Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej (FSB) przekazała agencji Interfax, że udaremniła rzekomy spisek mający na celu zabicie dwóch prominentnych dziennikarek – Margarity Simonian, szefowej międzynarodowej proklemowskiej telewizji RT i Kseni Sobczak. Winę za rzekomy zamach Rosjanie zrzucają na Ukrainę.
Strona ukraińska w przeszłości od razu dementowała tego rodzaju doniesienia. W tym konkretnym przypadku takiego zaprzeczenia zabrakło.
Agencja Interfax, cytując FSB przekazała, że zatrzymani przyznali się do przygotowywania ataków w imieniu Ukrainy. Za wykonanie zlecenia mieli otrzymać nagrodę w wysokości 1,5 mln rubli (16 620 dolarów) za każdą z ofiar.
Margarita Simonian, szefowa państwowych mediów RT i gorąca zwolenniczka rosyjskiej wojny w Ukrainie, zamieściła na Telegramie wiadomość o rzekomym spisku, wzywając służby bezpieczeństwa: „Pracujcie dalej, bracia!”.
Ksenia Sobczak jest znana w Rosji nie tylko z działalności dziennikarskiej, ale także z tego, że jej ojciec, w latach 90. mer Moskwy, był wtedy przez Władimira Putina traktowany jak przyjaciel i mentor. Po latach Sobczak przeszła do opozycji, a w roku 2018 wystartowała w wyborach prezydenckich przeciwko Putinowi (zyskała 2 proc. głosów).
W ubiegłym roku w zamachach bombowych zginęli dziennikarka Daria Dugina i bloger wojskowy Władlen Tatarski. Rosja zrzuciła winę za ich zabójstwa na Ukrainę. Kijów jednak temu zaprzeczył, przedstawiając zbrodnie jako świadectwo wewnętrznych sporów.
Moskiewski sąd w sobotę wystosował zarzuty karne przeciwko siedmiu osobom „motywowanym nienawiścią narodową”, które zabiły „dwoje wybitnych rosyjskich dziennikarzy w spisku wspieranym przez Ukrainę”. W ten sposób informowała z kolei rosyjska państwowa agencja informacyjna TASS.
W maju br. znany pisarz Zachar Prilepin został ranny w zamachu bombowym na samochód, w którym zginął jego kierowca. Śledczy poinformowali, że podejrzany został zatrzymany i przyznał się do działania w imieniu Ukrainy.