu – wyjaśnił. – Campus nie dzieli, Campus stara się łączyć i iść bardzo szeroko, nie możemy każdego zaprosić, ale maksymalnie staramy się poruszać szeroko” – dodał poseł. „Trzeci rok Campusu był najtrudniejszy, udało nam się, że żadna kampania Campusu nie przewróci, bo my się obroniliśmy – powiedział.

Komentując sytuację z odwołanym, panelem, Nitras dodał: „jednak, chcielibyśmy, aby pozwolić nam być gospodarzem tego projektu”. – Szanujemy każdego gościa, ale też każdy gość musi mieć świadomość, że jest w pewnej przestrzeni i chcielibyśmy jednak uzgadniać tematy, gości. My nie jesteśmy teatrem impresaryjnym, do którego można przyjechać i powiedzieć: macie scenę, kosztuje 500 zł – podkreślił.

Zdaniem posła, „wszyscy paneliści nie czuli się skrępowani ani nie narzucano im żadnej agendy”. „Ale, mamy też w tej sprawie coś do powiedzenia, nie spełniamy tylko życzeń potencjalnych gości” – dodał.

Dopytywany o sprawę Trzaskowski powiedział, że jako organizatorzy Campusu, kierowali się przede wszystkim szacunkiem dla innych. – Mamy szacunek do wszystkich opinii, natomiast stawiamy jedną granicę: jeżeli ktoś obraża innych ludzi w debacie publicznej, która jest tak rozgrzana, to mamy prawo interweniować – stwierdził.

– Mamy prawo rozmawiać o ewentualnym kształcie panelu i ktoś, kto został zaproszony ma prawo odmówić takiej rozmowy i powiedzieć: w takim razie my nie przyjeżdżamy – dodał. Według Trzaskowskiego, „stawianie tego jednego wydarzenia na szali z wydźwiękiem całego Campusu jest działaniem nieproporcjonalnym do tego, co się wydarzyło”.

Meller zrezygnował po wycofaniu udziału Sroczyńskiego

Marcin Meller, który miał poprowadzić panel „symetrystów” poinformował 17 sierpnia na Facebooku o wycofaniu tego wydarzenia z programu Campus Polska Przyszłości. W dyskusji mieli uczestniczyć dziennikarze: Dominika Sitnicka, Grzegorz Sroczyński oraz Jan Wróbel. „W największym skrócie: zadzwonili do mnie organizatorzy Campusu z pytaniem czy mogę poprowadzić panel bez Grzegorza Sroczyńskiego. Odpowiedziałem, że nie ma takiej możliwości. W związku z czym usłyszałem, że zaproszenie zostaje wycofane” – napisał Meller.

Niektóre media szukają uzasadnienia usunięcia panelu „symetrystów” z programu Campusu w wypowiedzi Grzegorza Sroczyńskiego, byłego dziennikarza TOK FM. Gazeta.pl przypominała, że dziennikarz w audycji „Świat się chwieje” nazwał działania radykalnych zwolenników Platformy Obywatelskiej „Silnych razem” mianem kundelków. „Im (Platformie Obywatelskiej – red.) się wydaje, że to środowisko (#SilniRazem – red.) coś im robi, a nic im nie robi poza kwasami wewnętrznymi i tropieniem symetrystów. (…) Hodujesz sobie takiego kundelka, bo to nie jest pies, który może kogoś ugryźć (…). On swoich kąsa” – stwierdził dziennikarz cytowany przez portal.

W rozmowie z Gazetą.pl sprawę skomentował też sam Sroczyński. „Do Mellera dzwonił Sławomir Nitras, który próbował zmienić mu uzgodniony już skład panelu symetrystów. Głównie chodziło o pozbycie się mnie. Meller odparł Nitrasowi, że nie ma mowy, bo dostał wcześniej swobodę w doborze gości. Młotkował go jeszcze Rafał Trzaskowski, z którym się przyjaźnią od kilku dekad, ale Meller pozostał nieugięty, czyli zachował się przyzwoicie. Potem otrzymał informację, że nie życzą sobie nas na Campusie. To jest tak dziwne i żenujące, że ciężko to komentować” – mówił Sroczyński.