„Od początku inwazji na Ukrainę propagandowe kanały na serwisie Telegram zaczęły polowanie na dziennikarzy” – pisze Insider. Podaje, że wiosną i latem 2022 roku kanały na Telegramie związane z rosyjskimi służbami specjalnymi publikowały zdjęcia dziennikarzy zagranicznych i apelowały, by informować o ich wizytach w regionach Rosji i przekazywać wszelkie informacje na ich temat. Dla przykładu, jeden z kanałów w sierpniu 2022 r. opublikował zdjęcia niemieckiego korespondenta w Moskwie Christiana Escha. Na fotografiach pochodzących z kamer monitoringu widać, jak Esch przechodzi kontrolę na lotnisku w Jekaterynburgu. „Uwaga, Jekaterynburgu! Niemiecki dziennikarz szpieguje na rzecz Ukrainy!”- oświadczył kanał.
„Agresywna retoryka MSZ Rosji wobec mediów zagranicznych doprowadziła do tego, że coraz więcej Rosjan postrzega dziennikarzy zagranicznych jako +wrogów ojczyzny+. Teraz reporterzy zagraniczni coraz częściej stykają się z agresją ze strony zwykłych Rosjan” – pisze Insider. Wszyscy korespondenci, z którymi rozmawiał portal oceniają, że Rosjanie boją się kontaktów z reporterami; trudno jest znaleźć rozmówcę nawet na tematy niezwiązane z polityką.
Oskarżenie o szpiegostwo dziennikarza amerykańskiego
Portal analizuje sytuację mediów zagranicznych po aresztowaniu i oskarżeniu o szpiegostwo dziennikarza amerykańskiego dziennika „Wall Street Journal” Evana Gershkovicha. Korespondenci z Wielkiej Brytanii, Francji, Hiszpanii i Niemiec „niepokoją się o własne bezpieczeństwo i są przekonani, że aresztowanie Gershkovicha pociągnie za sobą stopniowe odejście mediów zachodnich z Rosji” – pisze Insider.
Ocenia, że problemów doświadczają głównie reporterzy z USA i Wielkiej Brytanii, a praca dziennikarzy francuskich czy hiszpańskich w Rosji jest łatwiejsza. „Może być to związane z tym, że media francusko- i hiszpańskojęzyczne mają mniejszy zasięg i mniej odbiorców niż duże gazety anglojęzyczne, dlatego są mniej interesujące dla rosyjskich funkcjonariuszy resortów siłowych” – ocenia portal.
Insider zwraca uwagę, że „reporterów zagranicznych dotknęły ustawy o +fake newsach+ i dyskredytacji armii rosyjskiej”. Korespondent mediów hiszpańskich przyznaje, że po wprowadzeniu w marcu 2022 r. ustawy o karach za „fake newsy” o działaniach armii rosyjskiej wielu dziennikarzy przestało używać w relacjach na żywo słowa „wojna”. „Trudno jest pisać tak, by ktoś nie ocenił tego jako dyskredytację armii rosyjskiej” – zauważa rozmówca portalu. Korespondent w Moskwie niemieckiej Suedwest Presse, Stefan Scholl uważa, że media zachodnie mają teraz „nowy podział pracy” – o Ukrainie piszą najczęściej korespondenci z innych krajów niż Rosja.
Były pracownik niemieckiej Deutsche Welle powiedział portalowi, że śledzenie reporterów podróżujących po regionach Rosji zaczęło się jeszcze przed wojną. W Rosji istnieje obowiązek meldunkowy, dlatego cudzoziemiec jest rejestrowany podczas wszelkich podróży po kraju. „Po 2017 roku obywatele obcych państw podczas meldowania się w hotelu natychmiast byli wymeldowywani z miejsca pobytu, a ich dane przekazywano służbom migracyjnym. Tak więc, każde przemieszczanie się dziennikarzy zagranicznych jest widoczne jak na dłoni” – powiedział rozmówca portalu.
Insider przypomina, że po wprowadzeniu ustawy o „fake newsach” wiele mediów zagranicznych zlikwidowało swoje biura w Rosji. Dziennikarze „New York Times’a”, którzy wcześniej pracowali w Rosji na stałe, teraz przyjeżdżają tylko na delegacje. Niektórzy korespondenci myśleli o powrocie do Rosji, ale zrezygnowali po aresztowaniu Gershkovicha.
Irlandzki dziennikarz Jason Corcoran, który pracował w Rosji i krajach WNP przez 17 lat, po areszcie Gershkovicha opublikował na Twitterze anonimową pogróżkę, którą kiedyś przysłano mu przez serwis Telegram: „jesteśmy bardzo niezadowoleni z tonu twoich reportaży. Będziesz miał teraz problemy o charakterze osobistym związane z bezpieczeństwem”. Corcoran dodał na Twitterze, że „jest zadowolony, że się wydostał i radziłby wyjazd pozostającym w Moskwie dziennikarzom zachodnim”.