We wtorek i środę w Przewodowie pojawili się reporterzy m.in. z USA, Niemiec, Francji, Słowacji, Litwy. Kiedy polskie redakcje czekały jeszcze na rządowy komunikat ws. wydarzeń przy ukraińskiej granicy, agencja Reuters zdążyła już skontaktować się ze Stowarzyszeniem Moje Nowosiółki, aby kupić prawa do zdjęcia opublikowanego przez stowarzyszenie, na którym widać obłok dymu po wybuchu w Przewodowie. Za zdjęcie zaproponowano 150 dol.
W środowym porannym newsletterze „New York Timesa” na drugim miejscu po długim akapicie poświęconym ambicjom politycznym Donalda Trumpa i wyborom do Kongresu, napisano kilka zdań o eksplozji pocisku w Przewodowie. Powołując się na lokalne media, dziennikarze „New York Timesa” poinformowali o śmierci dwóch osób i przypomnieli, że w dniu incydentu Rosja przeprowadziła największy atak rakietowy na Ukrainę.
W amerykańskich mediach przez całą noc z wtorku na środę czasu polskiego krążyła depesza Associated Press informująca o incydencie w Przewodowie. W tekście pojawiły się cytaty wypowiedzi przedstawicieli polskiego rządu, prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełeńskiego, a także rosyjskiego ministra obrony Siergieja Ławrowa, zaprzeczającego, że Rosja miałaby stać za atakami na obiekty w pobliżu polsko-ukraińskiej granicy.
Już w nocy z wtorku na środę „Washington Post” analizował scenariusze, co czeka Sojusz Północnoatlantycki, jeśli konieczne będzie uruchomienie art. 4 traktatu o NATO. Podobne analizy pojawiły się w serwisach Bloomberga i telewizji Al Jazeera. Nad ranem czasu polskiego dla Fox News wypowiadał się ekspert wojskowy i komentator stacji Brett Velicovich. Wybuch na pograniczu polsko-ukraińskim określił mianem „dyplomatycznego koszmaru”.
W środę sytuację w Polsce relacjonowały na bieżąco m.in. CNN, Fox News „The Guardian” i BBC – brytyjska stacja ma na miejscu reportera Dana Johnsona, który zamieszczał na Twitterze filmiki z Przewodowa. Rozmowy z mieszkańcami tej miejscowości wyemitowała telewizja NBC News, nie podano jednak informacji, kto zrealizował dla stacji ten materiał. Na miejscu w Polsce był m.in. Tom Soufi Burridge, korespondent ABC News.
Dzień po wybuchu w Przewodowie nie brakowało analiz w niemieckiej prasie, która przestrzegała, że jest „zbyt wcześnie na wspólną odpowiedź NATO”. W tym duchu publikowano komentarze w „Rheinische Post” czy „Berliner Morgenpost”. Na łamach „Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisano z kolei, że „Putin ryzykuje niebezpieczny konflikt z NATO, nawet jeśli okaże się, że to ukraińska rakieta trafiła w Polskę”, zaś dziennik „Handelsblatt” ocenił, że „zmasowane ataki Rosji na Ukrainę to sygnał ostrzegawczy i odpowiedź Moskwy na porażkę w Chersoniu”.
W relacjach na temat pochodzenia pocisku, który eksplodował w Przewodowie, wybiła się agencja Associated Press, Reuter i „Wall Street Journal”. AP na podstawie relacji trzech anonimowych amerykańskich urzędników napisała, że „rakieta została najprawdopodobniej użyta przez Ukraińców do obrony przeciwlotniczej”. Podobne doniesienia, tym razem na podstawie źródeł w NATO, opublikowała agencja Reutera. Z kolei „Wall Street Journal” powołał się na dwóch wysoko postawionych urzędników z Europy mających kontakty w amerykańskiej administracji.