Autor dokumentu Marcin Tulicki, chwaląc się oglądalnością materiału na Twitterze, zaznaczył, że powtórka zostanie wyemitowana „na specjalne życzenie widzów”.
– Żeby zachować chociaż pozory obiektywizmu, TVP mogłaby wstrzymać się z reemisją tego materiału. Chociażby do czasu rozpatrzenia skarg, które na niego złożono – mówi medioznawca z agencji Social Sky, Maciej Myśliwiec.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji otrzymała pięć skarg na Telewizję Polską, która pokazała materiał Marcina Tulickiego „Nasz człowiek w Warszawie”, oczerniający Donalda Tuska.
– Dobry obyczaj dziennikarski wymagałby tego, że jeżeli pojawiły się skargi i są w trakcie rozpatrywania, emisja powinna być wstrzymana do czasu, aż te skargi zostaną rozpatrzone – tłumaczy Myśliwiec. – Ten materiał jest elementem określonej kampanii Telewizji Polskiej, mającej na celu budowanie negatywnego wizerunku lidera partii opozycyjnej. Publikowanie takiego materiału nie ma nic wspólnego z misją telewizji publicznej, jest budowaniem kapitału politycznego partii rządzącej, która wpływa na kształt TVP.
Materiał premierowo wyemitowano 9 kwietnia o godz. 20 w TVP 1 i TVP Info. W dokumencie sugerowano m.in., że były premier ponosi odpowiedzialność za wojnę w Ukrainie. Po jego emisji w TVP Info odbyła się dyskusja z udziałem prawicowych dziennikarzy wspierających punkt widzenia zaprezentowany w filmie. Wzięli w niej udział: Marcin Tulicki (autor), Michał Rachoń (TVP Info), Dorota Kania (Polska Press), Michał Karnowski („Sieci”) i Tomasz Sakiewicz („Gazeta Polska” i TV Republika).
Opublikowany na YouTubie dokument Tulickiego ma ponad 550 tys. wyświetleń.