Bez kary KRRiT dla TVP za dokument „Jesteś mechanizmem niszczącym” o zamordowanym prezydencie Gdańska Pawle Adamowiczu. Członek rady programowej TVP Janusz Daszczyński w rozmowie z Wirtualnemedia.pl twierdzi, że trudno było spodziewać się innego rozstrzygnięcia w sprawie produkcji uderzającej w opozycję.
Do emisji dokumentu autorstwa reportera „Wiadomości” Marcina Tulickiego i Anny Olszak doszło pod koniec stycznia na antenach TVP1 i TVP Info. Tulicki w 61-minutowym reportażu przypominał jak politycy Platformy Obywatelskiej krytykowali ówczesnego prezydenta Gdańska. Przypomniano m.in. kontrowersje wokół liczby mieszkań posiadanych przez samorządowca. Na antenie Telewizji Polskiej wyemitowano fragmenty reportażu „Czarno na białym” TVN24 na ten temat. Tytuł dokumentu nawiązuje do słów Jarosława Wałęsy, który z ramienia PO ubiegał się o prezydenturę w Gdańsku w 2018 roku. Przegrał wówczas z Adamowiczem, w 2001 roku założycielem PO.
Po emisji filmu dokumentalnego o byłym prezydencie Gdańska zamordowanym podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy informowaliśmy, że do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wpłynęły skargi. – Dotychczas w sprawie filmu dokumentalnego „Jesteś mechanizmem niszczącym” wpłynęły 3 skargi indywidualne. Zarzuty: „materiał tendencyjny, jednostronny, wykorzystujący spreparowane materiały; atak na osobę zmarłą, która nie może się bronić” – zdradziła wówczas portalowi Wirtualnemedia.pl Teresa Brykczyńska, rzecznik prasowy KRRiT.
„Nie można zgodzić się, że oskarżono o śmierć opozycję i media”
Teraz KRRiT zdecydowała, że TVP nie naruszyła przepisów i nie będzie karać ani upominać nadawcy za emisję produkcji. – Analiza materiału wykazała, że w filmie zaprezentowano opartą na faktach polityczną drogę Prezydenta Gdańska, w tym okres jego ostatniej samorządowej kampanii wyborczej, tj. okres od 1998 roku aż do dnia śmierci w 2019 roku. W dokumencie przedstawiono fakty powszechnie znane i opisane w licznych artykułach prasowych i reportażach oraz rzeczywiste wypowiedzi polityków. Z kolei tytułem filmu stał się cytat z wypowiedzi kontrkandydata Prezydenta Gdańska w wyborach samorządowych – Jarosława Wałęsy – informuje Wirtualnemedia.pl Teresa Brykczyńska, rzeczniczka prasowa KRRiT.
Rada nie zgodziła się z zarzutem jakoby film miał oskarżać polityków opozycji i sympatyzujące z nią media o zabójstwo Adamowicza. – W wyniku postępowania KRRiT uznała, że nie może zgodzić się z zarzutem, iż w filmie odpowiedzialność za śmierć Prezydenta Pawła Adamowicza przypisano politykom i mediom opozycyjnym. Odpowiedzialność za śmierć Prezydenta Gdańska spoczywa wyłącznie na sprawcy tego tragicznego czynu, który stanął przed sądem z tak sformułowanym zarzutem – tłumaczy Brykczyńska.
Regulator uważa, że to redakcja decyduje po jakie materiały powinna sięgnąć przy okazji takiego dokumentu. – Biorąc pod uwagę, że dobór materiałów i sposób ich zaprezentowania w filmie stanowi suwerenną decyzję twórców oraz nadawcy, który zgodnie z art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 29 grudnia 1993 roku o radiofonii i telewizji kształtuje program samodzielnie i odpowiada za jego treść, Krajowa Rada nie stwierdziła naruszenia obowiązujących przepisów prawa i nie będzie w tej sprawie podejmować dodatkowych działań – wyjaśnia Brykczyńska.
Były prezes TVP: Autorów produkcji dotknęła amnezja
Poprzednik Jacka Kurskiego na stanowisku prezesa TVP wypomina autorom produkcji niezauważenie powszechnie znanych faktów. – Autorów produkcji dotknęła też dziwna amnezja co do ataków Telewizji Polskiej na Adamowicza. Wystarczy w internetową przeglądarkę wpisać choćby hasło „Marcin Sitek”, by zobaczyć jak ten, na szczęście już były, pracownik – zwany przez nieporozumienie dziennikarzem – Telewizji Gdańsk chodzi krok w krok za prezydentem Adamowiczem i go nęka. Znam trochę to środowisko i z pewnością było to „zlecenie na Adamowicza”. No cóż, technika szukania haków i przemilczania niewygodnych dla TVP faktów nie jest teraz niczym nowym. Za przykład niech posłuży także „zlecenie na Borusewicza”, gdy ekipa TVP próbowała udowodnić, że wicemarszałek Senatu lata z Warszawy do Gdańska tylko po to, by wyprowadzić psa. Szkopuł w tym, że pies Borusewicza od dawna nie żyje – mówi Wirtualnemedia.pl Janusz Daszczyński, który zasiada w radzie programowej TVP.
Zdaniem byłego prezesa TVP produkcja nie powstała głównie po to, aby atakować nieżyjącego prezydenta Gdańska, tylko uderzyć w opozycję przed zbliżającymi się wyborami.
– Nie chcę zanadto spekulować, niemniej odnoszę wrażenie odmienne od KRRiT, gdyż uważam, że w zamyśle Tulickiego i jego ekipy ten film wcale nie jest o Adamowiczu, ale powstał po to, by obwinić opozycję i media komercyjne za śmierć byłego prezydenta Gdańska, który zresztą w wyborach 2018 roku wystartował z poparciem swojego komitetu wyborczego „Wszystko dla Gdańska”, tego samego, który później wspierał obecną prezydent, Aleksandrę Dulkiewicz, w wyborach zorganizowanych po śmierci Pawła Adamowicza. Nie ma też słowa o tym, jak szanowany był Adamowicz przez mieszkanki i mieszkańców Gdańska. Jak w cuglach wygrywał sześć kolejnych wyborów prezydenckich i jak czczona jest każda rocznica jego śmierci – ocenia Daszczyński.
Menadżer sugeruje, że decyzja KRRiT jest polityczna. – Wachlarz kar, jakie może nałożyć Rada na każdego nadawcę jest dosyć szeroki, niemniej trudno było się spodziewać innego, niekorzystnego dla Telewizji Polskiej rozstrzygnięcia, skoro Rada w całości jest obsadzona przez nominatów PiS, podobnie zresztą jak organy zarządcze TVP z Jackiem Kurskim na czele. To od sześciu lat są organy partii rządzącej, której głównym celem jest utrzymanie się przy władzy, a do tego służy – między innymi – dyskredytowanie opozycji i wolnych mediów, czy to elektronicznych, czy tradycyjnych. I jednym z takich narzędzi jest – moim zdaniem – film „Jesteś mechanizmem niszczącym” Tulickiego i Olszak. Niczym więcej. A to, że nieetycznym? Jak widać po decyzji KRRiT – jej to nie przeszkadza – przekonuje Daszczyński.