Chodzi o publikacje „Tygodnika Zamojskiego”, który od sierpnia 2018 roku opisywał kwestie niejasnego zarządzania miejską spółką PGK przez jej szefa.
„Prawny dysonans”
W jednym z tekstów ujawniono, że PGK wybrało w przetargu na budowę farmy fotowoltaicznej ofertę miejscowej firmy za 8,5 mln zł, odrzucając o 2 mln zł tańszą propozycję firmy z Gdańska. W tej sprawie trwa postępowanie prokuratury.
– Argumentem koronnym, który sąd całkowicie zlekceważył w ustnych motywach, jest to, że równolegle toczy się postępowanie karne przed Prokuraturą Okręgową w Radomiu, która – rozpoznając zawiadomienie rady nadzorczej tej samej spółki – stawia zarzuty popełnienia przestępstwa pracownikom tejże spółki – mówi mec. Rafał Choroszyński, reprezentujący autorkę artykułu.
– Widać w tym logiczny i prawny dysonans, bo z jednej strony prokuratura po bardzo wnikliwym zbadaniu sprawy dochodzi do wniosku, że sytuacje opisywane w prasie mogą świadczyć o zaistnieniu czynów karalnych, a z drugiej strony dziennikarz, który to opisuje, jest skazywany za rzekome naruszenie dóbr osobistych tejże spółki, w której zdaniem prokuratury dochodziło do popełniania przestępstw i to pomimo ustawowego upoważnienia do piętnowania negatywnych społecznie zjawisk informowania o nieprawidłowościach w spółce komunalnej – tłumaczy prawnik.
„Tygodnik Zamojski” złoży skargę w Strasburgu?
Sąd ma teraz 14 dni na sporządzenie uzasadnienia wyroku na piśmie. – W uzasadnieniu sąd będzie musiał odnieść się do tego, dlaczego nie uwzględnił argumentów apelacji. Gdy otrzymamy uzasadnienie, będziemy kierować skargę kasacyjną – zaznacza Choroszyński. „Tygodnik” rozważa także skargę do Trybunału w Strasburgu.
We wtorek 24 maja Sąd Apelacyjny w Lublinie orzekł, że publikacje „Tygodnika Zamojskiego” naruszają dobra osobiste spółki, tym samym oddalając apelację.
W związku z tym sąd zobowiązał wydawnictwo, redaktora naczelnego i autorkę tekstów do opublikowania w piśmie oświadczenia oraz przekazania przez każdego z pozwanych po 7 tys. zł na cele charytatywne. Ponadto zasądził od pozwanych po 1,4 tys. zł tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego na rzecz PGK.