Brak ustaleń po spotkaniu w Tok FM w sprawie Tomasza Lisa

Jacek Żakowski o Tomaszu Lisie: "Ja go zaproszę, ale radio kontroluje furtki do radia, ma ochronę. Nie mam władzy nad anteną. Jestem tylko autorem programu, ale skoro jestem autorem, to podejmuję decyzję"

Jak poinformował „Presserwis” Jacek Żakowski, na poniedziałkowym spotkaniu z redaktorką naczelną stacji Tok FM Kamilą Ceran nie zapadły wiążące decyzje dotyczące obecności Tomasza Lisa na antenie. Na nasze pytanie, czy doszło do jakichkolwiek ustaleń, uzyskaliśmy odpowiedzi esemesem: „Nic” oraz „Nie mam nic do powiedzenia”.

Z kolei Kamila Ceran nie odpowiedziała na pytanie „Presserwisu”, czy potwierdza, że na poniedziałkowym spotkaniu nie doszło do decyzji, czy Tomasz Lis znów pojawi się w piątkowym programie Tok FM.

– Nie komentujemy wewnętrznych spraw redakcji – odpisała wczoraj wieczorem Agata Staniszewska, rzeczniczka Agory.

Jacek Żakowski zaprasza Tomasza Lisa do Tok FM

Prowadzący cotygodniową audycję Jacek Żakowski podczas „Poranka Radia Tok FM” ogłosił, że okres zawieszenia Tomasza Lisa dobiegł końca. Jak stwierdził, „rozmowa Lisa z Agnieszką Wiśniewską stanowi to wyjaśnienie, które było potrzebne, by Tomasz Lis mógł wrócić do naszego poranka”. Zasugerował też, że atak na Lisa mógł mieć charakter polityczny.

Żakowski nawiązywał do opublikowanego 3 października na portalu Krytykapolityczna.pl wywiadu naczelnej serwisu Agnieszki Wiśniewskiej z Tomaszem Lisem zatytułowanego „Lis: Przyznaję, moje metody były retro. A może bardzo retro”. „Być może daliśmy się podpuścić, być może o czymś nie wiemy. Postanowiliśmy więc, że zanim Tomasz Lis wróci do naszych piątkowych poranków, odczekamy jeszcze dwa tygodnie, by ci, którzy znają publicznie nieujawnione fakty w tej sprawie, mogli je ogłosić” – zaznaczył na antenie Jacek Żakowski.

– Wydaje mi się, że rozsądne kierownictwo pewnie będzie myślało, że nie karze się ludzi za winy niewykazane, choćby ze względu na lojalność wobec słuchaczy – mówił wcześniej „Presserwisowi” Jacek Żakowski. – Nie wyobrażam sobie teraz – kiedy po czterech miesiącach w sferze publicznej nie zostały potwierdzone zarzuty – żeby radio podjęło inną decyzję niż akceptacja – dodał.