Rządowy Instytut Strat Wojennych pyta o ofertę. Po co? Warunki spełnia tylko Polska Press

Tylko wydawnictwo Polska Press należące do Orlenu spełnia kryteria, jakie rozpisał Instytut Strat Wojennych im. Jana Karskiego

Rządowy Instytut Strat Wojennych im. Jana Karskiego rozesłał w ubiegłym tygodniu do polskich wydawców zapytanie w związku z planowanym wydaniem dodatku prasowego. Z warunków, jakie określono w dokumencie, wynika jednak, że wykonawcę swojego zamówienia już dawno wybrał – i jest to Polska Press.

Instytut Strat Wojennych im. Jana Karskiego jest państwową instytucją powołaną przez premiera w 2021 roku na kanwie starań Prawa i Sprawiedliwości o nagłośnienie kwestii reparacji wojennych od Niemiec. „Koncentrujemy swoją działalność na badaniach naukowych i pracach rozwojowych w dziedzinie nauk społecznych i humanistycznych w zakresie strat wojennych zadanych Państwu Polskiemu i jego obywatelom w toku II wojny światowej (1939-1945)” – pisze Instytut na swoich stronach.

Warunki zamówienia

– „Ufamy, że pochodna pracy wykonanej przez grono specjalistów aktywnych w ramach naszej placówki okaże się pomocna w procesie uzyskania stosownego zadośćuczynienia i odszkodowania za całokształt zaistniałych krzywd i zniszczeń wojennych. Przy czym zasadniczym punktem odniesienia jest dla nas opublikowany 1 września 2022 r. »Raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej 1939-1945«”.

Z pisma do wydawców dowiadujemy się, że „Instytut Strat Wojennych im. Jana Karskiego planuje udzielenie zamówienia publicznego dot. przygotowania i publikacji 8-stronicowego dodatku edukacyjnego pod tytułem roboczym: »Straty Wojenne« w dziennikach o zasięgu regionalnym oraz publikację jego zapowiedzi”.

Przedstawiciele instytutu dali wydawcom dwudniowy termin na przedstawienie wyceny – szacunkowych kosztów realizacji zamówienia. W rozesłanym mailu pada co prawda data „9 lipca 2023 r.”, ale może to być pomyłka pisarska (i chodzi o 9 sierpnia).

Dodatek edukacyjny „Straty Wojenne” zaplanowany na 1 września 2023 roku miałby się ukazać wyłącznie: z „dziennikami o zasięgu regionalnym”, które „ukazują się regularnie w piątki”, które „nie są tabloidami”. Przy czym Instytut Karskiego uściśla: „Jako tabloid należy rozumieć gazetę wypełnioną tanią sensacją, tekstami populistycznymi o dosadnym języku, odwołującą się do emocji, prowokacyjnych, przekraczających normy dziennikarskie” – napisano w zapytaniu.

Polska Press jedynym faworytem

Są też inne wytyczne szczegółowe. Dzienniki „muszą ukazywać się w postaci drukowanej na terenie Polski w dn. 1 września 2023 r., we wspólnym nakładzie nie mniejszym niż 300 tysięcy”, a nakład pojedynczego dziennika „nie może być mniejszy niż 4000 egzemplarzy”. To nie wszystko. W piśmie wyszczególniono, że regionalnych dzienników „nie może być mniej niż 20”.

Z pisma wynika więc, że instytut ma jednego faworyta do roli wykonawcy swojego zamówienia. To gazety grupy Polska Press należącej do Orlenu. Kolejne wymagania to tylko potwierdzają. Zapowiedź dodatku w gazetach musi być opublikowana dzień przed wydaniem i tu instytut dopuszcza jeden wyjątek – taka zapowiedź nie musi zostać opublikowana, jeżeli jeden dziennik nie wychodzi według swojego planu wydawniczego w czwartek 31 sierpnia. To zapewne wyjątek dla „Polski Metropolii Warszawskiej”, która nie ukazuje się w czwartki (to gazeta PP w stolicy).

Podobnie tygodniowa internetowa promocja dodatku po jego wydaniu – ma się odbywać w serwisach regionalnych, które „muszą być tożsame z dziennikami w których ukazany zostanie dodatek” (pisownia oryginalna) – takie serwisy obok gazet ma Polska Press – oraz w minimum dwóch dodatkowych serwisach internetowych. Tu z kolei zapewne chodzi o horyzontalny portal i.pl oraz NaszeMiasto.pl.

W zapytaniu nie poinformowano o budżecie przedsięwzięcia. Koszt druku 300 tys. egzemplarzy dodatku na papierze gazetowym to minimum 25 tys. zł. Do tego dochodzi koszt składu. Materiały „dziennikarskie” zapewnia Instytut Karskiego.