Sejm zajmuje się właśnie projektem nowelizacji abonamentowej, przygotowanym przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zakłada on pobór abonamentu od klientów płatnej telewizji, dostawcy tej usługi będą przekazywali Poczcie Polskiej ich podstawowe dane (imię i nazwisko, adres zamieszkania i korzystania z usługi, PESEL lub inny numer potwierdzający tożsamość, data zawarcia umowy).
Jednak według „Gazety Wyborczej” PiS wstrzymał prace nad nowelizacją, bo obawia się spadku poparcia społecznego.
Zdaniem Mateusza Mroczka z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, proponowane zmiany nie rozwiązują najważniejszych problemów. – Potrzebujemy zbudowania całego systemu od nowa, ponieważ wokół abonamentu RTV narosło przez lata zbyt wiele negatywnych emocji społecznych i zaniedbań legislacyjnych – pisze w swojej analizie.
Anachroniczność, niefunkcjonalność abonamentu tv
Na niską ściągalność abonamentu – zdaniem eksperta CAKJ – składa się m. in. anachroniczność, niefunkcjonalność i nieczytelność tego obowiązku, nieskuteczność egzekucji i zniechęcające działania polityków. – Rządowa propozycja, choć najprawdopodobniej przyczyni się w pewnym zakresie do zwiększenia wpływów z opłaty abonamentowej, to nie rozwiąże powyższych, zasadniczych problemów abonamentu RTV. Przede wszystkim nie doprowadzi do jego unowocześnienia, uczytelnienia i zwiększenia zaufania obywateli do tego rozwiązania.
Nałożenie na operatorów płatnych telewizji obowiązku przekazywania Poczcie Polskiej danych klientów, którzy zawarli z nimi umowę, skutkować ma naruszeniem prawa o ochronie danych osobowych. – Powstanie kolejny, ogromny rejestr państwowy, który będzie funkcjonował jedynie w celu egzekucji anachronicznej opłaty. Nie rozstrzygając, czy takie rozwiązanie jest zgodne z zasadami konstytucyjnymi i unijnymi, trzeba podkreślić, że nie buduje ono zaufania – tak do instytucji państwa, jak i operatorów płatnej telewizji – podkreśla prawnik z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.
Zdaniem Mateusza Mroczka przygotowywane w Sejmie rozwiązanie jest fragmentaryczne, nie rozwiązuje przyczyn niskiej ściągalności abonamentu, a do tego jest niesprawiedliwe społecznie. – Do tego kosztowne: projektodawcy szacują, że jednorazowe koszty stworzenia systemu informatycznego przez Pocztę Polską oraz listownego poinformowania abonentów płatnej telewizji o nowych rozwiązaniach mogą wynieść nawet 100 mln zł. Stałe koszty obsługi systemu wyceniono natomiast na ok. 85 mln zł rocznie – podsumowuje Mroczek.
Zamiast więc procedowanego już znowelizowania, ekspert CAKJ proponuje rozważyć wprowadzenie zmian na wzór niemiecki i rozliczanie abonamentu w ramach jednolitej stawki doliczanej do podatku od nieruchomości. – Stawka opłaty abonamentowej mogłaby wówczas wynosić ok.10-12 zł miesięcznie od gospodarstwa domowego i odpowiednio więcej od przedsiębiorców. Z perspektywy obywatela taki system byłby znacznie bardziej czytelny i prostszy od obecnego. Obowiązek wnoszenia opłat audiowizualnych realizowany byłby bowiem niejako „przy okazji” opłacania podatków od nieruchomości – proponuje Mroczek.
To nie pierwszy głos przeciwko nowelizacji ustawy o abonamencie. Kilka dni temu Tomasz Sakiewicz, członek zarządu telewizji republika i redaktor naczelny „Gazety Polskiej” oraz „Gazety Polskiej Codziennie”, podczas publicznego spotkania z ministrem finansów Mateuszem Morawieckim, wraził podobną opinię: powiedział, iż uszczelnienie abonamentu nie jest właściwą formą finansowania mediów publicznych. – Kolejna danina, czyli skutecznie ściągany abonament, zrodzi tylko bunt społeczny. Jest to niebezpieczne. Wspomni pan moje słowa: „czarne marsze to będzie nic w porównaniu z protestem, który może wybuchnąć przy zbiorze daniny. Polaków jest bardzo łatwo nakłonić do niepłacenia – powiedział Sakiewicz pod adresem wicepremiera Morawieckiego.
Zapowiadana nowelizacja ustawy abonamentowej została też skrytykowana przez większość sieci kablowych i platform cyfrowych oraz zrzeszające jej organizacje.
Mediakom zapowiedział na początku czerwca, że jego firmy członkowskie mogą usunąć ze swoich ofert kanały Telewizji Polskiej (oprócz trzech objętych zasadą must carry – must offer), ponieważ domagają się tego ich klienci. W nieoficjalnych rozmowach przedstawiciele operatorów przyznają, że ich infolinie i skrzynki mailowe są oblegane przez użytkowników, którzy dopytują, czy ich dane zostaną przekazane Poczcie Polskiej i będą musieli zacząć płacić abonament RTV. O wiele trudniej przekonać też klientów do przedłużania kończących się umów.
Dostawcy szukają więc rozwiązań omijających proponowane przepisy. Platforma nc+ w zeszłym tygodniu ogłosiła promocję skierowaną dla osób w wieku 75 lat i więcej, które ustawowo są zwolnione z płacenia abonamentu RTV.
Nowelizacja dotyczy kilku mln użytkowników, ma dać 600 mln zł
Największym dostawcą płatnej telewizji w Polsce jest Cyfrowy Polsat, z 4,78 mln jednostkowych usług tego typu w modelu abonamentowym oraz 48,2 tys. w modelu prepaidowym sprzedanych na koniec marca br.
Platforma nc+ ma 2,1 mln abonentów, sieć UPC Polska – 1,21 mln użytkowników usługi telewizyjnej, a Multimedia Polska – 774,4 tys. klientów usług telekomunikacyjnych. Z kolei Vectra na koniec ub.r. miała 877,5 tys. abonentów telewizyjnych.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego spodziewa się, że po wejściu w życie nowelizacji abonament RTV zacznie płacić ok. 2,8 mln klientów płatnej telewizji, co po uwzględnieniu abolicji (powodującej – w pierwotnym wariancie – utratę ok. 110 mln zł potencjalnych wpływów) przyniesie dodatkowo 620 mln zł rocznie. W ub.r. wpływy z abonamentu radiowo telewizyjnego wyniosły 749,9 mln zł, a zapłaciło go 1,12 mln spośród 3,2 mln zobowiązanych do tego gospodarstw domowych.
Nowa ustawa abonamentowa najwcześniej w 2019 roku