Raport sejmowej podkomisji ds. ponownego badania katastrofy smoleńskiej został przedstawiony przez Antoniego Macierewicza w poniedziałek w godz. południowych. Główną tezą raportu jest to, że w prezydenckim samolocie, który 10 kwietnia 2010 rozbił się pod Smoleńskiem, doszło do dwóch wybuchów.
– Co byśmy nie sądzili o ustaleniach Macierewicza i przyczynach Tragedii Smoleńskiej, to dziś funkcyjne szmaty z GW, TVN, Polityki itp, które świadomie, latami sprzedawały kremlowskie kłamstwa o pijanych pilotach, Błasiku w kokpicie, 4 podejściach itd, powinni zamknąć swoje mordy – napisał Dawid Wildstein na Twitterze.
– PO i TVN mogą w sprawie Smoleńska wszystko. Powtarzać putinowskie kłamstwa obalone lata temu. Stwierdzić, że to wina Lecha Kaczyńskiego albo kosmitów. Wspierać propagandę Moskwy. „Postępowi” i tak to łykną. Żeby czuć się lepsi od „moherów i Polski B”. To jest prawdziwy ciemnogród – stwierdził w kolejnym wpisie.
Profil twitterowy Dawida Wildsteina, działający od ponad 10 lat, obserwuje 142 tys. użytkowników.
TVP bez komentarza do wpisu Wildsteina
W Telewizji Polskiej nie wprowadzono osobnych wytycznych dla pracowników co do aktywności w mediach społecznościowych. Natomiast dziennikarzy zajmujących się sprawami z obszarów informacji, publicystyki, reportażu, dokumentu i edukacji obowiązują „zasady etyki dziennikarskiej”.
Jeden z punktów tego dokumentu stanowi, że „język wypowiedzi dziennikarza powinien być wolny od słów, wyrażeń i scen wulgarnych, obscenicznych i obraźliwych, a w bezpośrednim przekazie informacji nie powinien zawierać określeń wartościujących i stronniczych”.
Spytaliśmy biuro prasowe Telewizji Polskiej, czy wpis Wildsteina o „funkcyjnych szmatach” jest zgodny z tymi zasadami, a jeśli nie – czy nadawca zamierza podjąć jakieś działania w tej sprawie. Do czwartku nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
W lipcu 2018 roku korespondent TVP w Berlinie Cezary Gmyz na Twitterze określił prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Gersdorf spolszczoną wersją wulgarnego niemieckiego słowa. Skrytykowało to wielu dziennikarzy.
Gmyz dostał wtedy naganę od dyrekcji Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. – Wypowiedź redaktora Gmyza wykracza poza kanon przyjętych w TVP norm zachowań i kultury – uzasadniono.
Dawid Wildstein wicedyrektorem TVP
World Dawid Wildstein pracuje w Telewizji Polskiej od marca 2016 roku, został wtedy szefem redakcji publicystyki Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Latem 2017 roku został zastąpiony przez Tadeusza Płużańskiego.
Potem Wildstein był zastępcą dyrektora ds. publicystyki TVP1, zastępcą dyrektora biura programowego TVP i redaktora naczelnego TVP3. Natomiast jesienią ub.r., tak samo jak Filip Styczyński, objął funkcję zastępcy redaktora naczelnego TVP World.
Przed pracą w TVP Dawid Wildstein był związany m.in. z „Gazetą Polską”, „Frondą” i „Nowym Państwem”.
Dziennikarze TVP bez komentarzy nt. ujawnienia zdjęć ofiar przez komisję Macierewicza
W zeszły weekend jedna z kierowniczek w Muzeum Powstania Warszawskiego na swoim prywatnym profilu na Facebooku zamieściła wulgarny wpis nawiązujący do katastrofy w Smoleńsku.
Władze muzeum szybko zareagowały. – Po jej powrocie zostaną wobec niej wyciągnięte konsekwencje – zapowiedziały w komunikacie.
We wtorek po południu dziennikarze zwrócili uwagę, że w jednym w załączników do raportu podkomisji Macierewicza zamieszczono drastyczne zdjęcia ciał ofiar katastrofy wykonane w miejscu zdarzenia. Raport szybko zniknął ze strony internetowej Ministerstwa Obrony Narodowej.
– Za niedopuszczalny błąd publikacji tych zdjęć wywołujących ból i traumatyczne przeżycia bardzo przepraszam Rodziny i wszystkich Państwa, którzy zapoznali się z tym materiałem zdjęciowym – stwierdził Antoni Macierewicz w oświadczeniu. Przeprosiny powtórzył w środę w Sejmie.
Raport jak dotąd nie został ponownie zamieszczony na portalu MON. Macierewicz w Telewizji Republika stwierdził, że jego zawartość jest obecnie sprawdzana pod kątem poufnych lub nieprawidłowo zanonimizowanych informacji.
Czołowi publicyści TVP, Polskiego Radia i tytułów prasowych określanych jako prawicowe w poniedziałek i wtorek relacjonowali ustalenia podawane przez Macierewicza. Natomiast we wtorek i w kolejnych dniach żaden nie odniósł się do ujawnienia w raporcie zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej.